Wspomnienia kombatanta - Włodzimierz Przybylski

Człowiek w okowach historii.

 

Ukazanie ważnych dla danego państwa czy regionu wydarzeń poprzez opisanie przypadków związanej z nim jednostki czy małej społeczności nie jest zabiegiem nowym. Tak zwane mikrohistorie święcą swoje triumfy od lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku, nadal będąc popularnym sposobem dogłębnego ukazania klimatu oraz realiów konkretnego czasu i miejsca. Trend ten chętnie przeplata się z coraz popularniejszym pisarstwem pamiętnikarsko – kronikarskim oraz modnym teraz motywem pielęgnacji rodzinnych korzeni.

 

„Wspomnienia kombatanta” Włodzimierza Przybylskiego po części wpisują się we wszystkie wymienione wyżej ujęcia literackie. Jest to książka oscylująca pomiędzy pamiętnikiem i autobiografią przedstawiająca dzieje autora, któremu przyszło żyć i dorastać w trudnym okresie pierwszych lat po II Wojnie Światowej. Na kilkuset stronach prześledzić możemy losy kilku młodych ludzi, którzy próbowali zaakcentować swój sprzeciw wobec systemu komunistycznego trzymającego wtedy w żelaznych objęciach nasz kraj. I choć ich dokonania w ramach działalności Czarnych Skautów nie wpłynęły znacząco na obraz ówczesnej Polski i były raczej próbami walki z systemem, niż autentycznymi działaniami ruchu oporu, to nie można jego przedstawicielom odmówić odwagi i determinacji.

 

Książka z pewnością jest ciekawym portretem czasów stalinowskich, które były dla wielu Polaków okresem niełatwym. Zaciekawiają opisy inwigilacji ówczesnego społeczeństwa przez członków licznych, wiernych systemowi służb oraz ukazanie działania aparatu (nie)sprawiedliwości i podległych mu instytucji. Warto również wspomnieć, że mimo zrozumiałej niechęci i urazy wobec przedstawicieli ówczesnych władz i układów, autor stara się być obiektywny, a jego opinie są wyważone i pozbawione przyćmiewającej tak wielu literatów mgły nienawiści.

 

Aby jednak włożyć łyżkę dziegciu w ten przysłowiowy garnek miodu, należy również wspomnieć o kilku elementach, które w tej książce mogą czytelnikowi przeszkadzać. Z pewnością razić będzie zbytnia drobiazgowość opisu, która nawet miłośników powieści realistycznych przyprawić może o zawrót głowy. Brakuje również bliższego przedstawienia postaci braci, kolegów czy rodziców głównego bohatera. Dzięki temu trudno się do nich przywiązać, co w konsekwencji prowadzi to dość obojętnego śledzenia ich losów i mniej emocjonalnego podejścia do lektury. Sporym minusem jest też zakończenie, które aż prosi się o kilka stron odautorskiego komentarza czy szkicu dalszych losów bohaterów.

 

Należy więc zaznaczyć, że choć dość interesujące, „Wspomnienia kombatanta” nie są lekturą dla każdego. Swoich zwolenników znajdą one z pewnością wśród badaczy okresu stalinizmu, miłośników wspomnień czy amatorów biografii bohaterów dnia codziennego. Czytelnicy nastawieni bardziej na emocje czy wartką akcję powinni jednak sięgnąć po inne pozycje związane z szeroko pojętym pamiętnikarstwem, których przecież na naszym rynku wydawniczym nie brakuje.

 

                                                                                                                        Wiktor Koliński