Opowieści z wielkiego lasu - Andrzej Zieliński

Opowiesci z wielkiego lasu 2018

Autorka recenzji: Magdalena Wardęcka

 


Przez drzwi wyobraźni drogą do Wielkiego Lasu

Robert McCammon w książce Magiczne lata pisał „Nie śpiesz się do dorosłości. Staraj się pozostać chłopcem tak długo, jak to możliwe, bo gdy raz stracisz moc magii, na zawsze pozostaniesz żebrakiem szukających jej okruchów”. Wewnętrzne dziecko nigdy nie powinno w nas zniknąć. Powinniśmy je karmić w każdym wieku i nie zapominać o mocy wyobraźni i beztroski. Dlatego ogromnie miło wracamy do baśni. Często niby to przypadkiem, czytając swoim dzieciom, czy wnukom. Czy naprawdę musimy czekać i bać się powracać do tego świata dzieciństwa? Oczywiście, że nie.

Opowieści z Wielkiego Lasu zaintrygowały mnie już samą okładką i tytułem, bo przypomniały mi o baśniach, bajkach, ale też skojarzyły z kultową powieścią O czym szumią wierzby. Autor - Andrzej Zieliński, swoją własną książką pokazuje, jak łatwo przenieść się w krainę fantazji. Na co dzień nauczyciel akademicki i twórca tekstów naukowych, dla odmiany postanowił zagłębić się w Wielki Las i przypomnieć dzieciom oraz dorosłym dobrze znane postaci, takie jak Czerwony Kapturek, Dziewczynka z zapałkami, Królewna Śnieżka, czy Stary Wilk.

Tak naprawdę bajki te przypominają nawet opowieści bardziej dla dorosłych niż dla dzieci. Nie chodzi tutaj o jakąś poważną treść, raczej może o ten zamysł obudzenia wewnętrznego dziecka. W Wielkim Lesie miesza się wiele historii, zwierząt, baśniowych i fantastycznych stworów. Zazębia się nawet to, co tajemnicze z tym, co współczesne.

Bajki jak to bajki muszą mieć jedną, podstawową rzecz … morał. I tutaj go nie brakuje. Czytelnik znajdzie w tych kilkunastu opowiadaniach Andrzeja Zielińskiego śmiech, przyjaźń, miłość, ale też smutek i elementy strachu. Każda z tych historii ma w sobie jakiś sens i pozostawia pole do własnych przemyśleń. W opowieściach tych widać także zamiłowanie autora do powieści Tolkiena. Niektóre istoty znane z jego prozy, można znaleźć także w Wielkim Lesie.

Czytając Opowieści z Wielkiego Lasu siłą rzeczy powraca się do własnego dzieciństwa. Obrazowy, barwny i sugestywny styl autora pobudza wyobraźnię, przenosi nas w głęboki las, w którym ćwierkają ptaki, spacerują sarny, a za drzewami czają się stworzenia nie z tego świata. Zaczynać tę książkę, to jak przechodzić przez drzwi starej, zaczarowanej szafy do innego wymiaru. Nie wstydźcie się sięgnąć po tę książkę i nie patrzcie na swój może nawet sędziwy wiek. Zresztą wydaje mi się, że historie te skierowane są nieco dla starszego czytelnika 9-10 letniego, który będzie potrafił zrozumieć i docenić zawarte w książce przypowieści.

Sama książka pozbawiona jest ilustracji, nie licząc tej urzekającej okładkowej. Ich brak sprawia tylko, że nasza kreatywna wyobraźnia musi zadziałać ze zdwojoną siłą.

 

Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Was do Wielkiego Lasu, w którym czekają niesamowite opowieści.