Galeria osobliwości
LITERATURA DO POZNANIA 2025 (odsłona druga)
… czyli wystawa największej kolekcji organów elektronicznych w Polsce zainaugurowana wykładem księdza dra Jarosława Bogacza (17.05.2025)
Wystawa najstarszych polskich organów elektronicznych - Gniezno, Stary Ratusz
W sobotnie popołudnie, w zabytkowych wnętrzach wybudowanego w stylu klasycystycznym Starego Ratusza w Gnieźnie, odbyło się niezwykłe wydarzenie, które przyciągnęło zarówno melomanów, jak i miłośników sztuki. Mowa o otwarciu wystawy największej w Polsce kolekcji organów elektronicznych. Zgromadzone instrumenty, w tym rzadkie egzemplarze produkowane w Polsce w latach 60. i 70. XX wieku jak na przykład Transiston AB-1P (wyprod. w Bydgoskiej Fabryce Akordeonów) – tworzą wyjątkową panoramę historii organów jako instrumentu nie tylko kościelnego, ale też rozrywkowego, a nawet awangardowego.
Wystawa została poprzedzona wyjątkowym, blisko półtoragodzinnym wykładem dra Jarosława Bogacza – historyka sztuki i wykładowcy CEF. Prelekcja zatytułowana „Organy w sztuce europejskiej. Od mistyki do surrealizmu” zgromadziła sporą grupę osób, która z zaciekawieniem wsłuchiwała się w bogato ilustrowaną opowieść o obecności motywu organów w malarstwie na przestrzeni wieków.
Dr Bogacz rozpoczął swój wykład od średniowiecznych miniatur i obrazów tablicowych, gdzie portatyw – mały, przenośny instrument organowy – często towarzyszył scenom anielskich koncertów. Wskazywał na symboliczne znaczenie tego instrumentu jako narzędzia łączącego ziemskie i niebiańskie sfery. Szczególną uwagę poświęcił renesansowym i barokowym przedstawieniom organów w dziełach niderlandzkich mistrzów. W obrazach Jana van Eycka czy Hansa Memlinga organy były nie tylko elementem realistycznego wnętrza, ale także metaforą harmonii duchowej.
Jednym z najbardziej fascynujących wątków wykładu była analiza muzyki jako symbolu w twórczości Hieronima Boscha. Dr Bogacz przywołał m.in. „Ogród rozkoszy ziemskich”, w którym instrumenty – w tym organy – stają się zarówno źródłem dźwięku, jak i alegorią ludzkich namiętności. W przeciwieństwie do spokojnych, anielskich koncertów, u Boscha muzyka ma wymiar ambiwalentny: niepokojący, cielesny, prowokujący. Instrumenty i dźwięki z nich się wydobywające potrafią służyć za wabik, czar, rozkosz, ale również mogą stać się narzędziem wysublimowanych tortur.
Dalsza część prelekcji poświęcona została obecności motywu organów w malarstwie nowożytnym. Goście mieli okazję obejrzeć slajdy z obrazami Johannesa Vermeera, gdzie w cichym domowym wnętrzu organy domowe stają się symbolem klasy społecznej, jak i przedmiotem przy którym dochodzą do głosu ludzkie namiętności i pożądania. Jak zresztą zaznaczył dr Bogacz - w malarstwie tego okresu instrument stanowił również element subtelnej gry znaczeń między muzyką, kobiecością a sferą intymną.
Jednym z najbardziej poruszających wątków wykładu była analiza wanitatywnego wymiaru organów, który dr Bogacz ukazał na tle przemian duchowo-artystycznych w renesansie. Wanitatywność – od łacińskiego vanitas, oznaczającego marność – to temat często spotykany w sztuce, szczególnie barokowej, jednak dr Bogacz wykazał, że jego korzenie można odnaleźć już wcześniej, m.in. w dziełach Rafaela.
W słynnej „Ekstazie św. Cecylii” Rafaela (1516–1517), która była punktem wyjścia do rozważań, widzimy bohaterkę otoczoną przez świętych Pawła, Jana Ewangelistę, Augustyna i Marię Magdalenę. W centrum obrazu znajduje się rozbite, porzucone przenośne organy – portatyw, z którego wypadają piszczałki. Ten symboliczny gest jest kluczem do interpretacji wanitatywnej.
