WIERSZE
"Wnęki optyczne"
 
Łatwopalne obiekty
są zawsze gotowe by wejść w atmosferę
gdzie labrysy uformowano w tornada
ze względu na boskość
odwiecznie znaczoną jako niczyja
Polifem wciąż na to patrzy
a wnęki optyczne ma dobrze ukryte
spokojnie wchłania
z zielonej herbaty polifenole.
"Tylko błazen prawdę ci powie"
W czasach bardziej niż oświeconych
polując na czarownice
 nie zapominaj
ni Tora Koran czy Biblia
nie zmąciły twego pobłażania
nie wmówisz nikomu 
 to z braku miłości nie kocham nikogo
 bo wszyscy obok mnie są szaleni
wciskanie kitu 
 uszczelnia jedynie okienko komunikatora
polując na czarownice
 między ponumerowanymi klepkami
 nie zapominaj 
 tylko błazen prawdę ci powie
 że jesteś idiotą.
 
"Limit w funkcji czasu"
Psychoaktywnie myślisz
wcale nadpobudzony chemią
nad układem planet 
 zwiastującym ekspens haraczu
 za niższe ryzyko śmiertelności całkowitej
roje bogów co rusz zsyłają cytokinowe burze
przewijają wadliwy taśmociąg
hiperlimitowany w funkcji czasu
 jesteś śmiertelnikiem
 śmietnikiem na artefakty
zerową ulgę wobec pogłównego podatku
przyznał post mortem
nieubłagany Chronos pełen kurażu.
"Wielka melancholia"
 W trakcie wielce skondensowanej
melancholii gęstej od zawartości
zmieszanej na zimno
chciałem upiec szatana
w jego własnym domu
za to że mi kiedyś dopiekł
na padole naszych łez
stosował fałszywki słowne
trzęsące bebechem
zagraliśmy w grę o sumie zerowej 
 bez zabielania
kanał rany postrzałowej
naszpikowałem czosnkiem
leżał na teflonie bez tłuszczu
 i wcale go nie chwytało
zrumienił się ledwie jedynie
tyle było mu wstyd
po kiepskim obsmażeniu
wstawiłem go do piekarnika
skwierczał dwie godziny
soków nie puścił po czym
dokładnie zmiażdżyłem w moździerzu
sumienie
oraz zblanszowałem wrzątkiem
osobiste demony.
 
"Podcienie martwych idei"
Życie biegnące podcieniami
zdobione detalami
z chorobotwórczych okresów
z bogatą ornamentyką na temat zagłady
datowaną na każdy okres człowieczeństwa
uzbrojonego w poglądach po zęby
ze wszystkimi epokami martwych idei
znaczonymi żywym ogniem
w niekończącym się humanitarnym schyłku
zalega bez dekoracji zgarbiony człowiek
trudno zwrócić na siebie uwagę
po tysiącach lat codziennych mordów
osamotniony w przepychu danych
mu sposobności z nadzieją
najpiękniejszą z możliwych na ziemi
której nie ma już czym podsycać
poza materiałami do detonacji.
"Ostrożność w intensywności bytu"
 
 Szok podłączony do prądu za genitalia
odwraca rzucone uroki w imadle
jaja przekuwa w żelastwo
rżnie głupio radosnego człowieka
na beztroskiej poduszce powietrznej
pomimo stopów zawiści z bylejakością
życie wysuwa na prostą
przed zastosowaniem prądu
tętniącego w zmiennych
polowano na białe kruki
by uczynić z nich zapiski
w czerwonej księdze
te jednak stały się białymi karłami
jądrami czerwonych olbrzymów
pulsującym obszarem oddziaływań
zwanym ostrożnością
w intensywności bytu.
"Wykwity osobliwości"
 Osobowości o słabych charakterach
w kolejnej serii porażek
zastąpione zostały osobliwościami
zmiennymi względem słońca
wewnętrznie labilne
pozbawione elementarnej wiedzy
wypełnione stereotypami
o wyglądzie monochromatycznym
przemilczają szczerość w postaciach
a te tak łatwo
nabawiają się nimbów gwiazd
roztaczających zimne światło 
 
z czasem stają się odiami
bez możliwości dalszego odbicia.
 
