Szklane ptaki - Katarzyna Zyskowska

Szklane ptaki 2023.jpg

Autorka recenzji: Irmina Kosmala 


Śpiew z pożogi

Wchodzę w tę powieść sceptycznie. Obiecałam przeczytać. Niechęć niczym sadza czerni pytanie: co jeszcze można dorzucić do wielogłosu o Basi i Krzysztofie Baczyńskich. Sama autorka pokusiła się jakiś czas temu o sportretowanie tej pary w Ty jesteś moje imię. A teraz ponownie wchodzi w tę samą gęstą od smutku wodę, mroczne zimne źródło, rozdrapuje tę samą przeszłość. Ale po co?

W Szklanych ptakach dramat został rozpisany na trzy głosy. Miejsce akcji: Warszawa i okolice, czas akcji: II wojna światowa, bohaterowie: dwie kobiety i mężczyzna. W najnowszej powieści Katarzyny Zyskowskiej jesteśmy świadkami narodzin Krzysztofa Kamila Baczyńskiego jako poety i żołnierza. Mimo cherlawej postury i wątłego zdrowia, poznajemy jego motywację do walki w batalionach „Zośka” i „Parasol”. Ale zanim to nastąpi, z ciekawością zaglądamy do mieszkania poety i jego matki. Niemal namacalnie obcujemy z nimi, pośród nich. Czujemy obopólną, symbiotyczną miłość obojga. Rozumiemy troskę matki o syna, jej nieustanny lęk oraz jego przywiązanie.

I nagle, niespodziewanie, dramat poszerza się o kolejną postać – Basię. Według Stefanii to tylko chwilowe zauroczenie, nowa miłość syna, krąg na wodzie jakich wiele. Dla Krzysztofa – to niewysłowione palące w gardle i trzewiach uczucie. To historia, której trzeba będzie nadać swoje imię. Jednak gdy dochodzi do zbyt szybkich zaręczyn i planów o ślubie, Stefania traci grunt pod nogami. Nienawidzi przyszłej synowej kimkolwiek by była. Jak przystało na „rasową Żydówkę” – jest dumna, drapieżna i zaborcza. Kocha syna, wierzy w jego talent, kibicuje jego literackim sukcesom i na pewno nie odda go byle komu. Jednak Basia Drapczyńska to nie byle kto. Choć jest bardzo młoda, zna swoje przeznaczenie. Pragnie dostać się na studia polonistyczne i zostać krytyczką literacką. Pochodzi z dobrego, dość zamożnego domu. Ojciec Basi jest wykształconym człowiekiem, prowadzącym z powodzeniem w mieście drukarnię. W przeciwieństwie do Stefanii Baczyńskiej, wraz z żoną cieszą się na wybór serca córki. Podziwiają też jej przyszłą teściową – autorkę podręczników szkolnych.

Dzięki Szklanym ptakom zaglądamy więc nie tylko do mieszkań bohaterów, ale również w ich dusze. Katarzynie Zyskowskiej udało się przedstawić swoje postaci zdumiewająco obiektywnie. Nie znajdziemy tu podziału na „tych dobrych” i „tą złą”, na „jędzę” i „zakochanych”. W zachowaniu Stefanii, jej zaborczości i nieakceptacji synowej – przy odrobinie dobrej woli –  dostrzeżemy skrzywdzoną przez męża kobietę, porzuconą i sponiewieraną. Niemal całe jej życie napiętnowane jest stratami: odejście ukochanego, śmierć córeczki Kamili, a teraz to…

Ciekawym tłem do wydarzeń i emocji, które dzieją się w tym przedziwnym miłosno-nienawistnym trójkącie, są spotkania młodego poety z przyjaciółmi. Na plan pierwszy wybijają się nazwiska Jerzego Andrzejewskiego i Jarosława Iwaszkiewicza. Pierwszego Krzysztof traktuje jak brata, drugi zastępuje mu ojca. W czasie wojny odwiedza słynne Stawisko autora Brzeziny nie tylko po to, by nasycić uszy nową wiedzą czy uznaniem dla swej twórczości, ale również, by podreperować zdrowie. Słabe serce, nieustanne zagrożenie gruźlicą, astma – o tym wszystkim zapomina w tej usytuowanej poza przeklętym czasem arkadii.

Jednak chwilę potem następują powrót do bombardowanej Warszawy, powracające ataki duszności i kaszlu, i ten dziwny ucisk w sercu niepozwalający na bezczynne ukrywanie się w piwnicach.

Jak skończy się ów dramat –wiadomo. Jednak ja, mimo tej wiedzy, wychodzę z książki K. Zyskowskiej przybita.

 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Katarzyna Zyskowska, Szklane ptaki. Opowieść o miłościach Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Wydawnictwo Znak Literanova, Kraków 2022.