Poeta rozmawia z filozofem - Adam Zagajewski

W swym „Pamiętniku egotysty” napisał Stendhal, że „Dla kogoś, kto zakosztował przejmującego rzemiosła pisania, czytać jest już tylko drugorzędną przyjemnością”[1]. Jakkolwiek nie wypada kwestionować takiego autorytetu, aż korci, aby mu się sprzeciwić. Czyni to właśnie, poniekąd pośrednio, Adam Zagajewski za sprawą tomu eseju „Poeta rozmawia z filozofem”.

 

Wykładowca, poeta i eseista, redaktor „Zeszytów Literackich” - to słowa, jakimi zwykło opisywać się Zagajewskiego w krótkich notkach czy w zdawkowych encyklopedycznych informacjach. Wśród rzemieślników pióra dość częsta jest praktyka wypowiadania się na temat kolegów po fachu, nie da się jednak ukryć, że nie zawsze te wypowiedzi poparte muszą być wnikliwą lekturą. Zagajewski to twórca, który chętnie i często zajmuje się innymi pisarzami, nie robi tego jednak po to, aby wzbudzić zainteresowanie swą osobą, aby podeprzeć się czyimś autorytetem, bo sam nie jest przecież obecny w literaturze incognito. Adam Zagajewski jest nie tylko poetą (choć uprawianie poezji to jego główne zajęcie), lecz także wnikliwym i wrażliwym czytelnikiem, który z pasją i lubością zapisuje swoje spostrzeżenia.

„Poeta rozmawia z filozofem” to nie pierwszy zbiór jego refleksji nad lekturami i pisarzami. Wcześniej wydano m.in. „Dwa miasta” oraz „Obronę żarliwości”. W drugiej z wymienionych książek znalazły się zajmujące eseje o Czesławie Miłoszu, Emilu Cioranie, Józefie Czapskim czy Zbigniewie Herbercie. W swych ostatnich esejach poświęca jednak Zagajewski sporo miejsca pisarzom, którzy jeszcze niedawno byli w Polsce niemal nieobecni; niczym czuły literacki sejsmograf rejestruje pojawianie się na rodzimym rynku długo wyczekiwanych tłumaczeń. Esej „O wierności” poświęcony jest osobie Imrego Kertésza, który był u nas w zasadzie nieznany przed otrzymaniem Nagrody Nobla, choć już kilkanaście lat wcześniej jego książki ukazywały się m.in. w Niemczech. Zagajewski wyraźnie dostrzega odrębność tego pisarza na tle współczesnej literatury, w jego twórczości widzi „skromność i rzetelność intelektualną”. Czyta powieści Kertésza, czyta jego eseje i bez wahania notuje: „Swemu losowi, utraconemu, lecz później stopniowo odzyskiwanemu (ten pisarz odkopuje swój los jak archeolog, który by badał samego siebie, który by prowadził wykopaliska tuż przy fundamentach własnego domu) – dochowuje wierności w sposób oryginalny i interesujący”[2]. W tym skrajnym autobiografizmie Kertésza dostrzega Zagajewski refleksję nad literaturą i jej znaczeniem w świecie, bo węgierski pisarz ciągle powraca do mitu powieści oczyszczającej, do maniakalnej obsesji jej tworzenia, nawet wtedy, gdy została już ona napisana. Wydaje się, że to twórca, który poprzez literaturę zbliża się do swego życia, aby dokonać na nim bolesnej operacji rozkładu na części pierwsze. I nagle zestawia Zagajewski z węgierskim noblistą Ciorana – pisarza, który poprzez twórczość zdawał się raczej oddalać od życia – oddalać „na odległość literatury”[3].

O Cioranie pisał już poeta w „Obronie żarliwości”, ale tam widział w nim raczej moralistę. W eseju „Gramatyka francuska” kreśli sylwetkę człowieka targanego wątpliwościami, namiętnościami i kaprysami. Zagajewski zdaje się patrzeć na podziwianych przez siebie twórców dwojako: widzi w nich wyśmienitych rzemieślników słowa i szermierzy myśli, ale także - zwykłych ludzi. I ta właśnie zwykłość sprawia, że w jego esejach nie znajdziemy garstki suchych refleksji na temat tego, jak i o czym kto pisał i dlaczego jest ten ktoś ważny. Mamy raczej do czynienia ze spowiedzią czytelnika o dużej wrażliwości i nieprzeciętnej erudycji. Z ogromnym ciepłem pisał kiedyś Zagajewski o Herbercie i Czapskim, których znał osobiście, i tak samo potrafi pisać o Sándorze Máraiu, którego jeszcze kilkanaście lat temu nie mógł czytać w polskim tłumaczeniu.

