Wielkie otwarcie dorocznego Festiwalu Literackiego PRETEKSTY z poetką Ewą Lipską

Dawid i Ewa Lipska 2023.jpg

Na zdjęciu od lewej: Ewa Lipska i Dawid Jung (fot. Irmina Kosmala)

 

Przypomnijmy, że formuła „Pretekstów” od lat opiera się na trzech podstawowych motywach:
Zbliżenia – ukazania literatury jako elementarnej część naszej codzienności,
Inspiracji – pokazania, że Słowo może inspirować artystów,
Spotkania – przybliżenia twórców do publiczności.

Można śmiało powiedzieć, że wszystkie wyżej wymienione motywy 31 sierpnia 2023 r. zostały połączone w jedno fantastyczne doświadczenie, a wręcz przeżycie obcowania nas, czyli gości, widzów, z Pięknem przez duże „P”.

To właśnie tego dnia Dawid Jung, poeta, pisarz, publicysta, redaktor naczelny „Zeszytów Poetyckich”, poprowadził spotkanie z Damą Polskiej Poezji – Ewą Lipską.

Pierwsze mocne pytanie Dawida Junga wbiło nas w fotel śmiałością i dobitnością: Czy poezja (EL) przeżyje? Bohaterka spotkania odpowiedziała swobodnie, że trzeba by jej dać co najmniej pięćdziesiąt lat, aby o tym się przekonać. Bywają wielkie dzieła i wielcy (oraz uznani) twórcy, wyróżnieni najwyższymi literackimi nagrodami, o których mało albo i nic nie wiemy. Nie są czytani ani wznawiani. Rozpadli się w pył mimo nagród i splendoru, jaki na nich za życia spłynął. Moda na poetów i pisarzy jest kapryśna i w żaden sposób od nas, twórców kultury, niezależna.

Kolejne pytanie Dawida: Czy poezji można nauczyć drugiego człowieka -  zostało przez bohaterkę spotkania potraktowane z uśmiechem. Oczywiście, nikogo (niestety) nie można nauczyć pisania poezji czy bycia poetą. Bo jak powiedział to już Jonasz Kofta: „Poetą się nie jest, poetą się bywa”. Bycie poetą to jest kwestia wyobraźni – dodała artystka.

Padło jeszcze wiele innych ciekawych pytań, jak to o współczesne technologie – czy stanowią zagrożenie czy są szansą dla współczesnej poezji oraz o bycie outsiderką jeśli idzie o grupy poetyckie i zbratania twórcze.

Wspaniale opowiedziane historie  z życia Ewy Lipskiej dotyczyły między innymi spotkań z Wisławą Szymborską czy Stanisławem Lemem. Poetka zdradziła, że swego czasu ona i Lem rozmawiali ze sobą o wszystkim, komentując codzienność lat 80. Rozmowa i korespondencja stanowiły intelektualną przygodę, a ponadto były swego rodzaju wesołym antidotum na mroczne czasy. W książce Boli tylko, gdy się śmieję… Listy i rozmowy  możemy przeczytać także zapis korespondencji, którą Ewa Lipska wymieniała z synem Stanisława Lema — Tomaszem, studiującym ówcześnie w USA.

Poetka przeczytała tego wieczoru zebranej w auli Medyka licznie publiczności kilka swoich utworów oraz wysłuchała swoich wierszy w interpretacji ludzi zaangażowanych w działania kulturalne naszego miasta.

Ostatnim akordem spotkania było oddanie głosu publiczności. Tym razem padły pytania o życie w hermetycznym krakowskim środowisku oraz o to, czy zdarza się poetce dokonywać korekty swoich wcześniejszych utworów. Z racji długich pobytów w szpitalu oraz rekonwalescencji artystka nigdy nie zbratała się z żadną formacją literacką, a jako wyrodna matka zawsze po napisaniu „porzucała” swoje utwory, nigdy do nich nie wracając, by dokonywać poprawek. Istnieją zatem w przestrzeni wydawniczej wiersze, które lubi bardziej lub niej. A oto jeden z nich (ten „bardziej”):

 

Dyktando

Pod dyktando.
Żeby tylko nie popełnić błędu.
Naród
nie napisać przez tłum otwarty.
Wiedzieć
kiedy zamykać a kiedy otwierać
usta.
Milczeć ?
ale z jakiej litery?
Odmienić się
ale nie przez przypadek.
Uważać
aby miłość nie napisać oddzielnie
tak jak czarna jagoda albo pierwszy lepszy.
Czujnie
po pewnych datach postawić kropkę.
Przy innych
minutę ciszy.
Uważać
aby życia nie napisać przez skróty.
Pamiętać
aby nie popełnić błędu przy śmierci.
Umrzeć
ortograficznie.

 

 

Warto dodać, że w sali, w której można było spotkać się z zaproszoną krakowską poetką, w ramach tegorocznej edycji projektu fotograficznego „Światłoczułe Słowa” swoje prace zaprezentowali gnieźnieńscy artyści, ilustrujący wiersze Ewy Lipskiej: Katarzyna Olejniczak-Gołembowska, Michał Koszela oraz Sebastian Uciński.

 

                                                                                                    Irmina Kosmala