Galeria osobliwości

Potyczki z Freudem - Tomasz Stawiszyński

Potyczki z Freudem Stawiszyński.jpg

Autorka recenzji: Irmina Kosmala

 

Nasze wewnętrzne krajobrazy

 

Za każdym idzie jego cień, a im mniej jest on zespolony ze świadomością, tym jest ciemniejszy i większy.

            Karl Gustaw Jung

 

W nienowej już książce, bo wydanej po raz pierwszy dwanaście lat temu, a wznowionej po raz trzeci (Wydawnictwo Naukowe PWN), w 2024 roku autor Ucieczki od bezradności zaprasza nas do dokonania pięciokrotnego skoku nad przepaścią mentalnych słabości. Jednym słowem proponuje uwolnić się od pogrążających nasz umył i wikłających go w nieustannych traumach przyzwyczajeń związanych z dzieciństwem, doskonałością, zdrowiem, szczęściem i w końcu samą wolnością.

Jak to jest być wolnym od wolności? Czy to aby nie zmyślna tautologia, kuglarska sztuczka doświadczonego uwodziciela? Po odpowiedź na to pytanie będziemy musieli wspiąć się już na wyżyny tejże wiedzy sami, tymczasem zdradzę, że książka została napisana w brawurowy sposób. Wciąga czytelnika swoimi socjologicznymi spostrzeżeniami już od pierwszego rozdziału, w którym dowiadujemy się, że wychowanie odpowiedzialne za upadek człowieka to zmurszała prawda Rousseau. Nie martwmy się źle przeżytym dzieciństwem – pociesza Stawiszyński – rozwodem rodziców, krzywdą doznaną od innych, przeżytą chorobą czy biedą – to, czego doświadczyliśmy za młodu, zahartowało nas do prawdziwego życia. Wraca więc do nas inna – stara, lecz nadal aktualna – prawda Fryderyka Nietzschego o tym, że „co nas nie zabije, to na wzmocni”.

W drugiej osłonie naszej wolności od… zaprezentowana została wolność od doskonałości. Niesłychany to rozdział, w którym dowiadujemy się, że nie tylko człowiek wolny jest od owej boskiej cnoty, ale również  i jego Stwórca. W rozdziale Dlaczego zdradzamy i jesteśmy zdradzani autor dość brutalnie obchodzi się z nami, obnażając nasze wielowymiarowe oblicze. Wszystko zaczęło się już w Raju, poucza mit, gdzie dochodzi do pierwszej zdrady: „Adam zdradza Boga, Bóg zaś zdradza Adama, wypędzając go z raju, skazując go na życie w znoju, trudzie, chorobie i śmierci. Pierwotne, rajskie zaufanie pęka jak bańka mydlana” (s. 152). Ta szokująca interpretacja usprawiedliwia nasze niecne czyny. W nasze DNA wpisana jest zdrada, ponieważ ludzkość (i boskość) nasączona jest tym samym żywiołem niewierności.

Jak widzimy, centralną osią książki jest dekonstrukcja owego fenomenu mitu, na którym zbudowane jest nasze egzystencjalne tworzywo. Ponadto autor Ucieczki od bezradności podejmuje próbę zidentyfikowania i podważenia fundamentalnych „mitów”, na których opiera się współczesne myślenie o zdrowiu psychicznym i szczęściu (np. mit osiągalności permanentnego zadowolenia czy konieczności „przepracowania” każdej traumy). Równocześnie stara się odsłonić ukryte „pułapki” (jak tendencja do prywatyzowania cierpienia) oraz „pokusy” (np. obietnica łatwego, kontrolowanego życia), które niesie ze sobą bezkrytyczne przyswojenie terapeutycznego światopoglądu. Już sam podtytuł sygnalizuje tę krytyczną intencję.  

Wybór tytułu – Potyczki z Freudem – jest znamienny. Sugeruje bowiem nie tyle całkowite odrzucenie dziedzictwa twórcy psychoanalizy, ile raczej krytyczne zmaganie się, dialog z postacią fundamentalną dla kształtowania się nowoczesnego myślenia o psychice i terapii. Freud jawi się tu jako symboliczny punkt wyjścia dla wielu nurtów psychoterapeutycznych, których założenia i konsekwencje kulturowe Stawiszyński poddaje analizie. Termin „potyczki” wskazuje na interakcję i walkę, a nie na unicestwienie. Oznacza to, że autor Reguł na czas chaosu postrzega swoją pracę jako interwencję wewnątrz dyskursu głęboko ukształtowanego przez Freuda, próbę zmierzenia się z jego złożonością i problematycznymi aspektami, a nie proste odrzucenie. Takie ujęcie przygotowuje grunt pod krytykę, która uznaje historyczne korzenie, jednocześnie poszukując alternatywnych perspektyw, takich jak te oferowane przez Carla Gustava Junga czy Jamesa Hillmana.  

 

W istocie, główna teza Stawiszyńskiego funkcjonuje jako egzystencjalna i kulturowa krytyka nowoczesnego „mitu postępu” zastosowanego do ludzkiego „ja”. Uporczywe dążenie do udoskonalenia siebie, wykorzenienia negatywności i osiągnięcia stanu bezproblemowego dobrostanu jest, w jego ocenie, szkodliwą iluzją. Iluzja ta zaprzecza fundamentalnym realiom ludzkiej kondycji – ograniczeniom, cierpieniu, niejednoznaczności – i uniemożliwia rozwój autentycznej odporności psychicznej i głębi. Powtarzające się kwestionowanie szczęścia jako ostatecznego celu, akceptacja trudności oraz krytyka „człowieka idealnego” wskazują na odrzucenie specyficznego systemu wartości, który kładzie nacisk na kontrolę i pozytywność, często w zgodzie z konsumpcyjnymi obietnicami satysfakcji. Stawiszyński proponuje alternatywną etykę, zakorzenioną w akceptacji ograniczeń, poszukiwaniu sensu poprzez zmagania (co jest spójne z myślą egzystencjalistów) i cenieniu autentyczności ponad powierzchowną łatwość.  

 

Niewątpliwie, książka wnosi znaczącą wartość dzięki zastosowaniu filozoficznej perspektywy do analizy zjawisk kulturowych związanych z psychoterapią. Stawiszyński skutecznie kwestionuje powszechnie przyjmowane, często bezrefleksyjne, założenia dotyczące szczęścia, cierpienia, samorozwoju i roli terapii we współczesnym życiu. Jego argumentacja działa jak intelektualna prowokacja, zachęcając czytelników do krytycznej refleksji nad własnymi przekonaniami i dominującymi narracjami kulturowymi.  

 

------------------------------------------------------------------------------------------------

Tomasz Stawiszyński, Potyczki z Freudem. Mity, pułapki i pokusy psychoterapii,
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2024.