Dr Bogacz zauważył, że rozpad instrumentu można odczytywać jako znak przemijania sztuki ziemskiej i muzyki doczesnej. Wobec duchowej ekstazy i boskiego natchnienia świętej Cecylii, która wsłuchuje się nie w dźwięki ziemskie, lecz w muzykę niebiańską, ziemskie narzędzia sztuki tracą wartość – stają się bezużyteczne, kruche, ulotne. Zniszczone organy są więc nie tylko detalem kompozycyjnym, ale głęboką metaforą wanitatywną: symbolem przemijania wszystkiego, co materialne, także muzyki – sztuki z natury ulotnej, trwającej jedynie chwilę.
W tej interpretacji organy przestają być jedynie instrumentem muzycznym, a stają się elementem teologicznej refleksji. Wpisują się w renesansową fascynację duchowym pięknem, które przewyższa piękno zmysłowe. Co istotne, dr Bogacz zaznaczył, że ten motyw rozbitego instrumentu znalazł później echo w wielu przedstawieniach świętej Cecylii oraz w sztuce baroku, gdzie roztrzaskane lutnie, skrzypce czy właśnie organy miały przypominać o kruchości ziemskiej chwały.
Ostatnia część wykładu poświęcona była świętej Cecylii, która przez wieki inspirowała malarzy, kompozytorów i poetów. Dr Bogacz omówił ewolucję ikonografii tej świętej, począwszy od średniowiecza, gdzie przedstawiano ją z portatywem jako symbolicznym atrybutem, po renesans i barok, gdzie ukazywano ją w ekstazie, słuchającą muzyki nie z tego świata.
W wielu dziełach Cecylia nie gra, lecz słucha. Ta pozorna bierność jest w rzeczywistości wyrazem głębokiego zjednoczenia z sacrum – jej cisza staje się odpowiedzią na nadmiar boskiego dźwięku. Jak zauważył dr Bogacz, święta Cecylia staje się w tych obrazach uosobieniem idealnego odbiorcy muzyki, nie tego, który tworzy, ale tego, który z całkowitym oddaniem i pokorą przyjmuje to, co płynie z innego, wyższego porządku.
Warto dodać, że organy, niegdyś nierozerwalnie związane z liturgią i majestatem sakralnej przestrzeni, w wieku XX zaczynają pojawiać się także w kontekstach surrealistycznych – jako obiekty osobliwe, archaiczne, wywołujące niepokój, a zarazem melancholię. Przykłady takich przedstawień odnaleźć można u artystów takich jak Max Ernst czy Salvador Dalí, gdzie organy – często zdeformowane – nabierają cech snu, wspomnienia, czy nawet koszmaru.
Tym samym – jak podsumował dr Bogacz – organy przechodzą drogę od instrumentu liturgicznego, przez symbol mistycznego przeżycia i marności, aż po figury psychologiczne i surrealistyczne, wpisane w rozpad linearnej narracji o muzyce i duchowości. Wciąż jednak, niezależnie od epoki, zachowują w sobie aurę sacrum i tajemnicy.
ks. dr Jarosław Bogacz
Po prelekcji zwiedzający zostali zaproszeni do sali ekspozycyjnej, gdzie zaprezentowano kilkadziesiąt unikatowych organów elektronicznych z różnych dekad XX wieku (w tym kilkanaście prototypów!). Ekspozycja – zaaranżowana z dbałością o detale techniczne i estetyczne – pozwalała nie tylko podziwiać design instrumentów, ale także poznać ich historię, funkcje i brzmienie. O historii poszczególnych modeli opowiedział licznie zebranym gościom Dawid Jung.
Część organów była interaktywna – odwiedzający mogli zatem spróbować własnych sił, grając kilka akordów czy poznając różnice między organami i ich brzmieniem.
Wystawę wpisującą się w pomysłowy projekt Wandy Jung, stworzony w ramach Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w dziedzinie Animacji i Edukacji Kulturalnej – będzie można oglądać przez najbliższe pół roku w Starym Ratuszu w Gnieźnie (zgłoszenia pod numerem tel.: 572-988-174).
Sądząc po liczbie odwiedzających muzeum już pierwszego dnia, wystawa organów elektronicznych z pewnością stanie się ważnym punktem na kulturalnej mapie Gniezna.
Irmina Kosmala
Dawid Jung oprowadza gości po wystawie organów elektronicznych w Gnieźnie