Saga o wietrze - Agim Gjakova

saga

Autor recenzji: Piotr Goszczycki

Patriotycznie o Albanii

Saga o wietrze to najnowszy zbiór wierszy albańskiego poety Agim Gjakova, wydanego w polskiej wersji przez wydawnictwo Komograf. Lektura tych wierszy to uzmysłowienie sobie, czym jest patriotyzm w prawdziwym słowa tego znaczeniu.

Dla poety urodzonego w 1935 roku, życie nigdy nie było łatwe, ponieważ żył i tworzył o albańskiej ziemi w warunkach zniewolenia i nieludzkich reżimów: jugosłowiańskiego Tity i albańskiego Envera Hodży. Ze względu na swoją narodowość był prześladowany i torturowany przez Jugosłowiańskie Służby Bezpieczeństwa. Spędził wiele lat w serbskich więzieniach. W roku 1960 uznany został za persona non grata przez ówczesne policyjne państwo jugosłowiańskie, po czym wypędzono go z kraju. Przy przekraczaniu granicy cudem uniknął śmierci, bowiem strzelano do niego i jego matki. Te wystarczające czynniki zadecydowały o poetyckim debiucie wydanym dwa lata później: …Dhe thonë se paqë në botë  (…A powiadają, że pokój panuje na świecie).

Pierwsze wiersze umocniły wiarę w twórczość nie tylko poetycką, ponieważ Agim Gjakova opublikował również powieści: Mahalla e kolegëve (Dzielnica kolegów, 2012), dramatów czy scenariuszy filmowych m. in. Nusja (Panna Młoda), Fundi i një gjakmarrjeje (Koniec zemsty).

Powróćmy jednak do tomu Saga flurore (Saga o wietrze), wydanego w 2007 roku, a przetłumaczonego przez Mallum Saneja. Poeta, po kilkudziesięciu latach udręki reżimu, nie wyrzekł się wiary w wolne Kosowo: „Całe Kosowo wzdłuż i wszerz przewędrowałem/ lekcje o nieśmiertelności dawałem/ o swoim własnym micie/ o trudzie daremnym wreszcie//” (Trup) by kontynuować myśl w wierszu bez tytułu:

***

Otwarte groby czekają na kandydatów
choć żaden z nich nawet o tym nie myśli

 

podchodzę do trumny gdy zamykają wieko
patrzę śmierci prosto w twarz i śmieje się z jej dzieła
w rękach trzymam notatki o biografii zhańbionej

 

jak wszyscy rzucam garść ziemi
chowam wczorajszy dzień
ale nigdy nie pogrzebię pamięci

Legendarnym bohaterem narodowym w Albanii jest Gjergj Elez Alia, który walczył przeciw Turkom. Gjakova o wojowniku pisze: „Gjergj posłańca śmierci/ pokonał na bitewnym polu/ ja swego bólu zwyciężyć nie mogę// została mi tylko żarliwa wiara/ w samego siebie//” (Gjergj Elez Alia). Jak bardzo musi być zranione sumienie poety, skoro w wierszu Autor wypomina: „wypędziła mnie ojczyzna/ a ja pogardziłem schronieniem wieczności//” (Antyczni żeglarze pili morską wodę). Ta drastyczna różnica w odbiorze tych wierszy polega na ich pierworodnym przesłaniu. Albański czytelnik doskonale wie, o kim konkretnie jest mowa; ma świadomość okropnie trudnych czasów, próby zagłady ludności Kosowa, terroryzmu… Albański czytelnik potrafi wskazać palcem: polityków, urzędników, przywódców i dygnitarzy. Dla czytelnika wiersze Agima Gjakova to bolesna prawda zaklęta w bardzo wielu patriotycznych utworach. Dla polskiego czytelnika lektura Sagi o wietrze powinna być przestrogą. Czytelnik z kraju nad Wisłą świadom tego, że w Polsce nie było kolorowo ze względu na tragedię stanu wojennego nie będzie porównywał generała Jaruzelskiego do koszmaru, jaki stworzył jugosłowiański i albański dyktator.

Jedną cechą wspólną tych państw była cenzura. W powieści Në kr kim të së vërtetës (W poszukiwaniu prawdy) wydanej w 1976 zarzucono poecie kłamstwo, fałszowanie rzeczywistości oraz oczernianie historii partii. Decyzją Komitetu Partii Pracy Albanii wstrzymano druk jego zbioru poezji. Nazwisko poety, wraz z innymi ośmioma twórcami, znalazło się na indeksie objętym zakazem druku. Powodem cenzury było odrzucenie ideologii partii, polityki budowy socjalizmu, oraz za podżeganie do wojny i wrogie nastawienie do Jugosławii. Tom I gjuaj ëndrrat me gurë (Rzucam sny jak kamienie) ukazał się dopiero po 16 latach, w 1992 roku. W Polsce – nie trzeba daleko szukać – poety zakazanego, poety wyklętego „za niepoprawność polityczną”. Po tych wielu latach sądzę, że polscy pisarze nie mieli łatwo, ale koszmar – na szczęście – trwał krócej. Który z dzisiejszych Autorów – potrafi odważnie pisać o tamtych czasach bez krztyny zakłamania? Sądzę, że nie wielu. Który z dzisiejszych Autorów przeżył gehennę PRL-u, był niejednokrotnie prześladowany, torturowany i więziony? Z skromnej garstki wyłania mi się tylko postać Marka Nowakowskiego. Tych panów łączy humanizm, którzy pomimo piekła w ojczystym kraju – nigdy nie stracili nadziei, ponieważ tylko taka wiara może przetrwać, zachować godność ludzką i niezłomnie pozwala pisać o prawdzie.

Autor Sagi o wietrze pomimo już podeszłego wieku, nadal niezłomnie wierzy w lepszy świat. W wierszu czytamy: „gdy przemierzam kontynenty/ to ballady wędrowców mi towarzyszą// (…) // nie ustawaj w marszu bracie/ współmieszkańcu/ cmentarzysk// niech wdzięczność za życie samo/ nada sens wszystkiemu//” (Początek).
I tylko po to, aby poznać prawdę, oraz po to, aby móc wierzyć, że sprawiedliwość będzie górowała na tym świecie – warto przeczytać ten tom.

Agim Gjakova, Saga o wietrze, Wyd. Komograf, Warszawa 2013.