Wilki dwa - Adam Szustak OP, Robert "Litza" Friedrich
Autorka recenzji: Ewa Chani Skalec
Drogowskaz na drodze życia
Jakieś dwa lata temu trafiłam, trochę przez przypadek, na internetowe rekolekcje ojca Adama. Zrobiły na mnie wrażenie i tak już zostało. Wiernie wsłuchuję się w jego słowa. Kiedy postanowił głosić rekolekcje z "Litzą", byłam trochę sceptyczna. Chciałam słuchać jego, a nie jakiegoś muzyka (bo o Robercie Friedrichu nic właściwie nie wiedziałam - nawet nie łączyłam tego nazwiska z Arką Noego). Pierwszy odcinek i momentalny szok. To się może udać, to będzie dobre! Było bardzo dobre. Wracam co jakiś czas do tych rekolekcji. Gdy więc pojawiła się informacja, że "Wilki dwa" zostaną przeniesione na papier - niezmiernie się ucieszyłam. Dla mnie, jako osoby, która kocha czytać i która jest zdecydowanym wzrokowcem - to jest to. Szczególnie, że ta książka to znacznie więcej niż zapis nauk rekolekcyjnych z zeszłego roku.
Jak głosi tekst na tylnej okładce: ">Wilki dwa< to męska przeprawa przez życie. Autorzy nie rozpieszczają ani nie głaszczą po głowie. Mówią, jak jest." A jest, jak to w życiu, różnie. Czasem całkiem różowo, czasami niemal zupełnie czarno.
Nie rzucajcie się do przeczytania za jednym zamachem wszystkich dwudziestu rozdziałów. Nie chodzi o to, że nie warto. Warto! Jednak uważam, że lepiej do tekstu podejść powoli, pozwolić sobie na krążące wokół niego myśli, spokojnie wczytać się w te męskie rozmowy o Bogu, życiu, miłości. Wykonać zadania (o zadaniach jeszcze za chwilę). Poruszana tematyka jest czasem bardzo ciężka, a nawet kiedy wydaje się umiarkowanie prosta i jasna... "Litza" daje nam prawdziwego kopa w cztery litery. Nie cacka się, nie bawi w układanie pięknych tekstów. Wali prosto z mostu i nawet Szustak nie może go powstrzymać. Zresztą, w jakim celu? Przecież w tych rozmowach tak ważna jest otwartość i szczerość. To olbrzymia zaleta książki - nie ma tu sztuczności, naciągania. Są pytania, są odpowiedzi, kolejne pytania, wątpliwości, próba znalezienia rozwiązania. Ot, życie.
Obaj panowie dają piękne świadectwo życia w wierze, blisko Boga. Choć nie jest to łatwe, szczególnie w dzisiejszym świecie. I nie sadźcie, że są jakimiś współczesnymi świętymi. O nie, daleko im do tego, o czym sami otwarcie mówią. Bo życie to nie tylko wiara, to także walka z grzechem, to nie tylko miłość Boga, ale ciągłe przeciwstawianie się złemu. To bitwa za bitwą, a po przeciwnych stronach barykady stają dobry i zły wilk. Stąd wilki dwa, które toczą nieustanną wojnę o nasze dusze. Którego wilka dokarmiasz?
Napisana w przystępny sposób książka została wydana w bardzo ciekawej oprawie. Ułatwia to wychwycenie fragmentów z Pisma Świętego, o którym dyskutują Szustak i "Litza", szybki powrót do zadań, które kończyły daną naukę rekolekcyjną. Bo książka to nie tylko zapis rozmów. To także dziesięć zadań, do wykonania których zapraszają autorzy. "Wilki dwa" mają na celu nie tylko przekazanie punktu widzenia dwóch panów - ta pozycja ma zbliżyć czytelnika do Boga. Poprzez pracę nad sobą, czytanie Pisma Świętego, przeanalizowanie różnych zagadnień - czytelnik ma szansę dać dobremu wilkowi dodatkową strawę.
W książce znalazłam jedynie dwie literówki, więc uważam, że wynik jest dobry. Rzadko się zdarza, że nie mam żadnych negatywnych uwag co do książki. Na dodatek wielki plus daję wydawnictwu za okładkę, która jest bardzo wytrzymała. To dobrze, bo "Wilki dwa" są pozycją, do której powinno się co jakiś czas wracać. Ja z pewnością będę, a to, jak wiadomo, zostawia ślady na okładce. Oby takich książek drukowano jak najwięcej. To dobry drogowskaz na drodze ludzkiego życia.