Żyjąc w czasie pożyczonym - Zygmunt Bauman

Żyjąc w czasie pożyczonym Bauman 2017

Autorka recenzji: Irmina Kosmala

 

 

Płynna nowoczesność, czyli czas piękna i upokorzenia…

 

„Im bardziej rzeczy się zmieniają, tym bardziej pozostają takie same”.

                                                                                                  A.Karra

 

Citlali Rovirosa-Madrazo zaprosiła Zygmunta Baumana[1] do rozmowy, w której – opierając się na jego pracach – wspólnie szeroko rozważyli z perspektywy historycznej znaczenie pierwszego globalnego kryzysu finansowego z 2008 r., zastanowili się nad jego związkami z innymi zjawiskami kulturowymi, konsekwencjami oraz wybranymi moralnymi i politycznymi wyzwaniami, które przed nami postawił.

W swych rozmowach przeprowadzonych około 2010 r., oboje zwrócili szczególną uwagę na konieczność przeprowadzenia badań dotyczących relacji między naukami humanistycznymi a ścisłymi, zwłaszcza biologicznymi.

Szeroko poruszyli również temat wzajemnych zależności „historycznych bliźniaków”, do których zaliczyli zgodnie Kościół i państwo . Zwrócili uwagę na fakt, iż obie instytucje zarządzające ludźmi, posiadają wspólną cechę, którą jest umiejętność kierowania lękiem. Owo „świeckie i religijne oko” zmieniło się w wyrachowany przemysł nadzoru, który wzajemnie wspiera się w misji „zarządzania lękiem”.

W dalszych rozmowach w brutalny sposób nazwie następnie Z. Bauman nasze społeczeństwo „rasą kredytobiorców”, którzy wkręceni w „mafijną” spiralę bankową, zaciągają kredyty na całe życie, czy wręcz następne pokolenia.

W niniejszej książce nie zabranie również tematów poruszanych przez Baumana we wcześniejszych swych książkach, jak np. problemu ludzi-odrzutów (Homo sacer), szeroko omówionych w „Życiu na przemiał”, czy też przyjrzenia się jeszcze raz z bliska Houellebecq`owskiej „Możliwości wyspy”.

I choć książka polskiego socjologa jawić nam się może jako kolejny rodzaj dystopijnej wizji, w której człowiek jawi się niczym nomadyczny solipsystyczny byt, czyta się ją z ciekawością, poddając samodzielnej wnikliwej analizie poruszane w niej poszczególne problemy.

 


[1] Jedna uwaga na marginesie, warta odnotowania: We wprowadzeniu Citlali zadaje pytania: Kim jest Zygmunt Bauman i dlaczego on został przez nią zaproszony do wywiadu-rzeki. Niestety, w odpowiedzi nie usłyszymy pełnej prawdy na temat biografii światowej sławy polskiego socjologa o żydowskim rodowodzie. Przed nami zatem niepełna, a więc zakłamana prawda o autorze „Życia na przemiał”. Na szczęście przeszłość Zygmunta Baumana poznaliśmy nieco bliżej za sprawą publikacji historyków Bogdana Musiała oraz Piotra Gontarczyka. Ujawnili oni szczegóły działalności Baumana w Korpusie Bezpieczeństwa Publicznego (w latach 1945-1953) oraz jako agenta Informacji Wojskowej o pseudonimie „Semjon”. Warto nadmienić, że przed dziesięcioma laty w brytyjskim “Guardianie” Bauman tłumaczył swoją działalność w – jak mówił – „wewnętrznej armii” m.in. młodym wiekiem. Stwierdził, że ponosi pełną odpowiedzialność za swoją przeszłość. Tyle, że z tego wyświechtanego zwrotu nic nie wynika. Nigdy nie wyraził skruchy z powodu wiernej służby stalinowcom, nigdy nie przeprosił też swoich ofiar.