Wykop - Andriej Płatonow
Autorka recenzji: Ewa Kowru
Przypowieść o wądole w głowie i sercu radzieckiego robotnika
Wieloznaczna, symboliczna i paraboliczna książka rosyjskiego pisarza Andrieja Płatonowa powstała w latach 30. ubiegłego wieku. Jak dowiadujemy się z przedmowy
poczynionej przez tłumacza Aleksandra Janowskiego, książka powstała w roku „Pierwszego Planu Pięcioletniego bezwzględnej kolektywizacji w rolnictwie jak również przykręcania śruby w literaturze i sztuce”.
Po niemal osiemdziesięciu latach od napisania powieści, wydawnictwo Psychoskok postanowiło wznowić publikację, by przybliżyć polskiemu czytelnikowi żyjącemu w całkowicie odmiennym, kapitalistycznym świecie, realia czasu głębokiej komuny i zacofania w ówczesnym Związku Radzieckim.
Już w pierwszych zdaniach powieści zostaniemy zaznajomieni z głównym bohaterem – Woszczewowem – który w dniu trzydziestych urodzin otrzymał od swojego zakładu mechanicznego zwolnienie z pracy. Przyczyną wypowiedzenia było zbyt częste zamyślanie się pracownika podczas wykonywanych zadań.
Nasz bezrobotny bohater Woszczew, poszukując swego miejsca na ziemi oraz przytulnego noclegu, trafia na budowę, gdzie robotnicy w codziennym znoju i udręce pracy próbują dokonać rzeczy niemożliwej – własnymi rękami stworzyć piękne miasto. Ich utopijna wizja udziela się również i Woszczewowi, który do nich przystaje i pomaga w budowie. Praca niestety jednak idzie opornie, budowniczy „Wielkiego Planu” nie wyrabiają normy z prostego prozaicznego powodu: głodu, zimna i tragicznych warunków egzystencjalnych. Co istotne, do końca jednak są zmotywowani, by tworzyć podwaliny „nowego lepszego świata”.
Naczelnym zadaniem ludzi, których poznamy na kartach Płatonowa, jest nie myśleć, a działać. Nieraz przyłapiemy się na tym, że odbieramy ich jako roboty, zaprogramowane na cel. W tej jakże mocnej prozie, ukazującej realia ówczesnego rosyjskiego społeczeństwa, w zasadzie tylko zwierzęta będą miały duszę, będą cokolwiek odczuwały. Tutaj człowiek człowiekowi nawet nie jest wilkiem. Jest po prostu nikim.
Zatem „Wykop” Andrieja Płatonowa podnosi jeden z najważniejszych problemów literatury rosyjskiej XX wieku: problem budowy nowego życia na zgliszczach starego. Jednak autor świetnie zdaje sobie sprawę, że idea wspaniałej przyszłości jest tylko utopią, nieosiągalnym marzeniem. Dowodem na to jest figura dziewczynki, Nastii, którą jeden z bohaterów Safranow wita jako „ element przyszłości”. Niestety, już za życia śpi ona w trumience, z braku miejsca na pryczy, co stanowi dowód na to, że nowe, młode, ledwie wyklute życie zostanie już za życia stracone, zaprzepaszczone i pogrzebane.
Piękna przypowieść, napisana niecodziennym językiem (tzw. nowomowa przeplatana poetyckimi wtrętami) to surowa satyra wymierzona w stalinowski czas. Płatonow nie doczekał się publikacji swej powieści za życia. Dopiero w czasach rodzącej się za Gorbaczowa „pieriestrojki” ostre słowa, wymierzające symboliczny policzek radzieckiemu reżimowi, doczekały się posłuchu.