Drzewa kochać potrafią - Katarzyna Georgiou (2 recenzja)
Autorka recenzji: Anna Sikorska
Drzewa to temat, który w ciągu ostatniego roku często przewija się w mediach, portalach społecznościowych i rozmowach ludzi. Jest to jednak temat polityczny, odległy od poetyckich zachwytów i kontemplacji piękna, siły oraz spokoju, z jakim mamy do czynienia w wielu wierszach znanych nam poetów. Brak tam spojrzenia na piękne kwiaty, uwijające się owady, rozłożyste gałęzie, a pojawia się temat pieniądza, rządzenia, pokazania siły. Drzewa będące elementem tła, a nawet bohaterami wielu dzieł sprowadzono do wartości mierzonej w cyfrach. Wydawało, by się, że po takim cywilizacyjnym podejściu do tych roślin nie ma już miejsca na duchowy kontakt z tymi niezwykłymi elementami flory towarzyszącymi nam w życiu, będącymi świadkami codziennych wydarzeń, niosącymi schronienie przed słońcem oraz w czasie wojny. Ciche, milczące, pozwalające wiatrom by szeptały między ich gałęziami. Do tego wystawione na oddziaływania człowieka narażone są na naznaczenie, napiętnowanie i przemoc. Pocięte kory, połamane gałęzie, szkodliwe substancje – wszystko to staje się elementem życia drzew. Mimo tego są spokojne, powoli zabliźniają rany i nadal bezwarunkowo kochając dają drogocenny tlen, tworząc dobroczynne aury, chroniąc ludzi.
Wrocławska poetka zabiera swoich czytelników w świat obcowania z naturą, pogańskiej bliskości i wrażliwości. Sielskie życie na wsi w Potaszni znajdującej się w malowniczej Dolinie Baryczy staje się tematem przewodnim. Codzienne spacery, przyglądanie się przyrodzie, wyszukiwanie wcześniej przeoczonych rzeczy, wsłuchiwanie się w głos natury, wpatrywanie w kolejne jej odsłony, pilne śledzenie zmian zachodzących w czasie różnych pór roku. Poetka dzieli się ze swoimi czytelnikami refleksjami na temat otaczającego ją świata. Jest w nich miejsce na pochylenie się nad bólem skaleczonych przez człowieka drzew, śledzenie blizn pozostawionych na korze przez przechodniów chcących upamiętnić swoja bytność lub wyznanie miłości. Znajdą się też obrazki z życia na wsi, porządkowania i wicia gniazda w starym kupionym domu, dostrzeganie innego rytmu upływu czasu, dostrzeganiu uroków dolnośląskiej wsi. Wszystko, co opisuje w „Drzewa potrafią kochać” dla osób nieznających tych realiów mogą wydawać się egzotyczne.
Świat kreślony słowem wydaje się tu nieco baśniowy, tajemniczy, znajdujący się w jakimś innym wymiarze. Stare drzewa (nawet jeśli pędy mają młode to korzenie mogą być duże starsze) były nie tylko świadkami ważnych wydarzeń w historii. Przede wszystkim były i są dawcami różnych potrzebnych ludziom i zwierzętom rzeczy: od pożywienia po lekarstwa. Mimo pozornego spokoju, życie w nich i pośród nich tętni stanowiąc spokojną świątynię i schronienie wszystkim, którzy tego potrzebują.
Katarzyna Georgiou, podobnie jak wielu twórców piszących przed nią – zachwyca się drzewami, lasem, bliskością z przyrodą. Pobliski strumyk, las, zwierzęta stają się pretekstem do refleksji i podzieleniem z czytelnikami swoją wiedzą oraz doświadczeniem. Dotyka kory, ogląda dziuple, wpatruje się w rozpięte gałęzie i szuka w sobie, swojej pamięci obrazów kultury związanych z nimi. Sięga do bogatej tradycji słowiańskiej i pogańskiej, w której ludzie lepiej rozumieli przyrodę, umiejętniej korzystali z jej darów, potrafili przystanąć i czerpać z tego, co im dane. To wszystko wymieszane jest z zachwytem nad prostotą, pasją i pracowitością wiejskich dzieci nazywanych małymi skrzatami, krasnalami uwijającymi się w czasie różnych prac oraz niezwykłością przyrody, prawami nią rządzącymi, starymi prawdami na temat ludzkiego życia i duchowości, w której każdy aspekt naszego życia jest ważny i zbyt często pomijany, zapominany, ukrywany przez tworzenie sztucznych podziałów, wtłaczania w role społeczne, ograniczany przez przynależność do klas czy kastr oraz tworzenie osobistych więzień w postaci przywiązania do rzeczy.
