Romeo i Julia - Luigi da Porto
Autorka recenzji: Lou Salome
Legenda o wielkiej miłości : Romeo i Julia
JULIA
Chcesz już iść? Jeszcze ranek nie tak bliski,
Słowik to, a nie skowronek się zrywa
I śpiewem przeszył trwożne ucho twoje.
Co noc on śpiewa owdzie na gałązce
Granatu, wierzaj mi, że to był słowik.
ROMEO
Skowronek to, ów czujny herold ranku,
Nie słowik; widzisz te zazdrosne smugi,
Co tam na wschodzie złocą chmur krawędzie?
Pochodnie nocy już się wypaliły
I dzień się wspina raźnie na gór szczyty.
Chcąc żyć, iść muszę lub zostając - umrzeć.
Pod łukowym sklepieniem drzwi zabytkowego budynku w alejce Werony, kilka osób niecierpliwie napiera do przodu, aby dostać się do mrocznego korytarza. Wysoko pod sklepieniem, którego cierpliwe ściany przyjęły bazgroły graffiti we wszystkich kolorach oraz podpisy tych, którzy również chcieli uwiecznić tu swą obecność, ciągnie się aż w niebo i otwiera przecudny dziedziniec oraz ozdobiony zielenią zamek. Jednak wszystkie oczy będą dłuższą chwilę wpatrywać się będą w ten sam punkt z myślą: „Wreszcie jest on, najbardziej romantyczny balkon świata, Julii”. To był słowik , a nie skowronek - oto miejsce, w którym złowieszcze słowa kochanków padły, stając się początkiem najsłynniejszego światowego dramatu.
Legenda miłości najsłynniejszych kochanków świata została opowiedziana już z pewnością we wszystkich językach i utrwaliła się w przekazie renesansowego angielskiego poety, dramaturga i aktora – Willama Szekspira. A jednak wszystko zaczęło się tak naprawdę od hrabiego Luigi da Porto (1485-1529) z Vicenzy. To właśnie na kartach jego opowieści odnajdziemy po raz pierwszy opisaną historię tragicznego losu dwojga kochanków. Przyczynkiem do napisania dramatu stał się jego własny życiorys. Jako dowódca kompanii z lekkiej kawalerii w służbie Republiki Weneckiej był Da Porto w 1511 roku ciężko ranny w bitwie z imperialnych wojsk w pobliżu rzeki Natisone (pchnięcie lancą przebił mu gardło ). Po długim czasie odzyskiwania zdrowia, osiadł w willi w Montorso (okolice Vicenzy) i poświęcił się literaturze.
Około roku 1530 wydał nowelę o dwojgu kochankach, inspirując się opowieścią Masuccia. Wzbogacił ją o nowe epizody, przeniósł akcję dramatu z Sieny do Werony.
Śmiało więc można rzec, że bez Luigiego da Porto nie byłoby „Romea i Julii” Szekspira, jednak nie ta nowela stała się bezpośrednim źródłem angielskiego dramatu. Inny szesnastowieczny pisarz, Matteo Bandello, sięgnął do opowiadania da Porto, tworząc nieudany plagiat. Francuski tłumacz Boisteau zmienił kolejność epizodów w finale i w takiej wersji nowela przybyła do Anglii.