Wybuchowe związki. Małżeństwo z Pakistańczykiem - Sylwia Kaźmierczak-Ali
Autorka recenzji: Kinga Rybacka
"Co takiego mają oni, czego nie mają inni..."
Żyjemy w kraju, w którym związki z obcokrajowcami budzą duże kontrowersje i nie są mile odbierane. Każdy, kto choć raz usłyszał o tym, że Polka wychodzi za Pakistańczyka, Irańczyka czy obywatela jakiegokolwiek innego kraju ze wschodu, w pierwszej kolejności pomyślał o tym, że robi to dla pieniędzy, wizy, albo że ten wykorzysta ją, zabierze jej dzieci i zabije, bo... "przecież każdy muzułmanin to terrorysta". Jednym słowem, ile osób, tyle różnych opinii i scenariuszy czyjegoś życia w głowie tworzących...
Jak jednak wygląda prawdziwe życie z Pakistańczykiem? O tym opowiedziała nam w swojej książce pt. "Wybuchowe związki. Małżeństwo z Pakistańczykiem" Sylwia Kaźmierczak-Ali. Książka podzielona jest na kilka krótkich rozdziałów, w każdym z nich poruszany jest inny wątek.
Muszę przyznać, że byłam bardzo ciekawa, jak wygląda takie niekonwencjonalne życie... Wątkiem, który cały czas nie daje mi spokoju, jest podejście Pakistańczyków do dzieci - Pakistańczyków zamieszkujących Europę! Okazuje się, że muszą oni bowiem wysyłać swoje dzieci do dziadków do ojczystego kraju nawet na kilka lat, na wychowanie, dokładniej chodzi o to, aby te nauczyły się żyć w zgodzie z Koranem oraz o przekonały o swojej wyższości nad osobami innej wiary.
Jest jeszcze inny wątek tej opowieści, który totalnie mnie zadziwił. W kraju, w którym kobieta nie ma zbyt wiele do powiedzenia, bardzo ważną rolę odgrywa jednak matka. Wychodzi na to, że mężczyzna nie musi szanować swojej żony, ale matka jest najważniejsza i może ingerować we wszystkich sferach ich życia.
Polska nie jest według bohaterów tej opowieści krajem zbyt tolerancyjnym, dlatego Sylwia i jej mąż mieszkają w Norwegii. Są idealnym przykładem na to, że nie trzeba być wyznawcą tej samej religii, aby móc mieszkać w zgodzie pod jednym dachem i pozostać wiernym swojej wierze - Sylwia jest katoliczką!
Nie będę pisać o wszystkich wątkach poruszonych w książce, gdyż chcę, abyście sami do niej zajrzeli! Mało wiemy o kulturze muzułmanów, śmiem stwierdzić, że nie wiemy o niej prawie nic. To, co mówimy, to tak naprawdę nasze domysły. Opowieść Sylwii jest idealnym przykładem na to, że posiadanie męża Pakistańczyka wcale nie musi zamieniać Twojego życia w horror, przecież można założyć rodzinę z kimkolwiek i być szczęśliwym.
Książka "Wybuchowe związki..." doskonale ukazuje nam różnice kulturowe, światopoglądowe, religijne i to w dość humorystyczny sposób. Dla mnie - osoby ciekawej świata - książka była bardzo frapującym doświadczeniem. Czasami pewnych rzeczy warto dowiedzieć się od kogoś, kto już ich doświadczył. No i co najważniejsze: nie oceniajmy książki po okładce (tytule), ważniejsze jest jej wnętrze, które może być dla nas dobrą lekcją.