Z szarego notatnika - Teresa Tomsia
Autorka recenzji: Irmina Kosmala
JASNE I CIEMNE ŹRÓDŁA PAMIĘCI
Tak widocznie musi być. Szukanie śladów, przeglądanie się w obrazach świata – w oczach ludzi, we wspomnieniach, w pejzażu ulicy, w Naturze, by dotrzeć do sedna – zajmuje wiele lat, a odbicie ukazujące się nagle na dnie, zaskakuje.
Teresa Tomsia
To było kilka lat temu. Na jednym z portali internetowych odnalazłam słowa: „Niekiedy warto pozostać przy wyobrażeniach, że nie ma więcej problemów do ogarnięcia – tylko ta chwila pulsująca poezją...” – I dalej, równie poetycko: „Kartki z podróży przynoszą zapach mokrego piasku, pod powierzchnią pejzażu czuć wilgoć, jej ciemne, pulsujące wnętrze. Można iść długo, wsłuchując się w swój wewnętrzny rytm, być bliżej tamtego miejsca, mieć w sobie jednocześnie śmiech i łzy” („Latarnia Morska” 4 [8] 2007 / 1 [9] 2008). Dziś, kiedy w moje ręce trafiają zapiski Z szarego notatnikaTeresy Tomsi, dostrzegam, że emocjom spisywania doświadczonych przeżyć i zasłyszanych opowieści towarzyszą ponadto ziemski wiatr i słoneczny pył - żywioły unoszące okruchy refleksji związane z własnymi doznaniami, z rodziną, wielkością i kruchością bytu, świadomością odchodzenia. Ale również poszukiwań Boga w chaosie wojennej pożogi, brutalnego wyrwania rodzinnych korzeni i przesadzenia ich w twardą, lodowatą skorupę syberyjskiej ziemi…
Rozważania wielkopolskiej poetki osadzają się na emocjach bólu, radości. Nierzadko towarzyszy im nostalgia. Niektóre rozdziały przybierają charakter felietonu literackiego, recenzenckiego zapisu, reportażu z odbytej podróży czy intymnego diariusza. Na tę interesującą proteuszową polifonię narracyjną złożą się ponadto rodzinna retrospekcja oraz próba rozwikłania dręczących pytań, osadzonych na cierpkim fundamencie egzystencji.
Teresa Tomsia urodziła się w Wołowie na Dolnym Śląsku, ale obecnie mieszka w Poznaniu, gdzie realizuje projekty literacko-edukacyjne. Nagradzana poetka, pisarka, animatorka kultury, matka. Na jej najnowsze dzieło składają się dwie części jakże różnych osobistych, jak i zasłyszanych historii, które ocala i scala wierna pamięć. I choć stanowią, co się rzekło, dwie autonomiczne części, łączy je najważniejsze: wartość socjocentryczna.
Cała recenzja na stronie LATARNI MORSKIEJ