Napój miłosny - Eric-Emmanuel Schmitt

Napoj milosny 2022.jpg

Autor recenzji: Wu Shih


Krajobrazy uczuć

Pomysł książki jest dość banalny: Louise i Adam rozstają się po pięciu latach, ona wyprowadza się wiele mil, on rozpoczyna korespondencję w celu ponownego nawiązania przyjaźni. Elisir d'amore jest więc powieścią epistolarną: oferuje nam krótką historię opowiedzianą listami wymienianymi między bohaterami książki.

W takim razie trywialne. Bardziej interesujące są badania leżące u podstaw powieści: oprócz historii, która nie jest niczym wyjątkowym, przyciąga nieustanne kwestionowanie mechanizmów leżących u podstaw tego, co nazywamy miłością. Naprawdę istnieje? A może jest to słowo, którego używamy, aby elegancko zdefiniować coś małostkowego, jak pragnienie autoafirmacji? Czy strach przed samotnością i wybór małżeństwa jako wygoda? A może fizyczna potrzeba seksu? Czy znowu potrzeba odwrócenia uwagi od płaskości życia przez rzucenie się w próżną, ale płonącą iluzję? A może miłość to tylko wspomnienie, perfumy? Jak Louise pyta na początku książki:

 

„Czy miłość wywodzi się z procesu materialnego lub chemicznego, z mieszaniny cząsteczek, które można odtworzyć metodami naukowymi, czy jest to cud duchowy?”

 

Opinie obu bohaterów są często sprzeczne, warunkowe, związane ze stanem umysłu i gotowe wkrótce zmienić się w przeciwne, jeśli nie kłamliwe lub pretensjonalne, mające na celu ukrycie podstępu lub oszukanie własnego umysłu. Bohaterowie mogą wydawać się banalni i aroganccy, pedantyczni i nudni, ale w rzeczywistości są zdesperowani, zdezorientowani, źli, zdani na łaskę swoich emocji i lęków. Na przykład Adam pisze do Louise:

 

„Możemy odrzucić miłość, nie dać się ponieść jej gwałtownemu nurtowi. Obawiam się, że nasza wolność jest taka tylko w negatywnym sensie, zirytowane weto, przerażone wyrzeczenie się tego, co jest większe od nas. Brakuje spotkań, które dają nam szczęście”.

 

Określają w ten sposób pasję miłości jako preludium do szczęścia. Ale jest gotów zmienić zdanie zaraz po tym:

 

„Miłość jest dowodem na to, że postrzegamy rzeczywistość tylko przez filtr naszych fantazji. Co gorsza, jest to dowód na to, że rzeczywistość to nic wielkiego”.

 

Więc to wszystko jest iluzją? W tej chwili tak. Za kilka dni lub tygodni, kto wie.

Inne refleksje dotyczą klasycznego związku miłości i seksu: tutaj najwyraźniej kobieta jest mistrzem tradycyjnego związku małżeńskiego, podczas gdy mężczyzna jest myśliwym obrażonym monogamią. Adam mówi:

 

„Relacje międzyludzkie są zniekształcone przez kolosalny błąd: przekonanie, że tyłek i uczucia należą do tego samego kraju. Nie, miłość i seks zajmują różne terytoria”.

 

Ale nawet w tym przypadku sprawy nie są tak liniowe, jak się wydaje, mówi nam Schmitt, i wystarczy dotrzeć do końca książki, aby poczuć jej smak.

Podsumowując, z pewnością nie jest to niezapomniana, ale przyjemna broszura. Ci, którzy kochają pełnowymiarową fabułę, dobrze zdefiniowane postacie, napięcie, eksperymenty, społeczne donosy, lepiej się powstrzymać. Ci, którzy zadowalają się spędzeniem godziny wśród mniej lub bardziej interesujących refleksji, przyjemnych epigramatów, trafnych porównań, piją eliksir Schmitta.

 

------------------------------------------------------

E.E. Schmitt, Napój miłosny, przeł. Wawrzyniec Brzozowski, Kraków 2015.