"Ascendent opaczny"
Pomimo zabiegów specjalisty w sektorze zamieszania
na kaloryczność cukru mieszanie nadal nie wpływa
dzięki bezczelności będącej jego synonimem astralnym
uporczywie sam sobie wtrąca się w obszar zdania
o najdziwniej ze zdań wielokrotnych złożonej budowie
w ascendencie opacznym do jakichkolwiek znaków
pragnie być Alphą tudzież Omegą ewentualnie
jednak testy z uczłowieczenia definiują zwykłe Phi.
"Postać larwy"
Rzeczywistość walnięta obuchem
dopiero wtedy łączy ze sobą elementy
buduje z nich segmentowo postać larwy
tempa dzida pełza i mamrota w ucho
że nie można wyplenić zuchwalstwa
z wyśmienicie umoszczonego miejsca
delikatnie pryskając otoczenie
ekologiczną trutką w aerozolu
żenująco lecz z najwyższego poziomu
niekosmetycznie puka cię w czoło.
"Plan sytuacyjny komedii"
W toku zarabiania dorabiania i nadrabiania miną
w afekcie wykształcenia i miłości do nabytej wiedzy
najtrudniej pozostać niepodminowanym człowiekiem
otwartym na atak moździerzowy i ogólnie wszystko
będąc rozgrywanym na planie sytuacyjnym komedii
opartej o scenariusz ku dobrej defekacji mózgu.
"Brillant mélange de personnes"
Ojciec dres matka intelektualnie obita blachara i dzieci pustaki
wyszli pobiegać po betonie na którym kwiaty ciągle nie rosną
tam się świeci klatą dla splendoru oraz opalizuje opalenizną
można też zabłysnąć cekinem i tipsem na ile pozwoli łańcuch
spotkali znajomego betona z wydzierganą kotwicą na pysku
ciągnął za karkiem na haku swoją nową wybrankę betoniarkę
od teraz już nikt nie zrobi tak genialnych fenotypowo melanży
lanych w mordę nie ma sposobu do tak dużej ilości policzyć.
"Podosobowość rodzinna"
Monokultura prowadzona bez dostępu światła
kultywowana od lat w twojej rodzinie
zaburza podłoże na którym kiełkują myśli
sygnaliści ze światopoglądem wywołanym strachem
wskazują na wadę strumieni świadomości
którym za pomocą konotacji w nierealiach
odmawia się przywiązania do tradycji
niewymyślonym na bazie supergwiazdy
rozpisanym bliżej gwiazdy pitagorejskiej
diagnozą choroby nadpisuje się gnozę
endemicznie wprowadzane aberracje
rozwijają w chromosomach osobowości sprzeczne.
"Tucz w strefie wykluczenia"
Nanomózg nabawiwszy się dodatkowej karłowatości
opiera swoje rozmyślania zaledwie o dowody społeczne
prężnie wywodzące się z samozwańczej strefy wykluczenia
tam jedynie słusznie indoktrynowane dzieci swoich rodziców
rozwijają się we właściwym kierunku jedząc utwardzone oleje
obłożona niebieską kartą wątroba dzięki lekom mniej gnije
za to przerasta się i otłuszcza od trucizn zapalając neurony
tuczniki karmione przez rurę papką rozwodnionych poglądów
bez krzty rozbieganej wyobraźni po dzikich manowcach
bo tam grasują rasowe potwory dowodzone przez Hello Kitty
trwale wyizolowane dzwonią pomodlić się do telewizora.
"Wewnętrzne sztuki walki z bielmem"
Na spokojnie pagórkowatych obrzeżach rubieży odczuwania
ktoś zawsze składa w wyszukane figury roszczenia terytorialne
szerokolistne rozłożyste palanty rzucają cień topornym pustakom
człekokształtni opisują twój kraj swoimi małymi miarkami pojęcia
niezmiennie okazuje się on nie taki odpowiednio przaśnie kształtny
