Pokój bez okien - Krzysztof Szymoniak

Ta mała książka nie miała prawa powstać, a jednak jest. Ja, mieszkając w Gnieźnie, nie miałem prawa poznać pewnej młodej, zmęczonej kobiety, która żyje i pracuje w Kępnie, a jednak ją znam. Te wiersze (…) nie miały prawa ujrzeć światła dziennego, a jednak ujrzały…
                                                                                                                                     (ze wstępu)



Wieczór jak inne. Za oknem tężeje późnowrześniowa noc.  Porywczy wiatr okrada drzewa z liści. Strząsa je pospiesznie, niedokładnie, niczym mały chłopiec gruszki z ogrodu sąsiada. Otwieram wielkie okno w swoim pokoju. Szczęściara. Teraz mam to wszystko na wyciągnięcie ręki – tę noc, to drzewo i ten wiatr. Wdycham ciszę i zapachy nocy. Wiatr ochoczo dzieli się ze mną swym łupem. Rozsypane liście szwędają się teraz niemrawo pod moim dachem. Szukają drzewa. Kaszląc, zamykam okno. Zbieram z podłogi  przygodne łupy. Zdziwienie paraliżuje mi serce. Nie mogę oddychać. Oto trzymam w ręku nie martwe liście, a prawdziwe, żywe listy. Ich młode tętno wyczuwam wyraźnie w każdej strofie. Powiedziałam strofie? Bo i tajemnicze listy pisane są wierszem…

                                      Ze słów
                                      z obrazów
                                      ułóż mnie
                                      bez pośpiechu

                                      według
                                      własnego uznania
                                      przygotuj mnie
                                      do grzechu

                                     bo dzień za
                                     dniem bo gwóźdź
                                     za gwoździem
                                     w piętę

                                     a ja mam
                                     przed oczami
                                     rozkosze piękne
                                     i nienapoczęte

Warto się wczytać w „wierszolisty”, podsłuchane i spisane przez gnieźnieńskiego poetę  KRZYSZTOFA SZYMONIAKA.
Już teraz. Natychmiast. Otworzyć szeroko okno i wpuścić wiatr. Może nie tylko przyniesie. Może porwie?


                                                                                                                                             Irmina Kosmala 


Na zdjęciu autor "Pokoju bez okien" - K. Szymoniak