Rzeczy, które zrobisz we Lwowie, będąc martwym - Tomasz Nowakowski
Autorka recenzji: Ewa Kowru
Śmierć i jej tajemnicze odsłony
Na wstępie zaznaczę, że zbytnio nie przepadam za kryminałami, ponieważ zazwyczaj składają się z powielanego po stokroć scenariusza i przewidywalnego zakończenia.
Po o tę lekturę sięgnęłam po namowie przyjaciółki. Obiecała dobrą, wakacyjną lekturę, czyli nietuzinkowy przebieg wydarzeń, ciekawie dobranych bohaterów oraz – coś dla mnie – spory haust historycznej wiedzy.
Nie rzuciłam się na tę powieść od razu. Wgryzałam się w nią dość niemrawo, jednak już po kilkudziesięciu stronach akcja powieści poniosła mnie i to hen… siedemset kilometrów dalej od początkowego miejsca akcji – na Ukrainę.
Zginął młody człowiek, Polak, studiujący medycynę na ukraińskiej uczelni, i teraz przyjaciel jego rodziny, Jerzy Kawalec, z wykształcenia historyk, nie detektyw (!) oraz jego kolega z pracy, ksiądz Stanisław, utracjusz i bawidamek, Satanisławem przez młodzież zwanym przybywają do Lwowa, by rozwikłać zagadkę śmierci zamordowanego Bartka Leszczyńskiego.
Początkowa retardacja i nagły zwrot ku szybkiej akcji, niesztampowo dobrani bohaterowie oraz w zakończeniu suspens, jakiego nawet Hitchcock by się nie spodziewał… to wszystko czeka na nas na kartach powieści debiutującego pisarza, Tomasza Nowakowskiego. Do tego humor podszyty ironią lub jej ciemniejszą stroną , sarkazmem, oraz ciekawe opowieści historyczne, jak choćby anegdota przywołana z życia Jana III Sobieskiego – przed koronacją jawiącego się wszystkim jako „niemota i nieudacznik” czy wręcz „półdebil” – to i jeszcze więcej czeka na nas w „Rzeczach, które robisz…”.
„Podróże, morderstwa, seks, fałszywi policjanci, a to wszystko w zestawieniu z poszukiwaniami zabójcy…”. Czego chcieć więcej?