American Psycho - Ellis Bret Easton

american-psycho-w-iext2018.jpg

NINIEJSZA RECENZJA AUTORSTWA KACPRA UCIŃSKIEGO
ZOSTAŁA NAGRODZONA - III MIEJSCE
W VIII KONKURSIE RECENZENCKIM KUŹNI LITERACKIEJ - Offeliada 2018

 


W pułapce umysłu

"American Psycho" to trzecia powieść amerykańskiego pisarza Breta Eastona Ellisa. Autor charakterystyczny jest ze względu na swój specyficzny i kontrowersyjny styl przedstawiania świata. Posługuje się czarnym humorem i satyrą, która często nie zostaje odpowiednio zrozumiana. "American Psycho" właśnie przez te cechy stało się książką bardzo kontrowersyjną.

Książka napisana jest z punktu widzenia Patricka Batemana, opowiadającego o swoim życiu w pierwszej osobie. Główny bohater jest bogaty, młody, pracuje na Wall Street, a jego życie jest pełne imprez towarzyskich, wszelakich wygód materialnych, a także narkotyków i psychopatycznych myśli. Na początku książki Bateman nie wykazuje jeszcze cech, które mogłyby świadczyć o tym, że jest mordercą, dziwniejszy wydaje się jego przyjaciel Timothy Price. Z czasem jednak zdrowie psychiczne głównego bohatera coraz bardziej podupada. Jest wściekły na swoje życie, na swoją narzeczoną Evelyn, odnoszącego sukcesy współpracownika Paula Owena, przyjaciół i wszystko co go otacza. Jak sam mówi, czuje jedynie wściekłość i czasami smutek. Jego życie to pasmo sukcesów, jednak nie odnajduje w nim szczęścia. Cierpi i chce, by inni cierpieli wraz z nim. Poddaje się swoim czarnym myślom i marzeniom. Zaczyna zabijać. Nienawidzi bezdomnych, uważa, że są nieudacznikami; są też bezbronni, dlatego bezdomny Al jest jedną z pierwszych ofiar Batemana. Jest to jedna z pierwszych scen, w której tak dokładnie opisane jest okaleczanie ludzkiego ciała, co dla wielu osób może być wstrząsające. Przerażającym jest jednak to, że z każdą kolejną ofiarą, każdym coraz bardziej krwawym opisem zbrodni, czytelnik staje się mniej poruszony. W nadmiarze rzezi staje się ona pewnego rodzaju wyznacznikiem życia psychopaty, za którego historią podążamy. Poruszające stają się momenty, w których Patrick pokazuje swoją ludzką twarz. Autor przyznał, że stworzona przez niego postać jest w pewnym stopniu wzorowana na nim samym. Czy przez to wyznanie, książka jest jeszcze mroczniejsza? Na to każdy musi odpowiedzieć sobie sam.

Bateman później nie odczuwa już radości nawet z mordowania, które w końcu go przerasta. W jednym z rozdziałów, w momencie załamania nerwowego, narrator zmienia się z pierwszej osoby na trzecią. Pokazuje to, jak bardzo główny bohater nie panuje nad sobą, że jest obserwatorem tak samo jak my. Nie wie co ma zrobić, by poczuć szczęście. Co prawda bohater podejmuje próby normalnego życia, jednak kończą się one fatalnie ze względu na jego sadyzm. Ellis idealnie pokazuje też materializm, który zawładnął umysłami wielu młodych ludzi z Wall Street. Bateman zanim opisze jakąś osobę, najpierw dokładnie przedstawia to, w co jest ona ubrana. Ludzie rozpoznają prędzej marki płaszczy czy garniturów, niż osoby, które je noszą. Główny bohater często myli innych, a sam rzadko kiedy zostaje rozpoznany. Dlatego tak bardzo chce być inny, praca w P&P nie przynosi mu spełnienia. Szuka odskoczni w narkotykach, prostytutkach i torturach.

