Oddech - Leszek A. Moczulski

Moczulski2014

Autor recenzji: Piotr Goszczycki


Ponowny oddech, drugie życie

Niedocenionym atutem małych antykwariatów jest możliwość szukania prawdziwych skarbów, a co za tym idzie, ich znajdywania. Taką właśnie perełką jest wydany w 1979 roku tom Oddech autorstwa Leszka Aleksandra Moczulskiego nakładem Wydawnictwa Literackiego. Ten niewielki w rozmiarach tomik dobrze jest przeczytać na raz. Za pierwszym razem wrażenia są tylko oddechem srzed lat, ale bumerang wrażeń wraca. To wszystko za sprawą filozofii w wierszu bez tytułu:

            Krótko biją serca

            Po co nam wściekłość? Kiedy błyskiem jest tylko nasz wzrok

 

Takich momentów jest wiele. Gdy tom leży na stole, uwagę przykuwa oddech okładki. Ta dość oszczędna w formie kreska, pozwala zauważyć człowieka z mnóstwem szuflad, szufladek, możliwości. Tylko takie możliwości dają przyczynę, aby powrócić do tomiku i szukać przyjaciół, szukać pogody (w wierszu bez tytułu):

            Szukam tej pogody, morze daje taką przyjaźń, telefonuję

           spotykamy się. Nagle drzwi rozjaśniają się wami

            i mówimy na jakichś wybrzeżach

           przy niskim stole.

            Może ta pogoda polega na tym do kogo się milczy.

                                                          

To wrażenie, z kim się rozmawia, z kim się milczy… kim się jest. W przypadku Autora wyróżnionego nagrodą „peleryny” za tom Nawracanie stracha na wróble nie jest to do końca takie łatwe. W wielu wierszach możemy się jedynie domyślać wyzwanej religii. Najbardziej widać to w wierszu zatytułowanym Muzeum w Oświęcimiu:

            Śmieszne ludzkie słowa składają się

            z zawodzenia i okrzyków zdziwienia.

            Modlitwy i zabawki odsłoniły tutaj

           całe swoje podobieństwo.

            Dokumenty zaciemnią tych, którzy tu byli,

            wreszcie ich wybieli

 

Po tak wielowątkowych aspektach, w ponownym oddechu ksiażki (nawet po 40 latach) wartość tomiku wielokrotnie wzrasta, stając się małym białym krukiem. Leszek Aleksander Moczulski oprócz poezji, pisał również piosenki, które śpiewali, np. Skaldowie: na płycie z 1968 r.: wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał, czy z biegiem lat. Oprócz wymienionych płyt, Autor książki dla dzieci Moje kotki jest obecny na kilkunastu albumach Skaldów, a także Czesława Niemena. Piosenki Moczulskiego śpiewa także Grzegorz Turnau, jednakże najbardziej znaną piosenką napisaną przez Moczulskiego jest genialny Korowód wykonywany przez Marka Grechutę i zespół Anawa. Jak inne wiersze nie straciły na ważności, tak słowa:

            Kto pierwszy szedł przed siebie? 
            Kto pierwszy cel wyznaczy? 
            Kto pierwszy w nas rozpoznał? 
            Kto wrogów? Kto przyjaciół?

- nadal wybrzmiewają ponadczasową wartością, która od tamtego czasu nie uległa żadnej deformacji. Właśnie dzięki takim małym antykwariatom wiele tomików ma swoje drugie życie w rękach czytelników. Można by kolokfialnie rzec, że trafia swój na swego, a TO przede wszystkim uczy szacunku do poezji.