Światowy Dzień Książki – 23.04.2024 r.

Kto wam pozwolił.jpg  

Czas pojąć ten świat.jpg

W tym roku składamy hołd poezji i poetom.

Powyżej dwie ważne polsko-ukraińskie antologie, które ukazały się w 2023 i 2024 roku.

Omówienie "Kto wam pozwolił tak pięknie żyć" - znajduje się TUTAJ

Zaproszenie na spotkanie promujące almanach "Czas pojąć ten świat - czas ukoić ból" - TUTAJ

 

 

A poniżej wybrane przeze mnie (ulubione)  wiersze poetów, których nazwiska odnajdziemy w tychże antologiach:

 

Lew Szestow - Rafał Jaworski

 

Studia matematyki, trochę zajęć kupieckich.

Skryty przed rodziną ślub z Rosjanką.

Potem emigracja z Sowietów – skromne życie:

Książki, podróże, wykłady.

Z dala od wygnańczych salonów

pełnych pychy, swarów i polityki.

 

Ludzie dzielą się na zwykłych

i niezwykłych - powtarza –

obojętnie dla zła, poza dobrem.

Metafizyczny vuyer widzi

srom prawdy.

Widzenie nie rozjaśnia,

nie rozezna płci.

Gołość prawdy

karmi się sprzecznościami.

 

Ale filozof poza dogmatem

nie postępuje jak obojnacy

rozumu i konieczności.

Niczego nie uzgadnia.

Obca mu jest dystynkcja sofizmatu.

 

Cały z żaru dyskursu,

wie, że dopiero tragedia

uczłowiecza człowieka.

 

Prawda jest w tajemnicy,

że tajemnica istnieje.

 

 

Piosenka o łkaniu Wernera Albertiego, solisty met - Dawid Jung

 

głos który słyszę należy do martwego tenora

niemy potrafi mówić rzeczy ważne

ale mówi rzadko tylko recytatyw później śpiew

szelakowa płyta nagrobny medalion

błyszczy wśród upałów diamentowa igła

refleks słońca zamiast laserowej ścieżki

i tak niesie nas przez kwarki

chrzęszczący ruch po rowku

epitafium z trzasków i ciszy

 

 

 

Epilog- Krzysztof Szymoniak

 

zajęty sprawami nie do pojęcia

rzeczami nie do nazwania wiele lat temu

porzuciłem bliskich i rodzinne strony

przekonując sam siebie że mam

do spełnienia misję nie cierpiącą zwłoki

w odległych krainach ryłem więc tunele

budowałem mosty wiszące i wieże strzeliste

 

w końcu jednak zmęczony odarty

ze złudzeń porzucam te zajęcia

i przychodzę przyjeżdżam otwieram okna

zrywam pajęczyny zdejmuję pokrowce

z luster i foteli wystawiam na parapet

kaktusy i bluszcze rozpalam w kominku

aby dym nad domem widoczny był z daleka

 

dzień mija pranie na sznurach dosycha

ale nikt nie przychodzi nie widzę

znajomych twarzy nic nie zakłóca

ciszy ogrodu ani snu omszałego kamienia

pod wieczór okazuje się że wszyscy

których kocham są gdzie indziej a ci

którzy są obok nie rozumieją mojego języka

 

                                                         (oprac.I.Kosmala)