Biała gorączka - Jacek Hugo-Bader

Biała gorączka 2021.jpg

Autorka recenzji: Irmina Kosmala 

Podróż w noc

Wyobraźmy sobie. W chwili naszego urodzenia zostaje wydana książka Wasiljewa  i Siergieja Guszczewa Reportaż z XXI wieku. Znajdziemy w niej opis tego, jak będzie wyglądał Związek Radziecki za pięćdziesiąt lat. Wizja redaktorów „Komsomołki” jest niezwykle utopijna. Początek XXI wieku postrzegają jako przełom w dziedzinie nauki: techniki, elektroniki, a nade wszystko medycyny. W tym wieku nie będzie już chorób zakaźnych ani raków, powietrze będzie na wskroś czyste, a rzeki pełne złotych i srebrnych ławic ryb, ludzie opływać będą w dobrobyt i szczęście… Oto mija pięćdziesiąt lat, a dla nas Rosja – jej kultura i język – to nasza druga ojczyzna. Co robimy?

W Białej gorączce Jacek Hugo-Bader realizuje swoje (ale po trosze i nasze)  marzenie: po pięćdziesięciu latach od urodzenia (2007 rok) wyrusza z Moskwy do Władywostoku – dodajmy: zimą, samotnie, bez broni, w rozklekotanym rosyjskim samochodzie – w celu skonfrontowania wizji dwojga rosyjskich wizjonerów z rzeczywistością[1].

Oczywiście, jak to w dobrym reportażu bywa, podróż Jacka Hugo-Badera odbywa się w co najmniej trzech przestrzeniach: fizycznej, kulturowej i duchowej. Jak to świetnie podsumował w „przedsłowie” Mariusz Szczygieł – nie jest to podróż odbywająca się z lotu ptaka, do jakiej przyzwyczaił nas w swych reportażach mistrz Kapuściński. Nie, jest to opis „imperium z perspektywy wałęsającego się psa”. Autor Dzienników kołymskich zaprosi nas zatem na ciekawą i niebezpieczną  włóczęgę po najciemniejszych zakamarkach ludzkiej duszy.

Bohaterami reportażu Hugo-Badera nigdy nie będą sukces i dostatek. Wystarczy, że taką opowieścią nasycają nas telewizyjne programy, pokazując z bliska życie rosyjskich oligarchów. Celem niniejszej książki jest kroczenie śladami ludzkich upadków, do których dochodzi najczęściej z dwóch powodów: skrajnego ubóstwa i pijaństwa.

Bohaterami Białej gorączki są więc ludzie bezdomni, alkoholicy, chorzy na AIDS, niszowi artyści, prostytutki, ale również byli kołchoźnicy, pasterze reniferów, szamani, lekarze, duchowni i członkowie sekt, naukowcy, politycy, czy biznesmeni. Każdy z nich coś w swym życiu stracił bądź zaprzepaścił. Każdemu wydarzyła się jakaś krzywda bądź spotkała go kara. Życie, jakie odtąd wiodą, jest tragiczne i poruszające.

Podczas gnieźnieńskiego spotkania z autorem Szamańskiej choroby[2], poznaliśmy odpowiedź na nurtujące nas pytanie, w jaki sposób Jacek Hugo-Bader docierał do swych bohaterów. Czasami takimi spotkaniami rządził przypadek, jak na przykład wtedy, gdy nocował w hotelu, naprzeciw którego stał dom najsłynniejszego w okolicy gangstera. Czasem trzeba było za opowieść zapłacić, jak za obnażoną przez Jurę bliznę po sprzedanej nerce. Najciekawiej jednak bywało, gdy jakaś niewidzialna siła wiodła go na spotkanie ze współczesnymi czarodziejami. Czy bał się tych wypraw w nieznane? A czy marzeń należy się bać?

Zachęcam do lektury.

 

 

[1] Sprawdziłam: podróż samochodem z Moskwy do Władywostoku to 9.039 km, co daje 116 godzin.

[2] Spotkanie w ramach projektu Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna „Biblioteka Otwarta Na Każdego” odbyło się dzięki dofinansowaniu ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury w ramach programu „Kultura Dostępna” oraz Miasta Gniezna - 14.11.2021.

 

---------------------------------------------------------------------------------------------

Jacek Hugo-Bader, Biała gorączka, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019.