„Nie przywiązuj się
Do przedmiotów i rzeczy wokół.
Jedynym skarbem wartym posiadania
Jest to, co nosisz w sobie –
Kochające serce i piękny umysł”.
Ów piękny umysł pozwala nie tylko doceniać to, co uda nam się wypracować, zdobyć, korzystać z technologii, ale przede wszystkim pozwala na zrozumienie znaczenia przyrody oraz uczciwości wobec siebie, czyli na otwarcie prawdziwego okna na świat. Tym oknem jesteśmy oczywiście my uczący się szacunku do siebie, otoczenia, innych ludzi, przyrody, którym rządzi prawo powrotu: dobro i zło powraca ze zdwojoną siłą. Ów szacunek jednak nie nakazuje nam obcowania z każdym i konieczności wyciągania przyjaznej dłoni do każdego. Czasami wymaga odwrócenia się plecami i pójścia własną drogą To od nas zależy, co zyskamy, co nam da świat i ludzie. Katarzyna Georgiou pisze coś, co również mi jest bardzo bliskie i co wprowadziłam w życie: o prostym unikaniu ludzi epatujących złem, uwolnienia się od „tak wypada”, destrukcyjnych ludzi, co pozwala na uwolnienie się spod wpływów złych emocji daje więcej energii do tworzenia wartościowych rzeczy.
Rozmyślania te przeplatają się z poezją i refleksjami na temat zmieniających się pór roku, bogactwa przyrody, urokach mieszkania w Dolinie Baryczy, napotykanych tam gatunkach, słowiańskiej roślinności i jej znaczeniu w kulturze oraz przesyłanej przez nie energii.
Katarzyna Georgiou zabiera swoich czytelników w świat pełen symboli, znaczeń i energii przesyłanej nam przez przyrodę. Tu nie ma miejsca na przypadkowość. Świat to Kosmos z jego starogreckim uporządkowaniem, słowiańską harmonią i mocą, indiańskimi sygnałami dawanymi nam przez przodków. Poetka oprowadza nas po tajemniczej mowie fauny i flory, otwiera czytelników na dokładniejsze obserwowanie otoczenia i tworzenia osobistych rajów na ziemi.
„Drzewa kochać potrafią” to książka podzielona na bajędy. W Bajędach z lasów i pól razem z poetką spacerujemy po lesie, przyglądamy się siedzibie Strażnika Lasu, z Leżnym Lichem idziemy na „Randkę z kwietniem”, uczymy się od lisa dopasowania do środowiska, zajrzymy do borsuczej nory i poznamy totemiczne znaczenie tych zwierząt. Katarzyna Georgiou opowie nam indiańską legendę o Stwórcy, zwierzętach i ukryciu ważnej rzeczy w ciele człowieka.
W Bajędach z wiejskiego ogrodu i wiedźmińskiego domu zachwycimy się urokami życia na wsi, prostotą funkcjonowania małych społeczności, umiejętnością niesienia sąsiedzkiej pomocy. Poetka podzieli się prostymi zwyczajami z moich rodzinnych okolic: pieczywo rozwożone przez samochód z piekarni, zostawianie przez ludzi torby z pieniędzmi i listą zakupów dla sprzedawcy, kiedy domownicy są w polu, uroki spożywania świeżego i zdrowego jedzenia, delektowania się masłem do krowy pasącej się na łące, kurzymi jajami od kur żywiącymi się tym, co znajdą na podwórzu i zbożem. Znajdziemy tu także bogatą galerię ptaków i płazów, domowych zwierząt oraz wejdziemy w świat znaczeń i wiedzy o mocach przekazywanej z pokolenia na pokolenie w kulturach pogańskich. W tej części poetka skupia się na domowym ognisku, kupionej chacie i tworzeniu pięknej przestrzeni dla siebie i ludzi ważnych w jej życiu. Natomiast w Bajędach znad stawów poznamy żurawia, czaplę, bobry, kaczki i wiele innych zwierząt z ich znaczeniami.
Całość niezwykle bogata, poetycka, wzbogacona zdjęciami Katarzyny Georgiou, która nie tylko duchowo pragnie uchwycić piękno otaczającego nas świata, ale i wizualnie zabiera swoich czytelników do swojego niezwykłego świata. W swoją twórczość wplata utwory innych poetów.
Tomik przemyślany, pełen pozytywnej energii zarażającej chęcią obcowania z naturą, zamieszkania blisko lasu i jeziora lub stawu.
-----------------
Niniejsza recenzja ukazała się na stronach bloga "Górowianka"
http://annasikorska.blogspot.com/2017/07/katarzyna-georgiou-drzewa-kochac.html