Ucieczka od bezradności - Tomasz Stawiszyński
Autorka recenzji: Irmina Kosmala
Po drugiej stronie smutku.
Refleksja nad przemijalnością, nieuchronnością śmierci i żałobą.
Przed końcem każdego roku dopadają nas te same myśli przeradzające się w nieuchronne podsumowania i najczęściej wówczas bilans zysków i strat przechyla się w tę smutniejszą stronę. Żałujemy, że nie podjęliśmy się ważnego wyzwania, że nie nauczyliśmy się kolejnego języka, że nie odnowiliśmy zaniedbanych kontaktów, że nie schudliśmy…
W Ucieczce od bezradności Tomasz Stawiszyński proponuje nam dokonać nie całorocznego podsumowania, jak dotychczas, a totalnego – całożyciowego. Bo tylko wtedy, gdy uświadomimy sobie, czego będziemy żałować przed śmiercią („że nie mieliśmy odwagi żyć tak, jak chcieliśmy; że za dużo pracowaliśmy; że baliśmy się okazywać uczucia; że traciliśmy, czasami bezpowrotnie, kontakty z przyjaciółmi; że sami sobie nie pozwoliliśmy być szczęśliwi”) jest szansa, że ruszymy z miejsca.
Otwierający książkę rozdział poświęcony został śmierci oraz tajemnicy, jaką została okryta we współczesnych czasach. Podobną intuicję wyraził w Śmierci i nieśmiertelności. O wielości strategii życia Zygmunt Bauman. Od mniej więcej drugiej połowy dziewiętnastego wieku wypracowaliśmy w sobie formę wyparcia śmierci czy toczącej nas nieuleczalnej choroby poprzez ukrywanie tego faktu przed najbliższymi, dyskrecji i milczenia, czy wypierania żałoby. W dzisiejszych czasach najlepiej umrzeć z dala od czystości domu, za szpitalnymi parawanami. Zatem – konstatują współcześni obserwatorzy życia – śmieć nie stanowi już wydarzenia wspólnotowego, staje się sprawą indywidualną.
W następnych rozdziałach autor zapoznaje nas z kolejnymi rodzajami bezradności – wobec straty, smutku, [nad]odpowiedzialności czy własnej przemocy. Rozdział, który szczególnie wydał mi się interesujący, został poświęcony bezradności wobec nieznanego. Opowiada on o świecie teorii spiskowych, w które w ostatnich czasach szczególnie zostały wyeksponowane i cieszą się coraz większym uznaniem. T. Stawiszyński, co ciekawe, nie wyśmiewa takiego podejścia do życia. Wręcz przeciwnie. Uważa, że teorie spiskowe są nam bardzo potrzebne, ponieważ nadają sens naszej egzystencji, porządkują chaos i mrok.
W Ucieczce od bezradności odnajdziemy zatem wiele ciekawych refleksji dotyczących śmierci, żałoby, smutku, ciemnych stron naszej osobowości, oswajania lęków i panowania nad nieznanym losem, w końcu dowiemy się o samej bezradności i niepewności przywołanej przez myślicieli filozofów oraz rozpoznamy ją w wielu psychologicznych koncepcjach.
Oczywiście, niniejsza książka zawiera w sobie sporo kontrowersyjnych myśli (jedną z nich będzie na przykład pogląd autora na temat odseparowywania się nas, nieskażonych śmiercią, od tych, którzy przeżywają żałobę, traktując dotkniętych stratą jako wykluczonych). Będziemy się zatem z wieloma myślami spierać, przed nimi wzbraniać, odrzucać. Jednak takie jest aprioryczne założenie autora: by podważać to, co znane i wygodne. By zasiać ferment w naszej głowie, który pobudzi nas do przewartościowania dotychczasowych poglądów.
Jest to jedna z tych książek, po które z pewnością jeszcze kiedyś ponownie sięgniemy.
-------------------------------------------------
Tomasz Stawiszyński, Ucieczka od bezradności, Wydawnictwo Znak Literanowa, Kraków 2021.