Miłość, pożądanie, seks…, czyli jak pogodzić Pilcha z Grocholą

Ksiazka z czeresnia2016

 

Przedwakacyjne spotkanie Kuźniaków odbyło się w sielskim anturażu. Piękna pogoda wyniosła nas z domów do jednego z okołognieźnieńskich ogrodów, w którym to trzy godziny spędziliśmy, prześwietlając najnowsze dzieła Pilcha – „Zuzę albo czas oddalenia” oraz „Przeznaczonych” Grocholi.

Książki tak różne stylistycznie, okazały się mieć jednego wspólnego bohatera, jeśli chodzi o treść. Jest nim oczywiście motor napędowy naszej egzystencji. Spoiwo życia. Narkotyk, powodujący totalne uzależnienie i spustoszenie organizmu lub – jak kto woli - boski nektar, za sprawą którego stajemy się piękni i nieśmiertelni.

Miłość – odmieniana przez wszystkie przypadki w powieści Grocholi, bliska życiu i ta wyidealizowania, stanowiąca bardziej fantazmat niż realne doświadczenie – u Pilcha.

W książce Grocholi – wakacyjnej, niezobowiązującej lekturze, która- bądźmy uczciwi – naprawdę wciąga, lecz do której ponownie raczej się nie powróci – poddaliśmy negatywnemu osądowi jedną z głównych bohaterek powieści (być może alter ego autorki). Ola w pewnym momencie swojego życia usuwa dziecko ukochanego, nie chcąc stanąć mu na drodze w związku(uwaga!) z niekochaną kobietą, z którą również w tym samym czasie spodziewa się dziecka.

W książce Pilcha - wystudiowanego autoportetu starego cynika, zniesmaczyła nas po trosze i podzieliła w osądzie tematyka, stokoć przywoływana i przerabiana w lekturach, które dawno za nami. Po co pisać o niespełnionych marzeniach, choćby były najbardziej perwersyjne? Bo jest się już po sześćdziesiątce i pozostaje tylko zapach dwudziestoletniego ciała w nozdrzach duszy? Być może.

Obie lektury jednak  uznaliśmy za godne wakacyjnego polecenia, co też niniejszym czynimy.

                                                                                                   KUŹNIACY