Harry Potter i Insygnia Śmierci - Joanne K. Rowling
NINIEJSZA RECENZJA AUTORSTWA MICHAŁA OWCZARCZAKA
ZOSTAŁA WYRÓŻNIONA
W III KONKURSIE RECENZENCKIM KUŹNI LITERACKIEJ - Offeliada 2012
Wielu czytelników tej recenzji zapewne pomyśli, że świat Harry’ego Pottera jest przeznaczony dla tych osób, które być może nie mają dostępu do innych, wydawało by się, ciekawszych lektur lub dla tych, którzy nie posiadają wystarczającej wiedzy na temat współczesnej, bardzo oryginalnej literatury. Ja jednak uważam, że seria siedmiu książek wydanych przez angielską pisarkę – Joanne K. Rowling jest nie bez powodu bestsellerem światowych list od kilkunastu lat.
Mając do wyboru aż (lub tylko) siedem części, postanowiłem napisać recenzję powieści „Harry Potter i Insygnia Śmierci” z trzech zasadniczych powodów. Po pierwsze – to ostatnia odsłona historii o młodym czarodzieju. Po drugie – budzi ona najwięcej emocji i wrażeń wśród odbiorcy. I nareszcie – jest moją ulubioną częścią spośród książek całej serii. Tom ten miał swoją światową premierę w lipcu 2007 roku. W polskiej wersji językowej pojawił się pół roku później. Muszę przyznać, że z niecierpliwością, tak jak zapewne miliony ludzi na całym globie, oczekiwałem dnia, w którym mógłbym usiąść z książką w dłoniach i zanurzyć się, choć na kilka chwil w tajemniczym, magicznym świecie.
„Harry Potter i Insygnia Śmierci”to ostatnia część przygód nastoletniego czarodzieja i jego nierozłącznej dwójki przyjaciół: Rona i Hermiony. Młodzi bohaterowie stają przed bardzo ryzykownym zadaniem – opuszczają swą niesamowitą szkołę magii Hogwart, bliskich i znajomych, by wyruszyć w pełną niebezpieczeństw wyprawę. Wyprawę, która ma na celu odnalezienie i zniszczenie horkruksów Voldemorta (cząstek duszy człowieka zaklętych w magicznych i cennych przedmiotach). Działania te mają przyczynić się do upadku Czarnego Pana i doprowadzić do ostatecznej walki dobra ze złem. Lord Voldemort, będący najpotężniejszym czarnoksiężnikiem świata, pragnie w końcu dotrzeć do Harry’ego, aby go uśmiercić. W jakim celu? Odpowiedź wydaje się oczywista – wówczas w pełni zapanowałby nad światem czarodziejów…….
Wszystkie części Harry’ego Pottera, jak zapewne powszechnie wiadomo, zostały zekranizowane. „Harry Potter i Insygnia Śmierci” zostały notabene wyreżyserowane w dwóch częściach. Dzieła stworzenia wielkich hitów kinowych podjął się, zresztą nie po raz pierwszy, David Yates. Scenariusz do filmów napisał Steven Kloves. Tak jak w przypadku poprzednich sześciu ekranizacji, główne role przypadły: Danielowi Radcliffe’owi, Rupertowi Grintowi i Emmie Watson. Premiera dwóch odsłon superprodukcji miała miejsce w 2010 (część I) i w 2011 roku (część II). Niebywałe było to, że druga część zrealizowana została w technologii 3D. Amerykańsko-brytyjskie produkcje bardzo szybko znalazły się na listach najpopularniejszych ekranizacji w historii. Niesamowite udźwiękowienie, świetny montaż, ciekawe efekty specjalne i niesamowite sceny walki pomiędzy obrońcami Hogwartu a Śmierciożercami niewątpliwie przyczyniły się do sukcesu filmu.
„Harry Potter i Insygnia Śmierci” – nieważne, czy uważamy tę książkę za prawdziwe dzieło literatury młodzieżowej czy zwyczajne czytadło, zawiera uniwersalne prawdy i wartości, które są ukryte na kartach powieści niczym zaklęte cząstki duszy w horkruksie. Gdy zagłębimy się w tej lekturze uważniej odkryjemy, jak straszną rzeczą jest samotność, bezradność, jak straszliwie boli utrata najbliższych. Siódmy tom odkrywa przed nami także prawdziwe oblicza bohaterów, którzy w poszczególnych częściach tej fantastycznej serii używali masek, grali role, które niejednokrotnie okazywały się niebezpieczne. Przyjmowali pozy, które umożliwiły im dobre wykonanie swych zadań. Niewątpliwie przykładem takiej postaci jest profesor Snape – człowiek jedyny w swoim rodzaju. Dlaczego? Odpowiedzi udzieli wam lektura Harry’ego Pottera. Mogę jedynie zdradzić, że w tej części opowieści o młodym czarodzieju nie ma prostych rozwiązań, i nic nie jest takie, na jakie wygląda.
Sama książka, licząca blisko 780 stron została napisana językiem zrozumiałym zarówno dla młodego odbiorcy, jak i dorosłego. Styl ostatniej części powieści J. K. Rowling jest obrazowy, wyrazisty, poza tym nie epatuje nadmiernym okrucieństwem. Ponadto atutem książki jest to, że nawet niezwykle trywialne sytuacje są w niej prezentowane w sposób przemyślany. Bohaterowie znajdą, poprzez zbieg niezwykłych wydarzeń i chwil, odpowiedź na nurtujące ich pytania. W ostatnim tomie przygód odnajdziemy wiele radosnych, zabawnych sytuacji, ale także wzruszających pożegnań, które sprawiają, że lektura staje się niezwykle zajmująca. Nawet się nie obejrzymy, a już pozostanie nam do przeczytania „ostatni rozdział”, w którym „magiczni przyjaciele” z determinacją walczą przeciw ciemnym mocom, by obronić te wartości, w które od zawsze wierzą: prawda, lojalność, wierność w przyjaźni. Jeżeli zawahają się chociaż przez chwilę nie pozostanie już nic… pozostanie tylko strach.
Warto zastanowić się nad fenomenem i popularnością tej książki wśród ludzi. Nie spotkałem domu bądź biblioteki, w której nie byłoby przynajmniej jednej części z serii. Muszę przyznać, że jeszcze kilka lat temu sam byłem dość sceptyczny wobec tej książki. Jednak pewnego dnia, przez ciekawość, wziąłem pierwszą część i zacząłem czytać… I stało się, nie mogłem doczekać momentu aż sięgnę po drugi tom… a potem trzeci… Co sprawia, że wielu ludzi chce poznać dzieje dziecka, które powstrzymało Sam Wiesz Kogo? Może wszyscy tęsknimy do świata magii, może szukamy chwili wytchnienia od trudnej niekiedy rzeczywistości? A może tęsknimy po prostu za światem, w którym zło, jakkolwiek nie byłoby silne, zawsze przegra w konfrontacji z dobrem? Odpowiedzi na te pytania poszukać musisz czytelniku sam.