Ogólna teoria jesieni - Tomasz Sobieraj

Praktyczna forma jesieni...

Praktyczną formę jesieni można najpełniej poznać podczas złotej pory roku, czytając książki o jesieni. Wśród dużego wyboru autorów, najzupełniej jesień traktuje Tomasz Sobieraj w wydanej niedawno Ogólnej teorii jesieni. Książka ta, nie jest utworem zwykłym, epickim. Pełno tu odniesień do wrażliwości czytelnika, na jego możliwości do niebagatelnych wyobrażeń, tylko po to, aby dać czytelnikowi pole do popisu. Niech myśli! Niech kombinuje, co dalej zrobi bohater! Niech sobie wyobraża! Każdy z przedstawionych 21 krótkich opowiadań stanowi odrębny element z życia KTOSIA. Ten Ktoś, nienazwany, nie ma określonego ubioru ani wyglądu. W zamian dowiadujemy się mnóstwa innych potrzebnych nam rzeczy. Jesień – jest tylko pretekstem albo istotnym punktem, od którego zaczyna się historia pełna od prawdziwości: „Najbardziej lubił wrzesień. Szczególnie jego ostatnie dni, należące już bezwzględnie do jesieni, całkowicie i niedemokratycznie przez nią zawładnięte, wtulone w jej bujną kobiecość, odurzone bezgraniczną anarchią kolorów. Dni o chłodnych porankach, przesycone niemal erotycznym zapachem przejrzałych owoców, leżących w ogrodach na trawie. Ten czas estetycznej obfitości i dojrzałości ciągnął się zwykle do połowy października, a gdy nie pojawiały się przymrozki i chłodne północno –zachodnie wiatry, trwał do początku listopada, pozwalając mu sycić się walką kolorów z zapachami”.

 

Można by pomyśleć, że ta historia to opowieść o życiu bohatera. To, niestety, do końca nie jest prawdą. Tomasz Sobieraj przykłada największą wagę do artyzmu. Opisuje malarstwo, rzeźby, wnętrza, kolory – w sposób nie tyle unikatowy, co metaforyczny. Sztuka przez duże S opisana sztuką przez duże S. Czytając Ogólną teorię jesieni niejednokrotnie chciałem sprowadzić bohatera do życia codziennego. Przeczytać, jak myje zęby, jak wynosi śmieci, z kim i o czym rozmawia… Rozczarowałem się, ponieważ o wspomnianych rzeczach nie było mowy. Zanim zdążyłem sobie je wyobrazić, autor w sposób wyrafinowany puentował akcję, a następnie nakreślał inną bardzo odmienna dynamikę opowieści. Zygmunt Herman w posłowiu pisze: „Przeciętny, współczesny czytelnik, przyzwyczajony do zadomowionego w literaturze potocznego języka, licznych dialogów i depresyjnej (lub dla odmiany przepięknej, albo magicznej) rzeczywistości, do tego obarczony garbem fatalnej szkolnej edukacji i zindotrynowany przez media, nie może poradzić sobie z lekturą na poły filozoficzną, do tego emanującą literacką kulturą, erudycją i wyobraźnią. Niemniej należy pamiętać, że rzeczy niezwykłe są dla niezwykłych ludzi”.

 

Ogólną teorię jesieni polecam przede wszystkim ludziom otwartym, o artystycznych wnętrzach. Co to oznacza artystycznych? Najlepiej o tym świadczy motto pióra Geogre Gershwin’a zamieszczone do rozdziału Chloe i ptak: „To było w pociągu. Jego mechaniczny rytm, te stuki i łomoty, nierzadko okazują się inspiracją dla kompozytorów – ja sam często słyszę muzykę w samym sercu hałasu. I właśnie wtedy, w pociągu, nagle usłyszałem, wręcz zobaczyłem na papierze, całą strukturę rapsodii od początku do końca”. Janusz Najder dodaje: „Dlatego, by tę książkę zrozumieć, by móc ją w pełni poznać i, w konsekwencji, cieszyć się jej urodą, trzeba wracać do niej wielokrotnie. Tak, jak wraca się do wszystkiego co dobre”.


Być może o to właśnie w tym wszystkim chodzi, aby Ogólna teoria jesieni Tomasza Sobieraja za każdym razem niosła za sobą inne barwy, inne emocje i za każdym razem wymagała refleksji.

 

                                                                                                                       Piotr Goszczycki

 

Tomasz Sobieraj, Ogólna teoria jesieni, Wyd. Editoins sur Ner, Łódź 2010.