Adresy Maryjne - Rafał Jaworski

Blecherniotissa Rafał Jaworski 2006 r. Olej na dębie.jpg

Blecherniotissa Rafał Jaworski 2006 r. Olej na dębie

 

       

Petycja do Królowej

 

Kraj przerosły Twoje wizerunki i nowenny.

Tobie wiejskie kapliczki i nowe świątynie

betonowych osiedli. W lennym śpiewie

niepokalane skronie obciążyły potrójne korony.

Oczekujemy sprawiedliwych rządów,

współczującego serca.

                    

Ciężko: czekamy pocieszenia,

rozwiązania problemów i wstawiennictwa

w krwawicy codziennej -

masowych uzdrowień i dostatku.

My, Twoje dzieci.

 

Matko Można jesteś ucieczką.

Ustawiamy się w pielgrzymich kolejkach

nie po błogosławieństwo /tych mamy w bród/

a po dary i znaki na zły świat

 

Nasza Królowo, Królowo Narodu

za Twoje nam panowanie

dajemy swe troski,

bizantyjskie suknie

i klejnoty grzechów.

 

Nie roztrwonisz

dobytku

tej inwestycji

 

 

 

     Opiekunka nasza

 

 

To czysty archaizm

w Matce Bożej nadzieję  pokładać,

pod ciężarem feretronu w Boże Ciało

przepocić bieliznę,

opuszkami palców grzać paciorki różańca,

przez wzgląd na Boga

współżycia na próbę nie rozpocząć.

 

Jedna jest jedyna, a w tylu obrazach i każdy

o tytuł vera ikon się stara i cudami świadczy.

Myślę o wizerunkach nie z tych najsławniejszych:

o Eleusie z Myślenic, do której  przerażenie tym światem

tuli Dziecię Jezus; o zatroskanej Pani ze Szczyrzyca,

co palcami szczupłymi jak jaskółki podniebne

zbawienie  w Synu wskazuje;

o Matce samotnej ze Staniątek, której serce  tną i parzą

miecze o formie promieni i o pszowskiej Madonny uśmiechu,

gdy smog lęku nad Śląskiem rozwiewa.

 

To dzięki Niepokalanej, więc i Jej wcieleniom,

kościoły prowincji są pełne Polaków

a szloch ludzi u konfesjonału

   nie zważa

   na chichot prześmiewców

 

 

 

 

Dialog kultur

 

Do moich sztalug

podszedł młody człowiek.

Zaglądnął radośnie przez ramię

i stwierdził: Maryjkę malujesz...

 

Zabiło serce i odpowiedziałem;

Nie, to Najświętsza Maria Panna, Theotokos

Matka Boga, nieomal taka jaką na Blachernach

czcili bizantyjscy Grecy. Już sam układ

jej głowy i dłoni jest esencją świętości.

Być może bluźnisz.

 

Zasmucił się reprymendą.  Na kościele napis:

Bóg kocha Ciebie, a miłość bariery znosi.

 

Chrystus Zbawiciel, Duch Święty,

– ciągnąłem kładąc warstwę farby – nawet twój

Anioł  Stróż nie są kumplami.

A także od najmniejszego ze zbawionych

dzieli nas przestrzeń większa,

bardziej tajemnicza i męcząca

niż niewyobrażalna

przepaść Pascala

 

 

 

 

*   *   *

 

Nerwowo szarpię swe modlitwy,

chwalebna Panno ze Szczyrzyca,

Pani podgórskiej krainy i  Dziecięcia  miłosiernego,

w którym palcami smukłymi jak jaskółki podniebne

zbawienie wskazujesz.

 

Krztuszę pacierze o Twe pośrednictwo

w pewnej intencji. Mnie dotyczy,

więc wątpię czy może być

czysta

do końca.

 

Ale cud to najczęściej proces

długowieczny: - piorun łaski

uderza

nieskończenie powoli.

Często nie zdąża

zelektryzować  sumienia

przed jego śmiercią.

Człowiek

stacza się szybko.

 

Ty wiesz, Pani,

czy warto mnie podnieść,

abym upadł

na oba kolana,

 

twarz

 

 

 

*   *   *

 

Uciekały Matki z Sokala, Lwowa, z Kochawiny

i z Żółkwi. Wieziono je na Zachód

w nieznane, z bólem i niezrozumiałą skargą.

Ich łzy rzeszom wygnanych zastąpiły paciorki różańca.

Teraz królują w Lublinie, Krakowie, Czarnej Skomielnej, 

we Wrocławiu. Królują nad ziemiami,

których nie ma.

 

W gliwickim kościele „polskich Ormian”

wsłuchuję się w śpiew prastarego obrzędu.

Ich przodkom Nowinę Chrystusa

przynieśli Bartłomiej i Juda, apostołowie Armenii.

Jednego obdarto ze skóry, drugiego

zamęczono w piaskach dzisiejszego Iraku.

Wiernym patronuje tu zbiegła spod Stanisławowa

Matka z Łyśćca. Nie chciała być eksponatem

w sowieckim muzeum Zabobonu. Srogo doświadczona,

krynica pełna łask. Jej korony i wota

łupili rosyjscy sołdaci i polscy złodzieje.

 

Usta ma lekko wykrzywione;

grymas cierpienia nie pozwala

na pełnię macierzyńskiej słodyczy.

Patrzy w bok, w niekończące się zło.

Widzi kobiety, dzieci, starców,

którzy na zmartwychwstanie

czekają w białych krematoriach,

wciąż ziębną na brak naszej pamięci.

 

Pośredniczko nasza, Pocieszycielko!

- sprowadź ich na zapiecki Pana,

gdzie spiżarnie w jadło obfite;

rodziny, których nie rozdarł

gwałt śmierci.

 

 

 

 

Modlitwa

 

Panie, proszę o dar głuchoty

na brudny szelest banknotu,

i Ciebie Maryjo, Pośredniczko nasza,

o czystość intencji gniewu ,

o wewnętrzne ucho trzecie,

bym mógł Was

słuchać w sobie

przez oddźwięków ciszy

drobny grad letniej burzy

 

Abym był zdrowo

ślepy na świat typu: kupić - sprzedać

Abym cały

w spojrzeniu ku Wam Odkupicielu

i Orędowniczko

mógł aż

zaistnieć

 

Na zewnątrz starczy dach,

stół i kobieta, która kocha –

ciepła sakrament.

Nie jestem powołany

do misji bardziej heroicznej

 

I to cofnij

kiedy tak

dla mnie

trzeba

 

Tylko proszę,

żebym nie był

ból – w bliskich

 

szloch

 

Matka Boska Bolesna 2015 autor Rafał Jaworski.jpg

 Matka Boska Bolesna, Rafał Jaworski, 2015