Jaskinia filozofów - José Carlos Somoza
Od pewnego czasu staram się wyjść z mitu. Nie widzieć w nim siebie. Czytać otyłe swą mądrością i współczesnością książki.
Przypadkiem wpada mi w ręce „Jaskinia filozofów”. Nie, nie potrzeba mi tej książki w mojej głowie – ćwiczę silną wolę. Tylko jedna strona…, tylko jedna… - pokusa nie daje za wygraną. Szybko przewracam więc pierwszą kartę i już w niej jestem. W jaskini platońskiego mitu…*
Widzę pieczarę, a w niej innych ludzi. Zakuci w kajdany, jak zahipnotyzowani wpatrują się w obrazy dostrzegalne na ciemnych, mokrych i zimnych ścianach. Dostrzegam je i ja. Są piękne, ale to tylko obrazy, cienie czegoś rzeczywistego. A hen, gdzieś w górze, słychać czyjeś głosy. Więc istnieje inna przestrzeń? Mniej bolesna?
Jakiś śmiałek wnosi światło pochodni z zewnątrz. Przy okazji burzy dotychczasowy obraz cieni. Te – oślepione nagłym blaskiem – skaczą wokół nerwowo. Światło kłuje oczy. Swą pochodnię mężczyzna podaje w dłonie innemu. To piękne, myślę. Ciepło światła kusi. Dzięki niemu ten wyróżniony przez nieznajomego człowiek ujrzy więcej przestrzeni.
Twarz szczęściarza przeistacza się teraz w nieodgadniony grymas.
O czym myśli? Co czuje? Czy jest szczęśliwy? Dlaczego drży? Boże, co on robi…
Nieoczekiwanie ogień zbrata się z szatą śmiałka. Ten na moment stanie się swą pochodnią. Potem upadnie i zgaśnie… zdecydowanie i na zawsze.
A szczęściarz, rechocząc dziko, zdmuchnie z siebie jego żar.
Mit Platona symbolizuje różne stopnie ontologicznej rzeczywistości, tzn. poziomy bytu zmysłowego i ponadzmysłowego. Symbolizuje także aspekt ascetyczny, mistyczny i teologiczny platonizmu. Życie w jaskini to życie w wymiarze zmysłów i tego, co zmysłowe, natomiast życie w czystym świetle symbolizuje życie w wymiarze ducha.
Wejście śmiałka, jego powrót do jaskini, jest niewątpliwie powrotem filozofa. Gdyby szedł on tylko za własnym pragnieniem, pozostałby przy kontemplacji prawdy. On jednak – niosąc wiedzę – przezwycięża swoje pragnienie i wraca do jaskini, by wybawić także innych.
Nie uda mu się jednak tego dokonać, bowiem sama wiedza dla jaskiniowców okaże się przekleństwem, szubienicą lub - w najlepszym razie - czapką z dzwoneczkami.
W tej książce ktoś będzie musiał umrzeć, by ktoś inny mógł odczytać sens tego morderstwa.
W tej książce Autor podejmie rozmowę z Czytelnikiem, poda Mu w dłonie swą pochodnię.
Co z nią zrobisz?
Irmina Kosmala
---------------------------
* To nie jest typowa recenzja. To raczej arystotelesowskie „protreptikos” – czyli zachęta filozoficzna, wyjaśniająca zaledwie tytuł dzieła. Uznałam, że warto przypomnieć mit Platona, bowiem to na nim autor oparł fabułę swej książki. U Platona filozof schodzi do jaskini, aby oświecić ludzi żyjących w mrokach niewiedzy. Oni jednak nie chcą przyjąć jego mądrości i zabijają go. Konstatacja Somozy jest dużo smutniejsza: (współczesny) filozof również żyje w ciemnościach. Jest jaskiniowcem, żywiącym się pozorami prawdy.
Gdzie jest więc prawda? Jak do niej dotrzeć? I czy można wyjść z jaskini o własnych siłach, skoro autorytetów już nie ma? Takie pytania warto dziś stawiać.
Może kiedyś w naszej jaskini odpowie nam na nie nie tylko echo…?