Sebastian - Stefan Pastuszewski
Relacji pomiędzy dziadkiem a wnukiem może być wiele i mogą być różnorakie. Rolą, z którą przyszło zmierzyć się Stefanowi Pastuszewskiemu, jest rola dziadka. To powołanie, to „bywanie”, po kilku latach przyniosło owoc w postaci książki Sebastian. Sebastian jest oczywiście bohaterem książki, a i - co ważniejsze - wnukiem autora. Dlatego też opowieść o ukochanym wnuku to nie tylko pamiętnikarski zapis zapamiętanych przeżyć z jego dzieciństwa, ale i album, w którym odnajdziemy pamiątkowe zdjęcia.
Sebastian – nie jest książką wspomnieniem, lecz niezwykłym reportażem o pierwszych ośmiu latach pewnego chłopca. Reportaż ten, to udana próba opowieści o pierwszych latach człowieka. To dzieciństwo i pragnienie ojca, który ma nadzieję, że z tego ziarna wyrośnie dorodny, dojrzały owoc. To jedno z niewielu okresów dzieciństwa, które z reporterską dokładnością i dziennikarską pasją zostało opisane.
Można zadać proste pytanie: Dlaczego Pastuszewski pokusił się o napisanie monografii tak młodego dziecka? Odpowiedzi są dwie: Pierwszy wnuczek to dla dziadka przyczyna euforii, powrotu do własnego dzieciństwa, próba „konfrontacji” z własnymi przeżyciami, z własnym dzieciństwem. I druga odpowiedź: mózg dziecka w pierwszych latach dopiero zaczyna się rozwijać (jak zresztą całe ciało), jednakże pierwsze „wspomnienia” dotyczą wieku 3 – 4 lat, kiedy to nasz mózg zarejestrował to, KIM byliśmy, co robiliśmy itp. Więcej i bardziej wyrazistych przedmiotów i zdarzeń nasz mózg rejestruje w wieku 4 – 7 lat. Monografia jest bowiem zapisem od momentu WIADOMOŚCI o ciąży, do pierwszych, wspaniałych ośmiu lat chłopca.
Czesław Dziemidowicz w posłowiu tłumaczy: „Oto toczy się życie rodzinne, normalne, dzień za dniem. Jest jednak to życie niezwykłe obecnością dziecka. Dziadek i wnuk, obaj obdarzeni dziecięcą fantazją, chodzą po chmurach. Dziadek najwyraźniej nie trzyma się pedagogiki, mówiąc dokładniej: jest i nie jest pedagogiem. Jest i nie jest dziadkiem. Jest przyjacielem. Obecność autora książki w życiu wnuka i narracji jego dzieciństwa to piękna szarpanina między pedagogiką i intuicją, że dziecku bardziej niż pedagogika potrzebna jest miłość”.
Miłość. Ten arcyważny temat jest w książce niejednokrotnie poruszany na podstawie dialogów, wyjaśniania specyfiki wielu zagadnień. Gdyby monografia Sebastiana dotyczyła okresu od 9 do lat 14 – rozmowy i fascynacja miłością wyglądałaby diametralnie inaczej. Zarówno z pozycji dziadka, jak i wnuka.
Czesław Dziemidowicz dodaje: „System etyczny człowieka ulega nieustannym przekształceniom i korektom. Człowiek sam tworzy sens swego życia, własnym wysiłkiem, na własnych błędach. Ta wolność wyboru dróg i bezdroży (naturalny program mózgu), który zabezpiecza przed zewnętrznymi uzurpacjami różnych „sił” społecznych, przed nadmiarem niezbadanych, ciemnych i niszczących zagrożeń”.
Miejmy nadzieję, że to wyróżnienie, jakie otrzymał Sebastian – książka o młodości - nie pójdzie na marne i zostanie odpowiednio wykorzystane w przyszłości. Zarówno przez dziadka, jak i przez wnuka.
Piotr Goszczycki
Na zdjęciu autor - Stefan Pastuszewski