Rzeczy - Lech M. Jakób

Jakób rzeczy

Autorka recenzji: Irmina Kosmala

 

 

Martwa natura (?), czyli jak się rzeczy mają…

Rzeczy siedzą w siodle i ujeżdżają ludzkość.

                                                         L. Emerson

W świecie zdominowanym przez żądzę posiadania ciągle nowych produktów, zaspakajania swych niedosytów na chwilę oraz pozbywania się zakupionych potrzeb, choć jeszcze się nie zużyły, stare przedmioty spokojnie sobie żyją i w zajmujący sposób opowiadają nam historię swego przeznaczenia.

Ta niezwykła rzecz ma miejsce w najnowszym poetyckim tomiku Lecha M. Jakóba, kołobrzeskiego pisarza, poety i redaktora naczelnego portalu literacko-artystycznego Latarnia Morska. Poeta w swoich kilkudziesięciu opowieściach w demiurgiczny sposób tchnął ducha w rzeczy. Tu zatem każdy przedmiot posiada uczucia: pragnie, tęskni, żałuje, rozpacza, wątpi…

To nie jest już Kartezjańskie bezmyślne bycie rzeczy – „res extensa”, ale również – a może przede wszystkim – ich myślowe istnienie – „res cognitans”.

Jakóbowe rzeczy doskonale znają swoje miejsce w świecie. Zdaje się wręcz, że od początku właściwie rozpoznały sens swego istnienia. Buntują się w chwili, gdy w sposób przypadkowy (przez zapomnienie, zgubienie, lekceważenie) lub umyślny (zniszczenie, sprofanowanie, upokorzenie) zostaje zakłócony ich odwieczny porządek.

Ot, takie przedmioty codziennego użytku, jak agrafka czy plecak, mając w pamięci swe dotychczasowe wykorzystanie, pragną dalej służyć swemu przeznaczeniu. Wypełnić swój los do końca – to zdaje się naczelny imperatyw kategoryczny Jakóbowych rzeczy. Niestety, sens istnienia agrafki „zaczęła rdza zżerać”, a plecaka nostalgiczne wspomnienie cudownie przewędrowanych z właścicielem dróg.

Ta wciągająca czytelnika odautorska gra w personifikację rzeczy sprawia, że na pewne sprawy patrzymy odtąd inaczej. Nie tylko my przywiązujemy się do rzeczy, ale również one do nas. Kochają nas, martwią się o nas, pamiętają o swych powinnościach, ale również – co ciekawe – pragną odejścia w niebyt, gdy odmawia się im godności.

Na tomik „Rzeczy” naturalnie nakłada się zatem filozoficzna refleksja na temat istnienia jako takiego. Istnienia – dodajmy – i jego sensu, przeznaczenia, celu. Za to, co oswoiliśmy, jesteśmy odpowiedzialni do końca. Za drugiego człowieka, rzecz, a nawet myśl.

Opowieści o przedmiotach codziennego użytku są i humorystyczne, i refleksyjne, i… perwersyjne. Wszystko zależy od tego, jak kto na rzeczy patrzy i jakimi je widzi.