Cała książka jest satyrą, widoczny jest w niej czarny humor, który przyćmiony jest jednak scenami gwałtów i tortur. Dla wielu czytelników humor ten nie jest widoczny, zwracają uwagę wyłącznie na morderstwa Patricka Batemana, a nie całokształt jego psychopatycznej postaci. Nie powinno to jednak dziwić, skoro autor równie wiele czasu co opisom magnetowidów i ubrań poświęca  iście dantejskim scenom zabijania kobiet.

Być może właśnie dlatego lepiej przyjął się film nakręcony na podstawie "American Psycho", o tym samym tytule, w 2000 roku. Wyreżyserowany został przez Marry Harron, a główną rolę zagrał Christian Bale. Sam fakt, że reżyserem jest kobieta, złagodził nieco insynuację, według której autor książki nienawidzi kobiet. Harron chciała, by film lepiej zobrazował wizję Ellisa, by stała się ona widoczna dla tych, którzy przez książkę nie mogli przebrnąć ze względu na drastyczność niektórych opisów.

Scenariusz napisany przez Marry Harron i Guinevere Turner wydaje się być wyjęty z książki. Nawet dialogi są identyczne. Jedyne zmiany polegają na wycięciu niektórych scen oraz zmianie chronologii, która staje się bardziej czytelna. Film mocniej skupia się na tym, co dla Batemana najważniejsze - początek jego upadku, zabicie Paula Owena oraz załamanie nerwowe. Christian Bale wybitnie odegrał rolę psychopaty, który dla większości swoich znajomych jest zupełnie zwyczajny i nieciekawy. Jego mimika idealnie oddaje odczucia jakie były opisywane w książce, np. panika po zobaczeniu wyższej jakości wizytówki Owena, czy udawanie spokojnego, kiedy próbuje załatwić rezerwację w najbardziej pożądanej restauracji Manhattanu - Dorsii. Postać w książce wydaje się jednak bardziej pewna siebie, w filmie można się czasami zaśmiać z jej nieporadności. Warto też zauważyć, że do morderstwa Paula Owena nie doszło, co jest bardzo ważne dla zakończenia, które inaczej można interpretować w książce i filmie. Pozytywną różnicą jest też to, że w książce trzy rozdziały są poświęcone opisom twórczości Genesis, Whitney Houston i Huey Lewis & The News, a w filmie zostały one wplecione w sceny morderstw, została także zamieniona ich kolejność. Dodaje to płynności historii, staje się ona lepiej przyswajalna na ekranie. Kolejną różnicą jest też zakończenie. Film zakończony jest monologiem, który w książce występuje wcześniej, jest to enuncjacja myśli Patricka Batemana, który ostatecznie stwierdza, że nawet jeśli wszystkie te morderstwa by się wydarzyły (ani Bateman, ani my nie jesteśmy już w stanie powiedzieć, co stało się naprawdę, a co nie) to i tak nic nie wniosłyby do społeczeństwa ani w jego życie. Jest zrezygnowany, wie, że jego myśli nic nie zmienią, a on sam jest, mimo wszystko, taki sam jak inni. W książce z kolei Bateman nie jest tym załamany, jest równie zrezygnowany, ale funkcjonuje dalej. Twierdzi, że lepiej robić to co robi, niż nic. Film kreuje zamkniętą interpretację - do morderstw prawdopodobnie nie doszło, książka jednak pozostawia nas w takiej niewiedzy, w jakiej żyje Bateman, jego szaleństwo jest tutaj obecne aż do samego końca.

Według mnie warto przeczytać i obejrzeć "American Psycho". Książka nie jest łatwą lekturą, jest jednak, co stwierdzam z absolutnym przekonaniem, niebezpiecznie fascynująca. Film ma funkcję wyjaśnienia tego, co mogło być niejasne, jest też mniej brutalny ze względu na to, że tak drastyczne sceny jak w książce nie mogłyby zostać przeniesione na ekran. "American Psycho" jest po prostu dobrym filmem, jednak - by faktycznie poczuć, co czuje psychopata - należy też przeczytać wybitne dzieło Breta Eastona Ellisa.