Księga drogi. Droga do światła - Antonina Kośmicka

Ksiega drogi 2022.jpg

Autorka recenzji: Ewa Kowru

O sile i mocy wyobraźni

 

Wyobraźnia jest czymś fantastycznym – wiadomo: przenosi nas, kiedy tego chcemy i dokąd tylko chcemy od razu w wyobrażone przez nas miejsce. Antonina Kośmicka w swojej debiutanckiej książce udowodniła, że siła wyobraźni potrafi oddziaływać nie tylko na pojedynczą osobę, ale również na całą grupę, a nawet społeczność. To dzięki niej bohaterowie Księgi Drogi przenoszą się na inną planetę, do innego świata.

Na początku lektury Księgi Drogi, gdy już zostałam zapoznana z jej bohaterami, pomyślałam, że będzie to jedna z wielu sztampowych opowieści dla młodzieży, ukazująca nasz świat jako ten zły i opozycyjny do niego cudowny świat wyobraźni. Tymczasem wielkim zaskoczeniem było dla mnie przemierzanie przez bohaterów (zwanych poszukiwaczami Drogi do Światła Słońca) Aquentu, świata opanowywanego przez szerzące się siły zła.  Drogowicze w wielkim trudzie pokonywali kolejne przestrzenie, by dostać się chociażby do Londynu Tuptulacyjnego,  wielokrotnie musieli zderzyć się z różnymi przeciwnościami losu. Najgroźniejsza, zdaje się, była w tymże świecie Liga Złej Pieczęci, którą rządziła Zoe. Prawdziwa antybohaterka potrafiła nie tylko wikłać naiwnych w intrygi, ale również zdobywać nowe tereny, okradać i niszczyć Aquent, a także zabijać. Jednym słowem- postać bez skrupułów.

Ale to nie wszystko. Jej prawą ręką był w tym zaczarowanym świecie Ananiasz-zabójca, którego przydomek zdradzał nikczemne predyspozycje. Pomimo że był naukowcem, marzył o sławie na całą planetę. Wymyślił więc, że stając się zabójcą, najszybciej pozyska to, na czym mu tak bardzo zależy. Powołał do życia nawet własną mafię P.P., która prężnie działała siejąc spustoszenie w okolicznych krainach.

Bardzo ciekawie (i dojrzale) rozrysowana została postać Olgi, czyli tajnej agentki KEYHA. Ta kobieta zyskała sławę i pieniądze poprzez rozliczne talenty, które umiała pomnożyć. Wydawała książki o modzie i diecie, prowadziła blogi, na których doradzała i podsuwała swoją lekturę, a także… biuro turystyczne! I – co najważniejsze – była tajną agentką zwalczającą mafię P.P. Pracę utrudniała jej nieraz ciągnąca się za nią kilometrami przeszłość i złe wybory – między innymi rozliczni byli mężowie i ich pragnienie ponownego spotkania się z Olgą.

Ale wróćmy do bohaterów Księgi Drogi. Nie będę podawać ich imion, gdyż jest ich sporo (momentami nawet zbyt wielu), jednak co warte podkreślenia – Antonina Kośmicka przybliżyła nam ich życie i zmagania w dwóch równoległych światach: ziemskim i nieziemskim. I to jest siłą tej powieści: pokazanie dwóch odmiennych rzeczywistości bez przerysowania i lukru. 

Chwilami miałam wrażenie, że niniejsza powieść jest wzorowana na Harrym Potterze, ponieważ w tej książce również bohaterowie żyją właśnie w dwóch symultanicznych przestrzeniach. Ponadto łączy ich wspólny cel – zmierzyć się ze złem i wygrać. U polskiej pisarki rozbudowany został jeszcze o nad-cel:  dotrzeć do miejsca zwanego Światłem Słońca, by uratować zagrożoną planetę. W obu książkach wkraczamy więc w świat magii, który jest podobny do realnego świata pod względem zła i któremu należy się przeciwstawić. By wkroczyć w magiczny świat należy na przykład znaleźć przejście w Londynie (pod Big Benem), stawić odpór czarownicy lub smokowi plującemu kamieniami, itp… W teleportacji można było również posłużyć się starą szafą (skąd to znamy?) czy bransoletką wtajemniczeń Aquentu.

Niestety nie mogę (i nie chcę!) zdradzić zakończenia. Dodam tylko, że według mnie książka Antoniny Kośmickiej to udany debiut (UWAGA!) – siedemnastoletniej dziewczyny, która tak, jak my marzy, by na chwilę oderwać się od szarej szkolnej rzeczywistości i dlatego uruchamia swą niespożytą wyobraźnię, by zaserwować nam podróż nie do jednego, a wielu pozaziemskich światów.

Autorce gratuluję talentu i życzę wielu dalszych sukcesów twórczych!