Debata havlowska po gnieźnieńsku

Po co nam dziś czechosłowacki prezydent Vaclav Havel, czy potrzebujemy szczerej naiwności w polityce i jakie popełniliśmy błędy w trakcie transformacji? - to tyko niektóre pytania, które padały w czasie spotkania „Havel – Letnie rozmyślania”. Jednak najważniejsza zdawała się być cała ta atmosfera dyskusji, pewnego idealizmu i „otwartych głów” gości oraz słuchaczy na wzajemne przemyślenia.

Pomysł na tego typu imprezę nie jest nowy, co nie znaczy, że nieinspirujący. Dla Klubu Krytyki Politycznej w Gnieźnie to bowiem kontynuacja cyklu przypominającego wybitnych społeczników (wcześniej byli: Jacek Kuroń i Jan Józef Lipski), których zaangażowanie w życie publiczne przekraczało partykularne interesy i stawało się działaniem na rzecz dobra wspólnego. Natomiast jeśli chodzi o postać Vaclava Havla, to na temat jego społeczno-politycznej filozofii i aktywności, były organizowane już wcześniej przez Krytykę Polityczną w Warszawie tzw. Debaty havlowskie.

Gnieźnieńska akcja jednak nie powiela żadnych schematów, lecz przez ideę pokazania ludzi ważnych i tego jak postrzegali rzeczywistość – tworzy nową jakość. Zaczęło się więc od „czytanek”, czyli fragmentów zaprezentowanych właśnie z „Letnich rozmyślań”, książki Havla z początku jego prezydentury w 1991 roku. Wybrane przez siebie fragmenty więc przeczytali również aktywiści, tyle, że głównie kulturalni, jak: Magdalena Karpińska, Wiktor Koliński, Irmina Kosmala, Paweł Bąkowski i Kamila Kasprzak. Wierząc wraz z bohaterem spotkania w zmianę świata na lepsze, opowiadali więc m.in. o przyzwoitości i odpowiedzialności w polityce nieopartej na partyjnych interesach lub cynicznych zagrywkach, powszechnych i humanistycznych celach w działaniu, krytycznym światopoglądzie unikającym szufladkowania, czy mądrym, opiekuńczym państwie. Co ciekawe, każdy z uczestników przed odczytaniem swojej części podwinął też nogawki spodni, nawiązując tym samym symbolicznie do faktu, kiedy to Havel podczas zaprzysiężenia na prezydenta wystąpił właśnie w... zbyt krótkich spodniach.

Natomiast sama dyskusja była już słownym starciem Sławomira Sierakowskiego, założyciela Krytyki Politycznej i Jarosława Urbańskiego, koordynatora Inicjatywy Pracowniczej oraz chętnie włączającej się do rozmowy publiczności. Wychodząc od banalnego, lecz ważnego pytania: po co nam dziś Vaclav Havel, a tym samym jego pisma („Letnie rozmyślania” wydane przez KP, ale też słynny esej „Siła bezsilnych”), Sławomir Sierakowski odpowiedział, że choćby przez nawiązanie do tradycji dysydenckiej, a z drugiej strony niejako z przekory i gestu uczciwości wobec czytelników spoza Krytyki. Natomiast Jarosław Urbański był już dużo bardziej sceptyczny wobec dorobku czechosłowackiego i czeskiego prezydenta, który uznał za wart uwagi, ale po to by go poddać krytycznej lekturze, oraz „obnażyć bez miłości i spalić”. Przy czym ostatnie słowa poznańskiego społecznika były oczywiście pewną metaforą. Cóż zatem tak poruszyło gości i słuchaczy w Havlu? Na pewno jego spojrzenie na transformację ustrojową w naszej części Europy, choć jej przebieg w Polsce i ówczesnej Czechosłowacji był przecież inny. Co więcej, pojawiły się także refleksje dotyczące wielu nierozwiązanych do dziś kwestii po przemianach w 1989 roku, które zgłaszała z kolei prawicowa część publiczności, pytania o wspomnianą naiwność w polityce, czyli czy jest na nią miejsce, kiedy już się jest decydentem, a nie opozycjonistą, a także wiele innych zagadnień, których nie zdołała wyczerpać niemal dwugodzinna dyskusja.

Ponadto bardzo istotny był jeszcze temat moralności i etyki w polityce, której trzymał się Havel, a dziś jej ogromnie brakuje czy właśnie krytyczne spojrzenie na kapitalizm zarówno ten rodzący się po transformacji jak i obecny. - Chcieliśmy po prostu przypomnieć opozycjonistę, któremu się tak naprawdę udało. Przez to, że był tyle lat prezydentem, jest przykładem na to, jak same słowa, które wypowiadał w opozycji, można przerobić na praktykę polityczną. Ale ważna jest również wiedza o historii, o tym, co się myślało na początku lat 90. i co z tego zostało, co się udało przewidzieć Havlowi, lecz nie udało się jemu zrobić – podsumował Paweł Bartkowiak, koordynator Klubu Krytyki Politycznej w Gnieźnie.

Kamila i Paweł, Klub Krytyki Politycznej w Gnieźnie

Fot. Anna Farman