Sándor Márai to dla Zagajewskiego „Nowy klasyk” – tak brzmi tytuł eseju jemu właśnie poświęconego. Otwarcie wyraża żal, że dzieła węgierskiego prozaika nie były tłumaczone na język polski jeszcze przed jego śmiercią. Teraz Zagajewski rozkoszuje się lekturą „Dziennika” (który w Polsce ukazał się jedynie we fragmentach); „najlepsze dzienniki zajmują pozycję środkową między filozofią i powieścią”[4] - pisze na marginesie swoistego opus magnum Máraia. „Nowy klasyk” jest portretem pisarza, bo takim portretem był jego prowadzony aż do samobójczej śmierci dziennik. Zagajewski umiejscawia Sándora Máraia w kontekście szeroko pojętej europejskości, ale porównuje go także z Gustawem Herlingiem-Grudzińskim, przy czym porównanie to jest dosyć swobodne. Stara się jednak nie popaść w niepotrzebną egzaltację: „Takiego pisarza jak Márai próżno szukać gdzie indziej. Nie mówię, że był »najlepszy«, największy, nie, nie wpadam w ton sportowy, ale był absolutnie jedyny w swoim rodzaju”[5].

Osobne rozważania poświęcił Gombrowiczowi oraz wspomnieniom Marii Czapskiej. Pośród esejów „Poeta rozmawia z filozofem” znalazło się też miejsce dla rozmyślań na temat twórczości Herberta – w dawce przystępnej dla mieszkańców zachodniej półkuli („Herbert dla Amerykanów”), jest też esej poświęcony Miłoszowi („Śpiewał o jasności poranków”). Nie potrafi Zagajewski uwolnić się od wpływu tych poetów, raz po raz wraca do nich i swym pisarstwem niemalże stawia im pomniki. Choć tak naprawdę to w dużej mierze po prostu się z nimi zmaga, a ich twórczość wciąż jest dla niego podnietą do kolejnych refleksji.

Zagajewski zmaga się także z poezją. Nieustannie rejestruje jej kondycję, siłę oddziaływania, miejsce w świecie („Poezja odeszła z teatru”, „Poeta rozmawia z filozofem”). Rozmyśla nad istotą i charakterem samego aktu pisania, nad znaczeniem poezji i twórczej mocy słowa. Często też budzą się w nim wątpliwości co do siły poezji, którą przecież uprawia i zna od podszewki (jeśli można tak w ogóle o poezji napisać). W krótkim eseju „Duch i komputer” zatrzymuje się na chwilę nad kwestią sposobu utrwalania myśli. Jednoznacznie stwierdza, że zamiana maszyny do pisania na laptop nie zmieniła jego techniki pracy, a komputer niewielki może mieć już wpływ na uproszczenie składni i intelektu. Duch ludzki radzi sobie z ułomnością ciała, więc elektronika nie powinna być mu straszna.

„Poeta rozmawia z filozofem” to dalszy ciąg literackich rozważań Adama Zagajewskiego. Można powiedzieć, że w gruncie rzeczy nie zaprezentował nam tutaj nic nowego; znów wiwisekcja poetyckiego słowa, znów portret wybitnego poety, sylwetka jakiegoś interesującego prozaika. Można złośliwe rzec, że mamy do czynienia z kolejnymi pomnikami na cześć wielkich, z ładnymi laurkami, wypełnionymi kaligraficznie utrwalonym podziwem. Ale czyż żaden czytelnik nie ma prawa do takich własnych, prywatnych pomników? Czy nie wolno już zachwycać się niemal bezgranicznie, z czułością i uczuciem? Zagajewski stara się jakoś uogólnić swoje emocje, ująć je w pewne ramy, obarczyć rygorem, ustalić granicę umiarkowanej obiektywności, nie rezygnuje jednakże z osobistego podejścia do literatury, która go zachwyca i wprawia w zamyślenie, wywołuje twórczą refleksję. Jego eseje nie są pustym bałwochwalstwem, opiera je przecież na ogromnej erudycji i pisarskim kunszcie.

Pięknie pisać o tym, co kochamy – to przyjemność i wyzwanie jednocześnie. Adam Zagajewski podejmuje je z wyśmienitym skutkiem. Lektura zbioru „Poeta rozmawia z filozofem” daje niekłamaną przyjemność obcowania z literaturą wysokiej próby. Po przeczytaniu tych esejów aż chce się sięgnąć po „Dziennik” Sándora Máraia, „Zeszyty” Ciorana, eseje Kertésza, poezje Miłosza. Z tych rozważań pisanych wysmakowanym stylem emanują bezcenne emocje, erudycja i uderzająca trafność spostrzeżeń. I powraca, już napisana w innym tomie, obrona żarliwości, która nie jest fanatyzmem, nie jest skrajnością, lecz raczej piękną namiętnością, która dzisiaj stała się nieco niemodna, a jednak przez to nie jest ani trochę mniej wartościowa. 


                                                                                                                           Marta Nowok

                                                                                                                                
---
[1] Stendhal, „Pamiętnik egotysty”, tłum. Tadeusz Boy–Żeleński, wyd. PIW, 1960, s. 117.
[2] Adam Zagajewski, „Poeta rozmawia z filozofem”, wyd. Fundacja Zeszytów Literackich, 2007, s. 111.
[3] Tamże, s. 117.
[4] Tamże.
[5] Tamże, s. 128.