Literatura, filozofia, mit - Piotr Marciszuk

Uwielbiam literaturę, która pozostawia w czytelniku niedosyt. A gdy po odbytej "konsumpcji" na podniebieniu wyczuję ponadto posmak filozoficznej myśli - to już wydaje się być dla mojego ducha  rozkoszą doskonałą. I pomyśleć, jak niewiele trzeba! Wystarczy jedna celna filozoficzna analogia. Jakby to powiedział Arystoteles: "Szczęście albo wypływa z filozoficznej refleksji, albo nią jest".

 

Od razu przypadł mi więc do gustu pomysł Piotra Marciuszuka, polegający na stawianiu mostów między literaturą a filozofią. Polonista i filozof w jednej osobie, w zbiorze esejów Literatura, filozofia, mit wydobywa z mrocznej platońskiej jaskini  prawdę o współczesnym wielkim dziele literackim, które - z racji tego, że jest wielkie - musi być zarazem dziełem filozoficznym. Tak samo rzecz ma się z poezją. Prawda poezji nie jest prawdą dyskursywną - jest niejednoznaczna, opalizuje różnymi znaczeniami, niejasnymi czasem nawet dla jej twórcy-demaskatora. Prawda poetycka wymaga interpretacji: potrzebuje kogoś, kto pomoże jej się narodzić*.

Czytelnik powinien zatem wcielić się w rolę sokratejskiej akuszerki: pomóc narodzić się prawdzie dzieła. Nie jest to jednak łatwe zadanie. Porodowi od zawsze towarzyszy ból. Zrozumieć tekst filozoficzny - podpowiada Marciszuk - to odtworzyć tok myślenia jego autora, przyjąć argumenty  wyłożone wprost, ale i wydobyć ukryte założenia i konsekwencje. By rozumieć tekst filozoficzny, trzeba nauczyć się pytać. A ponadto trzeba być odważnym. Nie bać się stawiać pytań śmiałych, zbuntowanych, zaskakujących.

Wiele innych cennych wskazówek odnajdziemy w tej książce. Jednak chyba najbardziej urzekają literacko-filozoficzne powiązania, ciekawe interpretacyjne tropy oraz brawurowe skojarzenia. Zaskakuje, a wręcz poraża znalezienie wspólnego mianownika prozy Jerzego Kosińskiego z filozofią Martina Heideggera. Autor, co prawda, przyznaje się do luźnej gry skojarzeniowej, intelektualnego eksperymentu, prowadzonego na rzecz interpretacji kontrowersyjnej lektury Malowanego ptaka. Chodzi jednak o to, by w czasie zadawania pytań teoretycznoliterackich i filozoficznych stać się na chwilę artystą, pozwalając myśli "złapać oddech", wyzwolić się z gorsetu zmurszałych interpretacyjnych przyzwyczajeń.

W podobny sposób podchodzi autor do omawiania dzieł Leśmiana, Schulza, Gombrowicza, Tokarczuk , Manna i Koestelera. Wszystkie interpretacje Piotra Marciszuka są cenną wskazówką dla tych, którzy zarówno zmagali się lub niebawem będą z niekiedy trudną współczesną prozą.

Książka adresowana do polonistów, ambitnych uczniów i żony Lota.

 

                                                                                                                                                              Irmina Kosmala

 

* cytaty zaznaczone kursywą pochodzą z książki P. Marciuszuka, Literatura, filozofia, mit, Warszawa 2008.