Poetycka esencja z zaangażowaniem

Ekscentryczna, zdecydowana, ale też wrażliwa i subtelna. Taka jest m.in. Ilona Witkowska, poetka i publicystka, laureatka tegorocznej Nagrody Poetyckiej Silesius za debiutancki tomik wierszy pt. „Splendida realta” czy w końcu głos nowego pokolenia, które w przeciwieństwie do indywidualizmu „brulionistów” z lat 90., dziś stawia na wspólne wartości.

Zarówno Kuźnia Literacka jak i Klub Krytyki Politycznej w Gnieźnie, już po raz drugi wzięły udział w Królewskim Festiwalu Artystycznym. Tym razem łącząc siły w jednym wydarzeniu, postawiły na gościa, który reprezentuje ważne dla nich idee: wysoki kunszt i poziom literacki oraz społeczne zaangażowanie. Uosabiająca te cechy drobna blondynka pochodząca z Jeleniej Góry, a zamieszkała i „zakochana” we Wrocławiu, zatem znalazła się w kawiarni „Za Drzwiami”, by opowiedzieć w kameralnym gronie o swojej twórczości. Zaczęła więc najpierw od odpowiedzi na pytanie o krótką formę swoich wierszy, która dla niej akurat jest czymś naturalnym, takim skondensowaniem i esencją myśli. Następnie w temacie inspiracji przyznała, że dzień zaczyna od lektury... „Pudelka”, czyli plotkarskiego portalu o życiu gwiazd i znanych ludzi, a cytaty z tzw. celebrytów nierzadko tworzą jej wiersze, podobnie jak historie z życia wzięte oraz towarzyszące im refleksje.


Jednak równie ważne jak forma czy inspiracje, jest dla poetki oczywiście przesłanie jej utworów i społeczne zaangażowanie od którego nie stroni. - Uważam, że poezję fajnie jest pisać „po coś”. Byłoby świetnie, gdyby poezja sama w sobie robiła jakąś zmianę – przyznała w czasie spotkania, bo nie obawia się jeśli ktoś powie, że jej wiersze są polityczne. Sama bowiem w swoich miniaturach często przyjmuje pozycję nieantropocentryczną i opowiada się za prawami zwierząt, cytując celebrytów pokazuje jak w soczewce marzenia i aspiracje Polaków, a także podziały klasowe, które jednak nie pozwalają większości z nich odnieść sukcesu. Natomiast na co dzień również stara się wcielać w życie wyznawane przez siebie wartości: jest weganką, bierze udział w demonstracjach czy protestach oraz jak może, to nagłaśnia ważne dla lokalnej społeczności sprawy. Tak jak to zrobiła np. podczas uroczystości wręczenia Silesiusa. Powiedziała wówczas prezydentowi Wrocławia Rafałowi Dutkiewiczowi, że kultura to nie tylko gale i bankiety, ale też np. picie piwa z puszki na Wyspie Słodowej, którą władze chcą zamknąć dla zwykłych ludzi czy koczowisko romskie przy Kamieńskiego, którego zamierzają się pozbyć, bo nie mogą się nim chwalić.


Warto dodać, że rozmowa z Iloną Witkowską była przerywana czytaniem jej utworów przez Urszulę Romanowską i Violettę Andrzejewską z Kuźni Literackiej, które świetnie, bo intuicyjnie poradziły sobie z interpretacją tekstów. Poza tym nie brakowało również licznych pytań z sali, czym zresztą była miło zaskoczona sama autorka, a i pojawił się temat wspomnianego na początku pokolenia poetów, które w przeciwieństwie do tworzących w latach 90. indywidualistów, dziś stawia na wspólnotowe ideały. Padły więc przy tej okazji nazwiska Konrada Góry, Szczepana Kopyta, czy nieżyjącego już Tomasza Pułki.

Spotkanie poprowadzili: Kamila Kasprzak i Paweł Barkowiak

kfa kuznia 2013

kfa kuźnia2013 2