Pamiętnik 1945-1946 - Marek Hłasko
Autorka recenzji: Ewa Kowru
Skrzydła młodości
Biografię Marka Hłaski warto rozpocząć od wspomnień. „Pamiętnik 1945-1946” pomieścił pięć zeszytów jedenastolatka, w których odnajdziemy szczegółowe, niemal kronikarskie zapisy codzienności utkanej z różnych przeżytych nastojów i doznań chwil, opisy miejsc, w których mieszkał, przebywał, swawolił, wzmianki o pożyczonych książkach, jak i zauroczenie „pierwszą kobietą”.
Dlaczego mielibyśmy sięgnąć po lekturę pamiętników młodzieniaszka, który nie jest jeszcze pisarzem? Co nas może uwieść w tej pierwszoosobowej narracji? Z pewnością będą to niebanalne (niekiedy prześmieszne) opisy sytuacyjne oraz wnioski bohatera tychże zapisków.
Oto przykład: „Od samego rana jestem na mieście. Łażę tak bez celu. Serce ciągnie mnie do księgarni żołądek do cukierni. Ale co mam na te dwa głosy poradzić, jeżeli mam tylko 5 zł przy duszy” (s. 74). Bawią nas również porównania oraz bezpośrednie zwroty do odbiorów tekstu: „Ale, mili czytelnicy, ponieważ jestem zmęczony jak stara kwoka po zniesieniu jajka więc do widzenia do jutra” (s. 75).
Nie dowiemy się, czy w doborze humorystycznych porównań, tudzież wciągających opisów z przeżytego dnia pomagała Markowi ukochana matka, Maria Hłasko. Wiemy natomiast ze wstępu książki, który poczynił kuzyn i spadkobierca dorobku Marka Hłaski, Andrzej Czyżewski, że jedenastoletni chłopiec założył się ze swą kuzynką Alą o to, które z nich wytrwa dłużej w spisywaniu wspomnień.
Czytelnik szybko zreflektuje się, że dla młodego, wprawiającego się w próbach narratorskich, przyszłego pisarza, nie istnieją żadne zasady ortografii: Marek w tym wieku pisze tak, jak słyszy. Dlatego też wydawca zadbał o to, by zapis pozostał oryginalny, fonetyczny.
Pośród tych niezwykłych zapisków odnajdziemy również pierwszą recenzję filmu namiętnego kinomana oraz króciutkie opowiadanie o partyzantach.
Na koniec warto dodać, że Marek Hłasko, już jako jedenastoletni chłopiec potrafił podporządkować rzeczywistość ekspresji wypowiedzi i w odpowiedni sposób zmodyfikować faktyczne wydarzenia, by stały się dla czytelnika ciekawsze. Wykorzysta to skwapliwie w swej twórczości, zwodząc i mamiąc krytyków fikcją, którą często mylono z autobiografią.