skala porównawcza może bowiem wywodzić się od sukinsynów
apokalipsę poprzedza apopleksja i nawet podobnie się zaczyna
przez zastoiska w stanie umysłu stanie spoczynku i stanie skupienia
głównie za sprawą treningów ducha w szeregach zrytych beretów
z absolutną pewnością głupoty abstrakcyjnie wymalowaną na pysku
donośna propaganda i zagrodowa agitacja bezmlecznej trzody oraz
długie przeżuwanie doświadczeń oddala od rodziny przeżuwaczy
wpędza w podrząd agresorów z nadpobudliwością bielma w drganiu.
"Precedens w prawie do bycia"
Wywłoka w wywrotce wielokrotnej
rozsiadła się za sterami nieszczęścia
pędziła na oślep jak kura po zmroku
w kuloodpornym pojeździe lądowym
licząc na brak sposobności hamowania
nie liczyła się skrupulatnie ze słowami
tylko rozum zatrzymała dla niepoznaki
łzy przylepiła do podwozia brokatem
fluidem zatuszowała błoto na rejestracji
którą jej doczepiono przed wjazdem
do punktu obsługi po drodze zbycia klienta
znana z asertywności zakaźna gnida
domagała się nieustannie i czelnie
ważnego precedensu w prawie do bycia
zupełnie nie sobą wśród modowych porad
od celebrytów na ściance dla mediów
trzaskała słowem i drzwiami po mordzie
zanim nie weszła w zakręt wymogów.
"Ustawiczny tok"
Sugestywna wymowność
z aspiracjami ku przenikliwości
zwiększa konsumpcję
poluzowaniem żuchwy
obija ustawicznie wargi
o każde słowo
dobrze nawilżone
 modnie wydęte usta
wielokrotnie przetarte
Piłsudskim, Papieżem i Bogiem
moczonymi w toku śliny
przez nierówno ostrzyknięte
ssawki glonojada
wypluwki z jakości faktów
obrzmiałe przy szkle
od parcia i wydymania.
"Omłot mechaniczny"
Wyjec pospolity o charakterystycznych małych jądrach
jest uorganizowany jak konstrukcja cepa
głowy używa do ręcznego łojenia zgłosek
po wrzuceniu słów do bębna młócącego
automatycznie załącza się omłot mechaniczny
u osobnika zwyczajowo traktującego zdania bijakiem
świadomość fonetyczna z rzadka jest stosowana.
"Uroda czarnego wągra"
W trakcie sympozjum na temat urody czarnego wągra
śmietanka towarzyska uwolniła z mieszków złogi
cerze łojotokowej gładko przypudrowała nosek
zatykając porom wszystkie ujścia skórne
mieli dużo do powiedzenia o konsystencji
jednak przy nadprodukcji sebum w gruczołach
zaczęli ślizgać się po problematyce twardego łoju.
Piotr Kasperowicz, rocznik 1978. Poeta, prozaik, aforysta, krytyk, felietonista. Debiutował 
 w latach 90. ub. wieku. Kiedyś artysta emigracyjny. Przebywał we Francji, Anglii, oraz Irlandii Północnej. Obecnie zamieszkuje w Krakowie. Współpracował z rozgłośniami radiowymi jako realizator dźwięku. Zajmuje się grafiką i fotografią. Przedstawiciel współczesnego nurtu poezji audiowizualnej. Na potrzeby prezentacji poezji dokonuje obróbek graficznych, dźwiękowych oraz filmowych, tworząc prezentacje multimedialne swoich wierszy. Absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie w zakresie Geologii Złóż i Geochemii Środowiska. Od 2012 roku redaktor działu poezji wydawnictwa Mega*Zine Lost & Found. Publikował w prasie krajowej i zagranicznej. Autor siedmiu tomików poezji.
Szczegóły tutaj:
https://kasperowiczpiotr.wordpress.com/2006/10/24/biogram-i-bibliografia/