Bastard - Marcin Sobieralski

Bastard_okl2021.jpg

Autorka recenzji: Ewa Kowru

 


Rzecz o Borucie, który wiecznie wpadał w tarapaty

 

Nakładem wydawnictwa Novae Res ukazała się właśnie świetna książka Marcina Sobieralskiego pt. Bastard.

Autor zabiera nas w czasy średniowieczne, gdy lasy zamieszkują jeszcze czarownice, demony i inne czarcie licha, ale wśród słowiańskich plemion następuje już powolne wypieranie rozlicznych bogów na rzecz monoteistycznej religii. Bohatera powieści poznajemy w chwili, kiedy cudem ocalały po przegranej bitwie na Ostrowie Lednickim, próbuje wrócić do rodzinnego Grodziszczka. Wraz z bohaterem przemierzamy więc rozliczne lasy i trudne do pokonania ostępy, widzimy zniszczone rozlicznymi najazdami Czechów tereny Wielkopolski.

Wychłodzonego, zmęczonego i głodnego Borutę napadają okoliczni grabieżcy, którzy zdejmują z niego ostatnie łachy, kradną resztki pożywienia i gaszą ogień, pozbawiając go tym samym szansy przeżycia. Jedynie jego ogromna siła woli i determinacja sprawiają, że Boruta resztkami sił dociera o opuszczonego w lesie gospodarstwa, gdzie znajduje zaszlachtowanego od jakiegoś czasu człowieka, od którego przywłaszcza sobie buty, płaszcz oraz doskonale wyważony miecz.

Przechwałka Boruty w przydrożnej gospodzie sprawi, że w ramach wdzięczności za zabicie zniesławionego Oryka, zostanie on wywyższony przez gospodarza i uzyska darmową gościnę u Lechosława – wojewody i cześnika Mieszka. Z Mirkiem, zięciem Lechosława, zaprzyjaźni się, a jego małoletnią córkę zaprosi do swojego łoża.

Ciągnąć go jednak będzie w rodzinne strony. Po kilku tygodniach wygodnego życia, podziękuje gospodarzom za gościnę i ruszy lasami w stronę Grodziszczka. Jednak tam wieśniacy nie będą na niego czekać z otwartymi rękami. Boruta będzie musiał stanąć do walki z najsilniejszym przeciwnikiem wsi, przewrotnie zwanym „Małym”, by udowodnić swoją niewinność i przywrócić godne imię, które przed sześciu laty zostało przez jego sąsiada znieważone.

Co więcej można dodać? Książkę czyta się naprawdę świetnie. Autor zadał sobie wiele trudu, by powieść osadzoną w czasach średniowiecza uczynić wiarygodną. Dlatego też tło, zarys postaci, jak i język powieści zasługują w tym miejscu na wyróżnienie. Poza tym M. Sobieralski w wielu miejscach posłużył się przypisami, by wyjaśnić lub dopowiedzieć dane wątki. Jedynym błąd, który znalazłam, pojawia się w przypisie na stronie 207. Chodzi o święto obchodzone w okresie najkrótszej nocy w roku. Z pewnością w tym miejscu autor miał na myśli Noc Kupały, a nie okres Bożego Narodzenia!

Bastard to nie tylko opowieść o człowieku poszukującym swego miejsca w świecie, to również świetna lekcja historii,  oprowadzająca nas po czasach państwa Lechitów.

Autorowi gratuluję udanego debiutu. Widać, że pisząc tę powieść lubił swojego bohatera, ale poznęcał się nad nim również niemiłosiernie…