Poradnik grafomana - Lech M. Jakób

poradnik grafomana2015

Autorka recenzji: Irmina Kosmala

 

 

Poradnik kafara

Jeżeli założymy, że książka stanowi najcenniejszy ekstrakt myśli autora, to tuż obok „Poradnika złych manier” Lecha M. Jakóba na naszych półkach powinien zagościć „Poradnik grafomana” tegoż autora.

Ta niewielkich rozmiarów książeczka (raptem 150 stron) składa się z trzech części: trzydziestu felietonów literackich, oryginalnych cytatów poetyckich wpadek i żartobliwie pomyślanego słowniczka „Przypadłości i boli pisarzów” (około dwieście haseł).

Przytoczone felietony powstały w latach 1998-2014, częściowo publikowane były w  „Łabuziu”, „Twórczości”, „Latarni Morskiej” i „Raptularzu Kołobrzeskim”. Teksty traktują w dużej mierze o bolączkach pisarzy oraz „czytaczy”, którzy nierzadko bezrefleksyjnie podchodzą do tematu tworzenia, jak i czytania literatury. W efekcie wpadają nam w ręce różnego rodzaju grafomańskie szmiry, po które sięgamy, podążając tropem wyznaczanych przez salony literackie trendy.

W pierwszej części zatem, zatytułowanej ze swadą „Piórem i batem”, Autor brutalnie rozprawia się ze swoim środowiskiem literackim (tzw. grafomanami czy twórcami alkoholowymi). Z ostrego pióra dostaje się również współczesnej krytyce (matołkowatości), jak i bezrefleksyjnym czytelnikom (czytaczom), sięgającym po książkę najbardziej pokupną, a zatem bestsellerową.

Na drugą część – „Miniantologię cytatów wpadek poetyckich” - składają się fragmenty utworów przesłanych przez młodych twórców na ogólnopolski konkurs poetycki. Ta radosna twórczość „młodego rymopisa” - efektowne, kuriozalne i zabawne przykłady poetyckiej grafomanii - stawia za cel zwrócenie uwagi przyszłym poetom, jak unikać kiczu literackiego: banału, powtarzalności oraz skonwencjonalizowania.

Trzecia część – „Przypadłości i bole pisarzów, czyli słowniczek” – podtrzymuje w nas dobry humor, obficie karmiąc hasłami dedykowanymi „literackim nawiedzeńcom, epigońskim głąbom, imitatorom, nieudacznikom pogrążonym w twórczym mozole, niedopoetom, prozaikom-kogucikom, hipokrytom słowa oraz innej maści popaprańcom pisarskim obojga płci”. Nasz basior bezceremonialnie ponownie rozprawi się ze swym elitarnym środowiskiem literackim, nazywając co niektórych agorami, bawołami, cipozami, devilami itp. epitetami, ułożonymi w kolejności alfabetycznej.

Zabawą, humorem i ironią podszyta jest krytyka mizerii współczesnego wykwitu literatury i jej gryzipiórków, którzy poprzez okrutne i bezlitosne psychiczne tortury doprowadzają do zupełnego otępienia i pogubienia się czytelnika.

„Bądź czujny i wyruszaj w połów za książką z dubeltówką” – zdaje się ostrzegać Autor. W przeciwnym razie to ty staniesz się zwierzyną łowną, na którą rozstawione już  zostały rozliczne wnyki.

 

---

 

Lech M. Jakób „Poradnik grafomana. Felietony literackie (i nie tylko)”, Wydawnictwo FORMA, Szczecin 2015, str. 150