W cieniu przelotnego trwania - Teresa Tomsia

W cieniu przelotnego trwania 2022.jpeg

Autorka recenzji: Irmina Kosmala 

 

Ocalone w pejzażach pamięci

Memento. Pamięć bywa ulotna jak babie lato, krucha i chybotliwa niczym kra na wiosennym jeziorze nasłonecznionym promieniem słońca, ale również stała i wierna, wciąż uczepiona naszej nogi, kąsająca lub subtelnie podchodząca z przyjaznym wspomnieniem. Odcieni pamięci w wyborze wierszy poznańskiej poetki Teresy Tomsi W cieniu przelotnego trwania (2021) jest wiele. Zdarza się, że niespodziewanie „wchodzimy w zieleń nasyconą wilgocią,/ przełamującą się w brąz. Czerń,/ z której się wydobywasz, leży ukryta głęboko u źrenicy snów” (Czym jest to miasto). Ale też smakuje gorzko, jest trudna, opłacona niezawinioną winą rozstań: „Na pewno jeszcze kiedyś się spotkamy – w Krainie Tam,/ gdzie czas przemierza niezmierzone gaje” (Przywołanie Zbigniewa Bieńkowskiego).

Bohaterami pamięci  w lirykach Tomsi są najczęściej inni ludzie i to tacy przez duże L. Nie dziwi więc fakt, że gros z pomieszczonych tu wierszy dedykowanych jest konkretnym osobom (Julii Hartwig, Mariuszowi Grzebalskiemu, Markowi Wittbrotowi, Piotrowi W. Lorkowskiemu, Michałowi Milbergerowi, Mamie, i in.). To właśnie wokół osób najczęściej buduje się w jej utworach sytuacja liryczna i to one są stymulatorami ewokującymi konkretne wspomnienie. Czasem jest ono gorące jak promień, łaszące się niczym oswojony zwierz, bywa również, że zastyga w strofach smutkiem rozstania, żalem odtrącenia czy zaniechania: „przyjaciel zamilkł, zapomniał,/ choć witałam go/ z pochodnią serca,/ ledwie chwytał oddech / i czarny kapelusz” (Nie pytaj, różo). Pomimo doznanych rozczarowań w utworach Teresy Tomsi nie znajdziemy zniechęcenia, rezygnacji czy złorzeczenia. Wręcz przeciwnie. To, co najcenniejsze, okazuje się niezmienne i trwałe, a zatem wiara w przyjaźń, miłość, szczerość i lojalność drugiego człowieka. „I nic na to nie poradzisz,/ że przyjaźń zawiodła, ważne, aby pamiętać,/ co było przed utratą – jak wiele z siebie dałeś, by trwać przy niej tyle, ile było możliwe/ i wyobrażone, ile potrafiłeś”. (Przyjaźń jest tym, co możliwe).

Poetyckie światy autorki zbioru szkiców Niedosyt poznawania (2018) są oddalone czasowo i przestrzennie od aktualności „ja” mówiącego, choć pojawiają się tu i tam te same postaci, np. paryski poeta Maciej Niemiec. Stanowią pamiętnikarski zapis wspomnień z podróży najczęściej do Stuttgartu, Bremy, Paryża – Pola Elizejskie, Cmentarz Père-Lachaise, muzea, galerie. Ale znajdzie się też miejsce dla bliższych, polskich przyjaciół, z którymi przy stole jasno płonie rozmowa do szarego świtu, są spotkania autorskie, chwila zadumy nad przemijalnością najbliższych, filiżanka gorącej kawy wypita tamtego słonecznego dnia z Julią Hartwig, rozmowy o książkach, zapatrzenia, przybliżenia i oddalenia. Owa „przestrzeń pamięci” zarezerwowana jest zatem dla osób, miejsc oraz chwil najważniejszych. To dzięki tym pejzażom spotkań dopełnia się przestrzeń wewnętrzna artystki. „Przenikaj, rozgarnij mrok,/ bądź przy mnie, zanim usnę,/ gdy usta stężeją w marmur” (Bądź przy mnie) – usłyszymy prośbę skierowaną ku „promieniowi”, aby otwierał spojrzenie i – co najważniejsze – przenikał „niewidzialne cząstki krwi”.

Niekiedy przeszłość i myśli o niej istnieją jedynie w czułej pamięci bohaterki i w niej są pielęgnowane: „Pamięć przyzywa gesty i kolory:/ biały balkon, mydlane bańki/ w prześwietlonym powietrzu/ drgają w powidoku./ Trwa tchnienie,/ lśni zielona sukienka,/ dźwięczy śmiech,/ jakby z taśmy odtworzony (Mgnienie). Ze ściegów wspomnień wszytych w strofy powstaje jakże sensualny impresjonistyczny kobierzec chwil zaklętych w wieczność. Pamięć zagospodarowana w wierszu stanowi pewnego rodzaju talizman przeciw zapomnieniu. To ona usprawiedliwia istnienie. Niepamięć natomiast równoznaczna jest z nieistnieniem, wie to doskonale poetka, gdy w poincie wiersza mówi: „by zatrzymać na mgnienie –/ nim zniknie u źródła czasu –/ to, co nie podlega ocaleniu” .

Wybór wierszy W cieniu przelotnego trwania został przygotowany z okazji 40-lecia twórczych działań autorki Z szarego notatnika (2015). Jak czytamy na skrzydełku okładki: Teresa Tomsia „od dwóch dekad współpracowała w realizacji projektów i konkursów literackich z Wojewódzką Biblioteką Publiczną oraz z paryskim środowiskiem artystycznym, wspierając internetowe „Recogito” szkicami o wybitnych rzeźbiarzach i autorach (Pawle Joczu, Michale Milbergerze i in.)”. Niniejszy tomik, oryginalnie graficznie opracowany, nie stanowi więc jedynie podsumowania pracy artystycznej, ukazuje też jej godne miejsce, jakie zajmuje od dekad w środowisku literackim oraz kulturalnym Wielkopolski.

Ciekawym pomysłem wydawcy, dopełniającym zawarte w wielu utworach pejzaże wspomnień, są Dedykacje – wiersze znajomych artystów i przyjaciół skierowane ku autorce bądź jej poezji (Witka Różańskiego, Wojciecha Kassa, Adriany Szymańskiej, Rafała Żebrowskiego, Ireny Knapik-Machnowskiej, Lecha M, Jakóba), co potwierdza dialogowy charakter twórczości poetki. Autorzy posłowia: Jerzy Ł. Kaczmarek i Eugeniusz Toman podkreślają zgodnie, że Teresa Tomsia podejmuje nie tylko działalność twórczą, także „upowszechniającą kulturę literacką, pamięć historii, przenikanie się sztuki słowa i muzyki”. Dzięki dołączonym komentarzom krytyków postać wielkopolskiej pisarki i poetki staje się nam bliższa, a poprzez zamieszczone zdjęcia rzeźby „Figurka”, do której pozowała w paryskiej pracowni, niemal namacalna – podobnie jak sugestywne opisy dalekich miejsc i bliskich osób ożywionych w strofach wierszy, ocalonych w pejzażach pamięci.

{ Niniejsza recenzja została opublikowana również na stronie recogito.eu }

 

--------------------------------------------------------------------------------------------- 

Teresa Tomsia, W cieniu przelotnego trwania, Wydawnictwo Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu, Poznań 2021.