Majorka w niebieskich migdałach - Anna Klara Majewska
Autorka recenzji: Agnieszka Lange
Raj migdałami pachnący.
Majorka w niebieskich migdałach” to trzecia część cyklu powieści Anny Klary Majewskiej. Kto nie zna powikłanych i zabawnych losów głównej bohaterki Magdy, tego odsyłam do poprzednich tytułów: „Rok na Majorce” i „Powrót na Majorkę”. Autorka wprawdzie przypomina o pewnych zdarzeniach i nie ma konieczności czytania wcześniejszych tytułów, ale wszystkie opisywane historie, a co ważniejsze – ich bohaterowie mogą być bardziej przez czytelnika zrozumiani.
Magda wiedzie spokojne życie z mężem i dziećmi w Warszawie. Jej sytuacja rodzinna wydaje się być wreszcie ustabilizowana i spokojna. Ten niemal anielski żywot burzy jednak lektura pewnej książki, której autorką jest … matka bohaterki. W czytanej historii, pod wpływem zbyt szybko wypowiedzianych słów i zasianych wątpliwości, Magda zaczyna odszukiwać wątki ze swojego życia: kobieta, mężczyzna, dziecko, atrakcyjna niania, która zamiast opieki nad dzieckiem przejawia nadmierne zainteresowanie panem domu…
W pewnym momencie Magda jest przekonana, że czytana książka to nie fikcja literacka, ale okrutny raport z jej życia. Kobieta – przekonana o zdradzie męża – podejmuje szereg impulsywnych decyzji, aż w końcu dociera do swojego drugiego domu na Majorce, gdzie zawsze odnaleźć może spokój i wytchnienie po wszelkich życiowych burzach. Kto tak naprawdę jest bohaterem czytanej przez Magdę książki? Czy raz podjęte decyzje i kręte losy bohaterów uda się naprostować? Czy Magda odnajdzie szczęście? Zapraszam do lektury.
Na lato w sam raz.
Książka lekka i przyjemna. Dużo w niej humoru. Dobry zmysł obserwacji, ironiczny styl to na pewno atuty książki. Przeszkadzać w ogólnym odbiorze mogą nieco przerysowane sylwetki bohaterów, które niekiedy wypadają dość – nazwijmy – „płasko”, jednostronnie. Rozsądny mąż, rozchwiana emocjonalnie Magda, myślący właściwie tylko o jednym brat… . Trochę to irytujące. W książce aż roi się od bardzo jasno nakreślonych postaci. Jeśli jednak
na całość spojrzymy z dystansem, jak czyni to główna bohaterka, która - żeby zobaczyć swoje życie w realnych barwach - dociera na ukochaną Majorkę, to książka może nam się spodobać.
Dlaczego jednak przede wszystkim poleciłabym książkę Majewskiej? Dla Majorki właśnie. Nigdy tam nie byłam, ale przenosząc się z bohaterką na wyspę, niemal czuję ten klimat, zapach owoców i ryb na targowisku, poznaję tutejsze zwyczaje i aż zazdroszczę tej radości życia, którą umieją odnaleźć w sobie i wokół jej mieszkańcy.
Zatem nasz kierunek na wakacje niech brzmi: Majorka. A kto nie może się tam udać, niech poczyta, a potem pomarzy. Choćby o niebieskich migdałach...