Symulakry i symulacja - Jean Baudrillard
Jeśli ktoś ma ochotę na proroczą, apokaliptyczną książkę, niech sięgnie po francuskiego wieszcza – radykalnego krytyka współczesnego społeczeństwa oraz kultury.
To bardzo pesymistyczna diagnoza naszych czasów. A na taką interpretację naszego świata zgadza się coraz więcej współczesnych myślicieli (np. w podobnym duchu napisze swą Niewdzięczność Alain Finkielkraut).
Baudrillard w ocenie rzeczywistości, w której egzystujemy, jest bardzo drastyczny: „rzeczywistość nie istnieje” – powie – zastąpiły ją symulakry. Co to są owe symulakry? To nic innego, jak nasz świat, tyle że wyprodukowany sztucznie.
Żyjemy w często nieuświadomionej symulacji rzeczywistości, w której potrzeby są nieustannie wytwarzane, rozbudzane w nieświadomym manipulacji człowieku.
„Istniejemy we wszechświecie, w którym jest coraz więcej informacji, a coraz mniej sensu” (str. 101), nasze sądy o świecie „programuje” telewizja. Jesteśmy zdominowani przez reklamy telewizyjne i (zakupywane dzięki nim) niepotrzebne przedmioty. To, kim jesteśmy, określa nasz wypełniony "dobrami współczesności" koszyk towarów w super- czy hipermarketach.
Z obecnym stylem życia świetnie koreluje zasada tao: "nadmiar rodzi brak".
„Istniejemy we wszechświecie, w którym jest coraz więcej informacji, a coraz mniej sensu” (str. 101), nasze sądy o świecie „programuje” telewizja. Jesteśmy zdominowani przez reklamy telewizyjne i (zakupywane dzięki nim) niepotrzebne przedmioty. To, kim jesteśmy, określa nasz wypełniony "dobrami współczesności" koszyk towarów w super- czy hipermarketach.
Z obecnym stylem życia świetnie koreluje zasada tao: "nadmiar rodzi brak".
To bardzo pesymistyczna diagnoza naszych czasów. A na taką interpretację naszego świata zgadza się coraz więcej współczesnych myślicieli (np. w podobnym duchu napisze swą Niewdzięczność Alain Finkielkraut).
Osobiście nie zgadzam się na takie uproszczone odczytywanie rzeczywistości. A jeśli jest to rodzaj świadomie podjętej prowokacji, to w dość okrutny sposób.
Irmina Kosmala