Nagle w głębi lasu - Amos Oz

Nagle w glebi lasu 2023.jpg

Autorka recenzji: Irmina Kosmala

 

Od pierwszych słów tej przepięknej bajki miałam wrażenie, jakby Amos Oz inspirację do jej napisania zaczerpnął  z obejrzanego poprzedniego lata filmu Osada z 2004 r. (reż. M. Night Shyamalan). 
Wyobraźcie sobie wioskę położoną głęboko w sercu lasu, do której w zasadzie nikt z zewnątrz nie ma dostępu. Niczym amisze wiodą życie w odizolowanej wspólnocie z dala od wszelkiej cywilizacji.  Na co dzień zajmują się uprawą roli i ogrodu. Oba narracyjne wątki (filmowy i baśniowy) łączy jeszcze jedno spoiwo – po zachodzie słońca wszyscy mieszkańcy wioski szczelnie zamykają okna. W obawie przed zewnętrznym wrogiem ryglują również drzwi. Dzieciom zabrania się wchodzenia do lasu, bowiem stamtąd przybywa nocą największe zło.

Co ciekawe, w opowieści Oza żadne ptaki nie ćwierkają, psy nie szczekają, a kurczaki nie wydziobują ziaren zboża w obejściu. Gdyby nawet jakiś śmiałek zapuścił się do lasu czy pobliskiego strumienia – nie znajdzie w nich życia dzikich zwierząt, ryb, żab czy choćby kijanek…

Pewnej nocy, lata temu, kiedy dorośli z wioski byli dziećmi, wszystkie zwierzęta stamtąd nagle zniknęły. Usłyszymy, jak pewien ojciec mówi do syna: „Kiedyś w wiosce działy się rzeczy, z których nie jesteśmy dumni. Ale nie wszyscy są winni. Na pewno nie w takim samym stopniu. Poza tym, kim ty jesteś, żeby nas osądzać? W końcu minęło już tyle czasu… Zapomnieliśmy i tyle. Zostaw to w spokoju”.

Zamiast stawić czoła swoim wspomnieniom, dorośli straszą dzieci opowieściami o Nehim, górskim demonie, który nocą przeczesuje wioskę, by ukraść każdą żywą istotę, którą znajdzie w zamknięciu. Strach jest ceną za milczenie dorosłych, a dzieci kpią z każdego, kto jeszcze wierzy, że zwierzęta istnieją lub mogą powrócić.

 

Nagle w głębi lasu przybliża historię trójki dzieci, które nie do końca pasują do struktury życia ich wioski. Pierwszym z nich jest Nimi, któremu inne dzieci dokuczają i dręczą go, aż pewnego dnia ucieka do lasu. Trzy tygodnie później wraca, brudny, szczęśliwy i najwyraźniej niezdolny do jakiejkolwiek innej mowy poza okrzykami. Nowy sposób komunikacji z mieszkańcami pogłębia w nich lęk, a w okrzykach Nimiego doszukują się odgłosu rżenia konia. Nazwą więc jego przypadłość chorobą „rżycą”.

Obok wędrują nieśmiały Matti i jego odważna i niezłomna przyjaciółka Maja, którzy pewnego dnia dostrzegają rybę w potoku, „migoczącą jak nóż w wodzie, tańczącą lśniącymi srebrnymi łuskami”. Widzenie ryb staje się głębokim doświadczeniem duchowym, które nasyca dzieci poczuciem związku między wszystkimi żywymi istotami. Następnie przyjaciele zaczynają słyszeć odległe szczekanie psów, aż w końcu postanawiają wejść do lasu i zobaczyć, co mogą w nim znaleźć.

Wg mnie opowieść Amosa Oza to rodzaj bajki terapeutycznej dla dzieci oraz osób odrzuconych przez społeczeństwo. Autor pociesza ich, że to nie dana jednostka jest zła, chora, zepsuta, a ludzki świat wokół niej. Ludzie pozbawieni raju zwierząt, skazali siebie na tęsknotę za nimi. Tylko dzieci uzyskały dostęp do prawdy. Tylko one nie boją się podjąć ryzyka odkrycia jej. Maja i Mati wyruszają w niebezpieczną podróż, by poznać i zrozumieć świat oraz jego przemianę.

Zatem jest to opowieść o odwadze potrzebnej do zmierzenia się z przeszłością, opowieść o sile kobiet (Maja jako nieco bardziej współczesna Ewa, która chce poznać różnicę między dobrem a złem i dokonać osądu nad sędzią), a przede wszystkim o odrzuceniu - i znów o sile, by przezwyciężyć odrzucenie i nie bać się być sobą. Na końcu tej bajki odczytamy sugestywne ostrzeżenie: „Tymczasem zaś strzeżcie się bardzo, żebyście i wy nie zarazili się chorobą pogardy i szyderstwa” (s. 125).

------------------------------------------------------------------

Amos Oz, Nagle w głębi lasu, przeł. Leszek Kwiatkowski, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2006.