Niedopieszczeni - Jan W.
Autorka recenzji: Magdalena Wardęcka
Hermetyczny świat korporacji
Korpo rządzi, korpo radzi, korpo nigdy cię nie zdradzi? Witajcie w rzeczywistości, gdzie liczą się tylko wyniki, wypracowany zysk i miejsce w pracowniczej hierarchii. Poznajcie ludzi, którym system dał wszystko wyłącznie po to, by uczynić ich posłusznymi narzędziami. Przekonajcie się, jak szybko można zatracić się w wirtualnym świecie rozmytych wartości, głęboko pragnąc po prostu „kochać i być kochanym.
- Taki opis można odnaleźć na okładce książki i w rzeczy samej książka autora podpisującego się jako Jan W. pod tytułem „Niedopieszczeni” skupia się na doświadczeniach głównego bohatera na pracy w korporacji.
„Niedopieszczeni” to dość krótka lektura, napisana w formie dziennika opisującego życie autora, którego głównym członem jest praca dla korporacji. Książka przedstawia system działania takich firm, a także niekorzystny wpływ, jaki wywarła ona na autora, którego praca ta systematycznie wyniszcza. Jan W. - niegdyś zdolny, ambitny, pełen pomysłów - gaśnie pod wpływem mechanizmów działających w korpo. Człowiek jako jednostka, która pracuje dla zaspakajania potrzeb innych, tych usadowionych znacznie wyżej, niż przeciętny pracownik. To „góra” zbiera laury i pochwały, a nie pracownik korporacji – taki jak Jan W.
Książka napisana jest luźnym językiem współczesnego, młodego człowieka, który zdradza tajniki swojej pracy i życia. Nie brakuje w niej soczystego języka i wielu nawiązań do kultury. Wbrew prezentowanemu tematowi – jest to przyjemna lektura, która za pośrednictwem szyderstwa i ironii odnosi się do pracy w korporacji. Wzbogacona jest o ilustracje, które w trafny sposób obrazują przemyślenia autora na ten temat. Książka jest przez to urozmaicona o elementy satyrycznego rysunku.
Korpo mimo swoich minusów uzależnia, pochłania autora, a jakaś wewnętrzna siła każe mu się wspinać dalej i brnąć razem ze wszystkimi ścieżką wyznaczoną przez „górę”. Przez to tworzy hermetyczny świat pracy, w którym nie ma miejsca na przyjaźń, współpracę, zaufanie i awanse. Jest za to sporo stresu i praca ciągle na wysokich obrotach. To wszystko daje pieniądze, ale nie ubogaca wewnętrznie i życiowo. Jan W. to ostatecznie młody człowiek, który nie ma swojego miejsca i rodziny, do której mógłby wracać.
„Niedopieszczeni” to książka, która prezentuje jeden z wątków współczesnego rynku pracy, aczkolwiek mam wrażenie, że autor za bardzo użala się nad sobą. Owszem, praca w korporacji rządzi się swoimi prawami, ale czy można powiedzieć, że nigdzie nie jest gorzej? Nie sądzę. Korporacja ma swoje minusy, ale też plusy w postaci godziwego wynagrodzenia, zatrudnienia na umowę, możliwości firmowych wyjazdów i delegacji. Są gorsze miejsca, w których ludzie pracują poniżej swego wykształcenia, za najniższą krajową, a często nawet na tak zwanych umowach „śmieciowych”. Autor, owszem, opisuje pewną część, niestety smutnej rzeczywistości, z którą spotyka się niemal każda młoda osoba w Polsce, jednak według mnie czyni to w nieco przesadny sposób, który odwołuje się praktycznie tylko do jego punktu położenia. A dla niego korpo jest najgorszym, co mogło go spotkać. Takie trochę egocentryczne rozważania nad swym marnym losem.
Mam także zastrzeżenie co do samych przypisów, które są odwołaniem do internetowych linków. Już w ogóle nie do przyjęcia jest dla mnie rozdział traktujący o…lemingach, który w całości zaczerpnięty został z Wikipedii i Nonsensopedii.
Lepiej czytałoby mi się książkę, gdyby autor zawarł w niej tylko swoje przemyślenia i podszedł do nich w mniej prześmiewczy sposób, a tak - nie podchodzę do tej pozycji poważnie. Nie czuję, aby książka pozostawiła we mnie jakiś ślad albo skłoniła do głębszych przemyśleń.