Cykl - Monika Jagodzińska
Autorka recenzji: Gabrysia Malinowska
Ludzkie cierpienia naznaczone cierpieniem
Noc sylwestrowa, a za nią Nowy Rok – jak czytamy w jednym z fragmentów książki: „Pełno śmiechu, składania sobie życzeń. Ludzie poczuli siłę i nową nadzieję. Napełniła ich wiara. Wiara na dobry rok. Tchnienie odrodzenia przeszyło duszę każdego z osobna”.
Tuż po nocy sylwestrowej wkraczamy w pierwszy z dwunastu miesięcy – a każdy z nich przyniesie coś nowego, będzie zgoła inny od poprzedniego.
Takim też rytmem podążamy, wczytując się w powieść Moniki Jagodzińskiej pod tytułem „Cykl”. Książka podzielona na czternaście rozdziałów – bo wzbogacona o prolog i epilog – w każdym kolejnym miesiącu odkrywa przed nami kartę z ludzką historią naznaczoną cierpieniem.
I można by zaliczyć tę pozycję do wielu innych powieści, które odsłaniają losy jednostek ludzkich, gdyby nie fakt, iż tutaj świat widziany jest oczyma istoty z innego wymiaru – mianowicie anioła „nowicjusza”. I właśnie z tej perspektywy poznajemy każdego z bohaterów. Powieść czyta się tym przyjemniej, iż przywołane historie opisane są w sposób godny dociekliwego reportera – zwrócono tutaj uwagę na każdy szczegół ukazywanych losów, począwszy od scenerii, na odczuciach i myślach postaci skończywszy. To wszystko tworzy spójny obraz, dzięki któremu zdaje się, jakbyśmy byli naocznymi świadkami opisanych sytuacji.
Wartość dodana książki, to fakt, iż dotyka ona spraw arcyważnych – kieruje naszą uwagę ku ludzkiej egzystencji, która wcale nie jest zależna od nas, a przynajmniej nie w takim stopniu, jak wydaje się większości z nas.
Książkę czyta się jednym tchem – po zatopieniu się w pierwszych akapitach, przemierzamy wędrówkę u boku każdego z bohaterów, odnosząc wrażenie, że świat tutaj opisany jest światem rzeczywistym, z którym przecież mierzymy się co dzień.