Wielka szalona – życie i twórczość Virginii Woolf

virginia woolf.jpg

 

16 listopada 2018 r. w „Czytelni na Piętrze” I LO nr 16 w Gnieźnie -  w ramach Rocznicowego Czytania - miałam przyjemność przedstawić gnieźnieńskim miłośnikom literatury sylwetkę jednej z najwybitniejszych pisarek XX wieku.

Kim była matka słynnej „Pani Dalloway”? Pisarka, krytyczka, eseistka, feministka, safistka, wariatka, samobójczyni…

Tego wieczoru  - podczas półtoragodzinnego spotkania wzbogaconego o prezentację multimedialną i cytaty z pamiętników Wiginii – mogliśmy prześledzić wszystkie wymienione wyżej oblicza naszej bohaterki.

W oparciu o uznane i spopularyzowane dzieło jej siostrzeńca, Quentina Bella, przybliżyłam zebranym klimat czasów oraz rodzinnych zależności, zbratań i uprzedzeń, w którym wzrastała założycielka kultowej Grupy Bloomsbury (angielska grupa intelektualistów i artystów, działająca od 1905 roku do II wojny światowej. Grupa powstała podczas nieformalnych spotkań towarzyskich absolwentów Uniwersytetu Cambridge. Bardziej została zapamiętana przez indywidualne osiągnięcia jej członków niż wspólne).

Zwróciłam jednak uwagę na fakt, że Bell pominął w biografii to, co sama miała do powiedzenia na  temat swojego szaleństwa, jak go postrzegała. A przecież w „Pani Dalloway” w przejmujący sposób opisała własną chorobę i przeprawy z lekarzami. Dlatego też w piątkowej  nieśmiałej próbie przybliżenia opisu naszej bohaterki, wspomogłam się jej dziennikami pisanymi niemal do końca dni.

Opowiedziałam również o jej lękach. O tym, że jej strach przed bezlitosną drwiną świata zawierał w sobie głębszy sens, że jej sztuka, a zatem ona sama, były czymś nieprawdziwym, snem idioty niemającym dla nikogo wartości: „A gdybym się obudziła i stwierdziła, że jestem oszustką? To była część mojego obłędu, ta groza” – zanotowała.  Tak więc dla niej przychylna recenzja była cenniejsza niż tylko pochwała; była swego rodzaju świadectwem zdrowia umysłowego.


Virginia do końca życia uważała się za źle wykształconą i czuła, że powodem tej krzywdy jest płeć. Jej ciągłe, niemal kompulsywne czytanie i pisanie miały być rekompensatą faktu, że nie otrzymała „prawdziwego wykształcenia” uniwersyteckiego. Wtedy uruchomiło się w niej feministyczne myślenie, by podjąć próbę walki o siebie jako kobiety.

Za obecność i wytrwałość w podążaniu tego wieczoru za eterycznymi szeptami duszy autorki nieśmiertelnych "Fal" dziękuję wszystkim licznie zebranym uczestnikom spotkania.

                                                                                                                                                                           Irmina Kosmala

 

wyklad o virginii  woolf 2018.jpg