Zimowy ogród - Kristin Hannah
Autorka recenzji: Aneta Lehmann
Okrutne życie i próba ocalenia rodziny
Zimowy ogród to fascynująca powieść o przetrwaniu, trwałej miłości, rodzinie i trudnych wyborach, które mogą cię wiecznie prześladować.
Przed nami rodzinna historia zimnej i tajemniczej matki o rosyjskich korzeniach oraz jej dwóch już dorosłych córek, poranionych emocjonalnie przez najbliższą osobę, która zamiast być wsparciem w ich życiu, wiecznie je odtrącała i lekceważyła. Być może dlatego, że matka nie potrafiła nauczyć swoich córek miłości, a ojciec robił to nieumiejętnie, obie mają problemy w relacjach z najbliższymi. Meredith, czterdziestoletnia mama dwóch studiujących już córek, czuje, że nie potrafi kochać swojego męża. Dochodzi więc do nieuniknionego rozpadu więzi, którą do tej pory podtrzymywał ukochany małżonek. Z kolei Nina, światowej sławy fotografka, ucieka od stabilnego świata w szaleństwo wojny, której najokrutniejsze oblicza fotografuje, wygrywając najważniejsze konkursy. Jej związek z ukochanym sprowadza się do doraźnych intymnych zbliżeń oraz wyznań, które w każdej chwili mogą stać się bezwartościowe.
Matkę i obie jej córki, paradoksalnie, brata śmierć ojca, po której muszą dokonać przewartościowania swojego życia. Gdy staje się to zbyt trudne i myśl o umieszczeniu osiemdziesięcioletniej matki w domu opieki staje się coraz realniejsza, Nina przypomina o obietnicy złożonej ojcu – by matka opowiedziała im przerwaną kiedyś bajkę do końca. Żadna z sióstr nie zdaje sobie sprawy, jak znacząca i wpływająca na ich życie opowiedziana historia będzie miała dla jej rodziny.
Bajka nie jest prostą opowieścią, to jedyne prawdziwe połączenie Meredith i Niny z matką, której nigdy tak naprawdę nie poznały, dawno przestały próbować, a tym bardziej rozumieć. Gdy historia zostaje opowiedziana, dziewczyny uświadamiają sobie, kim naprawdę jest ich matka, dlaczego jest taka, jaka jest, dzięki czemu trzy kobiety rozpoczynają podróż do własnej tożsamości.
Sercem tej historii są trzy kobiety połączone więzami rodzinnymi, które inaczej radzą sobie ze smutkiem i muszą się z nim pogodzić. Co oznacza „żyć dalej”? Dla, matki, ukrywającej się pod pseudonimem, Anya Whitson, oznacza to stawienie czoła duchom swojej przeszłości bez siły męża oraz naukę wybaczania i miłości. Dla Meredith i Niny to zrozumienie, kim jest ich matka, bez tarczy ich ojca, nie chroniącej ich już przed obojętnością wobec nich i uświadomienie sobie, kim są i czego chcą w życiu.
Zatem żal i obietnica na łożu śmierci niechętnie łączą te nieszczęśliwe kobiety, a to, co wydawało się rodzinną dysfunkcją, staje się intymnym spojrzeniem na matkę tych dwóch sióstr, które nie wiedzą nic o strasznej przeszłości swojej rodzicielki. Jej opowieść o rozdartym wojną Leningradzie przedstawia żywy obraz okrucieństwa wojny. Nie da się pojąć bólu, głodu, paranoi istnienia wbrew chorobie, braku nadziei i w końcu patrzenia na śmierć zamrożonych na ulicach ludzi, spadających z nieba ptaków, jedzenia ludzkiego mięsa – tych wszystkich potworności otaczających co dnia ocalałych. Nie da się pojąć przerażenia małych dzieci odbieranych rodzicom, głodujących, zimnych, płaczących i przestraszonych – wysyłanych w zatłoczonych pociągach gdzieś daleko na wieś. Kristin Hannah kreśli przed nami bardzo emocjonalny przekaz. Ta część powieści jest naprawdę rozdzierająca serce.
Historia przeplata się z teraźniejszością i przeszłością ich matki, umiejętnie i znacząco zagłębiając się w fakty historyczne i tradycje kulturowe, które nadają jej znaczenie. To nie tylko historia Anyi, która jest fascynująca i rozdzierająca serce, są też historie Meredith i Niny, które odzwierciedlają dwie kobiety stojące na rozdrożu w ich życiu. Małżeństwo Meredith powoli się rozpada bez miłości, która mogłaby je wspierać, ani wiedzy, jak odzyskać tę miłość. Kariera Niny już jej nie ekscytuje, zamiast tego jej wyczerpanie podkreśla jej samotność i tęsknotę za byciem kochanym, ale nie ma odwagi pozwolić sobie na to.
Czy możemy kiedykolwiek poznać naszych rodziców (lub kogokolwiek?), nie znając ich historii? Historia Anyi pokazuje, że możemy być rozbici z powodu straconych lat, ale nigdy nie jest za późno, aby naprawić zło i spróbować posplatać zerwane relacje. Jedynie zakończenie mnie rozczarowało – okazało się zbyt przewidywalne i połączone kilkoma nieprawdopodobnymi zbiegami okoliczności. Pomimo to książka zasługuje, by się nad nią pochylić.
--------------------------------------------------------------------------------
Kristin Hannah, Zimowy ogród, przeł. Joanna Puchalska, Warszawa 2020.