Socjalizm. Utopia w działaniu - Zygmunt Bauman

 

Ta książka to jest wyzwanie. Dla wszystkich, którzy potrafią współczuć, myśleć i dla których świat nie kończy się na czubku własnego nosa. A także dla tych, którzy widzą błędy, lecz nie odmawiają rehabilitacji. I marzą na jawie.

 

Zygmunt Bauman, ponad 85 letni socjolog i filozof, a przede wszystkim jeden z ważniejszych twórców koncepcji ponowoczesności – stawia na socjalizm! Po wszelkich traumach totalitaryzmu komunistycznego, które przecież dane było mu przeżyć, ciągle wierzy w tego starszego i roztropnego brata komunizmu, który począł się w końcu jako najpiękniejsza społeczna utopia.

I właśnie od pojęcia utopii, czyli miejsca pożądanego (eutopia), a nie jedynie miejsca które nie istnieje (outopia), wyjdzie autor w swojej pracy. Oddzielając ją od wszystkich tych wertepów zbłąkanego, ludzkiego umysłu w postaci magii, religii i alchemii – postawi na równi naukowych wynalazków i zarezerwuje dla przemyślanego i wspólnego działania. Dalej, z właściwą sobie złożonością wywodu przypomni opinie filozofów, z Karolem Marksem na czele, na temat społecznych utopii i dojdzie między innymi do tezy, że to najsłabsi i najnieszczęśliwsi często marzą o silnej władzy, która mogłaby występować w ich imieniu w walce o godne życie. Dziś, można by powiedzieć iż nadal tak jest, tyle, że miejsce socjalistycznego projektu skompromitowanego niestety przez praktykę komunizmu, często zajmuje wszelkiej maści populizm i skrajna prawica. To w ich ręce trafiają niestety społeczne frustracje zamiast stać się wyzwaniem dla współczesnych socjalistów.

Równie istotnym punktem tej niedużej, acz zagęszczonej wręcz od faktów i przemyśleń książeczki, będzie przypomnienie bodaj jednego z ważniejszych aktów założycielskich nowożytnej polityki i relacji międzyludzkich, czyli Rewolucji Francuskiej. Wielka Rewolucja, jak też bywa nazywany ruch z 1789 roku, który dosłownie wywrócił do góry nogami ówczesny porządek świata, a przynajmniej Europy, jednak zdaniem Baumana, był tylko zaczynem dla socjalistycznej idei. Przykładowo, ogłoszenie Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela gwarantowało wszystkim równość, ale w prawach politycznych, które nie obejmowały już ekonomii. Dlatego też musiała zaistnieć bardziej radykalna wizja Gracchusa Babeufa, która zażądała od nowego, burżuazyjnego już państwa, żeby istnienie biedaków i nędzników uznać za nie do przyjęcia. Wówczas też po raz pierwszy pojawia się pojęcie opieki ze strony państwa czy świadczeń socjalnych!

Dalej Bauman, z właściwą sobie brawurą myślową, przeprowadzi nas przez definicję całej tej socjalistycznej kontrkultury, która domagać się będzie sprawiedliwszych form społecznych przy jednoczesnej negacji istniejących porządków. Spróbuje też pogodzić wolność z równością, gdzie ta pierwsza nie jest możliwa bez tej drugiej opcji, czy będzie postulował prymat zbiorowości nad jednostką. Poza tym podobnie zajmująca intelektualnie okaże się geneza i interpretacja terminu „społeczeństwo obywatelskie” oraz „zdrowy rozsądek”, który już choćby na podstawie logicznych przesłanek w naturalny sposób ściera się z utopią, w tym również tą socjalistyczną. Następnie, pojawi się w końcu jakże kluczowa kwestia rewolucji. Czy powinna przybrać formę anarchistycznej walki, której celem będzie usunięcie państwa stojącego na przeszkodzie do wyłonienia się nowego, sprawiedliwego społeczeństwa czy może strajku powszechnego, gdzie z kolei istotne stanie się praktyczne obalenie kapitalizmu przez zaangażowane masy, ale bez niszczenia państwa?

Przy czym dziś już wiemy, że podchwycenie idei rewolucji choćby przez Lenina w Rosji, okazało się nad wyraz okrutne i nieludzkie, mimo dobrego wyczucia momentu. Bauman zaś te wszystkie działania nazywa „socjalistycznym eksperymentem” i nie  sposób odmówić mu racji. Wszelkie próby „pójścia na skróty” poczynając od sprzeniewierzenia się marksowemu założeniu, że przewrót może odbyć się tylko w kraju z rozwiniętym kapitalizmem, który w Rosji dopiero raczkował, poprzez kompletną indolencję rządzących, a skończywszy na karykaturze radzieckiego państwa – strasznie więc skompromitował wcześniejszą utopię. Najpełniej zresztą oddaje to cytat: Była to (...) kapitalistyczna utopia bez kapitalistów, burżuazyjna utopia w której magnatów prywatnej przedsiębiorczości zastąpił bezbarwny, siermiężny konformizm biurokratycznej ośmiornicy, a inicjatywę ryzykiem najeżoną – bezduszna dyscyplina. Moralność (...) była na wskroś burżuazyjna: wychwalała cnoty ciężkiej pracy, wstrzemięźliwości, samowyrzeczenia – jakby się stosując, co do joty, do protestanckiej recepty. Wzywała do entuzjastycznego poddania się reżimowi fabrycznemu, postawy jaka w niczym nie przypominała wolnej (..) twórczości. Piorunowała przeciw (...) bezinteresownym radościom, przyrównując je do antyspołecznego pasożytnictwa. Boczyła się na nieśmiałe propozycje przyznania jednostce prawa do samostanowienia (...) uznając za grzech wobec społeczeństwa.

Książka Zygmunta Baumana została po raz pierwszy wydana ponad 40 lat temu. Dziś wznowiona przez Wydawnictwo Krytyki Politycznej w prawie niezmienionej formie (oprócz ostatnich rozdziałów dopisanych współcześnie) – ciągle pozostaje aktualna. Autor z wnikliwością analizuje więc raz jeszcze radziecki „eksperyment socjalistyczny”, który w istocie okazał się „kapitalizmem państwowym” ścigającym się przez industrializację czy inne „produkcje” ze swoim zachodnim odpowiednikiem. To znów pokazuje, jak idee wspólnej własności, wolność od harówki i nierówności czy alienacji, wprowadzali w swoich komunach hipisi albo John Maynard Keynes „uspołeczniając” kapitalizm po Wielkim Kryzysie lat 30. w USA. Kolejny skręt ku nowej socjalistycznej utopii, dziś jednak musiałby się odbyć nie tyle w kontrze do kapitalizmu, co wspomnianego wcześniej „zdrowego rozsądku”. Oznaczałoby to, że ludzie są zdolni do przemiany swojego życia, jeśli tylko pojawi się nadzieja na ich, a może przede wszystkim innych, lepszy byt. Tyle tylko czy będą w stanie wznieść się ponad własny egoizm, chciwość lub inne animozje i swoje partykularne interesy przedłożą na rzecz wspólnoty? Bauman określa bowiem utopię socjalistyczną jeszcze jako jedyną, która odważa się wykroczyć poza nasze pojedyncze sprawy i tworzy uniwersalny projekt. Czy zechcemy go realizować?

                                                                                                               Kamila Kasprzak

socjalizm. Utopia w dzialaniu

Zygmunt Bauman, Socjalizm. Utopia w działaniu, przeł. Michał Bogdan, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2010.