Obejrzałam sztukę w eSTeDe… "Czy mogę zrobić Państwu kawę?" - monodram Kingi Gorczyckiej-Smyk


Kinga monodram 2024.jpg
Kinga Gorczycka-Smyk w roli kelnerki (Centrum Kultury "Scena to dziwna" - 24.08.2024)

 

Do jakiej roli zostaliśmy stworzeni? Służących czy panów? Ilu „klientów” już obsłużyliśmy, zaparzając im różne rodzaje kaw – od czarnej „po polsku”, czyli z fusami, latte, flat white, cappuccino, mocha, espresso, po affogato…

Młoda kelnerka przykrywa białym obrusem kawiarniany stolik. Niepewnym krokiem podchodzi do niego z tacą, na której znajdują się karafka z kawą oraz filiżanka. Do ceramicznego naczynia wlewa gorący, czarny, lepki płyn. Następnie, pełna powagi, zwraca się do widzów, próbując przekonać, że praca kelnerki to jej życiowa misja. Trzeba wiedzieć, jaką kawę dla klienta zaparzyć. Trzeba wcielić się pośrednio w rolę psychologa. Zrozumieć drugiego człowieka, jego pragnienia, oczekiwania…

Opowieść staje się coraz bardziej dynamiczna i wciągająca, gdy bohaterka pozwala dopuścić do głosu swoje wewnętrzne przeżycia. Dotąd próbowała bronić się przed światem, spełniając jego najdziwniejsze, nieraz perwersyjne, fanaberie. Kawa w misce dla pana? Proszę bardzo…  Teraz jednak ponosi tego konsekwencje. Brak dystansu, bycie „na zawołanie”, tzw. „oddanie sprawie” rodzą nieprzewidziane dla niej upokorzenia: ironię, szyderstwo, drwinę obsługiwanych gości oraz okrucieństwo ze strony właścicielki lokalu. „Chciałaś być wyjątkowa, a jesteś nikim” – usłyszy z ust rozgoryczonej pracodawczyni. Lecz, domyślamy się, ta kalumnia nie jest skierowana tylko w jej osobę. Dramat niespodziewanie pogłębia się o kolejną postać.

Niewątpliwie bohaterka monodramu występuje w nim jako ofiara. Poświęcając życie służbie drugiemu człowiekowi, zaciskając nieraz do bólu swój kelnerski fartuch, by powstrzymać kumulowane w swym wnętrzu emocje, nie otrzymuje od świata żadnej zapłaty prócz zniewag i drwiny.

A przecież jej marzenia są takie niewinne – zdjąć czapkę niewidkę, by zostać wreszcie zauważoną.
By ktoś w końcu zapytał: A ty, jaką kawę lubisz? Co ci podać?
A może jeszcze głębiej: Pod jakim stołem skrywasz się, gdy jest ci bardzo źle?

 

Dowiadujemy się jeszcze, że bohaterka lubi poezję, a w szczególności wiersze Anny Świrszczyńskiej. Zatem poniższy niech dedykowany zostanie jej „wyzwoleniu”.

 

Sa­mot­ność,
ogrom­na per­ła sa­mot­no­ści,
w niej się ukry­łam.

Prze­strzeń,
któ­ra się roz­prze­strze­nia,
w niej ogrom­nie­ję.
Ci­sza, źró­dło gło­sów.
Nie­ru­cho­mość, mat­ka ru­chu.

Je­stem sama.
Je­stem sama, a więc je­stem ni­czym.
Co za szczę­ście.
Je­stem ni­czym, a więc mogę być wszyst­kim.
Eg­zy­sten­cja bez esen­cji,
esen­cja bez eg­zy­sten­cji, wol­ność.

Je­stem czy­sta jak to, cze­go nie ma,
bez­piecz­na jak pla­toń­ska idea,
bo­ga­ta jak moż­li­wość.
Śmie­jąc się wy­cią­gam ręce
do ty­sią­ca mo­ich wspa­nia­łych przy­szło­ści.
Mogę stać się pia­ną na mo­rzu
i osią­gnąć jej szczę­ście krót­ko­trwa­nia.
Albo me­du­zą i mieć na wła­sność
całą ślicz­ność me­du­zy.
Albo pta­kiem z jego szczę­ściem lotu,
albo ka­mie­niem z jego szczę­ściem wiecz­no­ści,
albo dro­gą mlecz­ną.

 

Gratuluję Kindze wspaniałej kreacji i życzę wielu sukcesów scenicznych.

                                                                Irmina Kosmala