Wirus - Robin Cook
Autorka recenzji: Amelia Gadzińska
Sensacyjna książka, dobra do pociągu, autobusu, lelażaka…
Przed nami publikacja autora z 2021 r., (tego roku ukazała się niniejsza powieść na rynku amerykańskim, w Polsce rok później), a jednak - co ciekawe - fabuła nie opiera się na wirusie covid, ale na innej chorobie wirusowej zwanej wirusem wschodniego zapalenia mózgu koni (EEE), przenoszonej przez ukąszenie komara tygrysiego azjatyckiego.
Agenci ochrony, Brian i jego żona Emma wraz z 4-letnią córką Julliet, udali się na krótką letnią przerwę na morską plażę w Cape Code na Manhattanie, gdzie ten konkretny gatunek komara ukąsił Emmę podczas grillowania. Po jednym dniu zaczęła mieć objawy i gorączkę, więc musieli nagle skrócić urlop, aby wrócić do miasta i zabrać ją do szpitala. Jednak biedna Emma zaczęła mieć długie ataki padaczki podczas jazdy wyłącznie po drodze i zmarła w szpitalu MMH Inwood w ciągu kilku dni pomimo leczenia doraźnego.
Brian został nagle wdowcem z małym dzieckiem. Coraz silniej do głosu dopuszczał myśl, że szpital nie zatroszczył się o Emmę na czas, bo inaczej by przeżyła, i ku jego całkowitemu zaskoczeniu otrzymał na „do widzenia” od szpitala nieproporcjonalny, gigantyczny rachunek za leczenie małżonki. Co gorsza, jego ubezpieczyciel Peerless odrzucił wniosek o zapłatę rachunku medycznego z różnych powodów.
W tragiczny ciąg zdarzeń wpisała się niebawem także jego córka, która kilka dni po pogrzebie Emmy zmarła w ten sam sposób z objawami EEE. Brian był zdruzgotany. Ze strony szpitala nastąpiła podobna sytuacja z ogromnymi rachunkami i odrzucenie jego roszczenia medycznego, co doprowadziło go do ostateczności.
Podczas spotkania z doradcą ds. rozliczeń rachunków medycznych spotkał kobietę, Julliet, która rok temu straciła męża wraz z domem i znaczną częścią majątku funduszu w ramach regulowania rachunków medycznych szpitala MMH Inwood. Oboje sprawdzili i odkryli, że to samo dotyczyło wielu innych osób w ich społeczności, które zostały oszukane przez ten szpital i tę instytucję ubezpieczeniową. Brian zszokowany chciwą postawą tego wypaczonego systemu opieki zdrowotnej w Ameryce, sporządził ścisły plan mający na celu wyeliminowanie bogatego dyrektora operacyjnego zarówno szpitala, jak i agencji ubezpieczeń medycznych, podczas gdy Julliet miała pomóc mu jako wspólniczka.
Książka dość dobrze napisana, w stylu Robina Cooka, przeczytałam już całą gamę jego thrillerów medycznych. Ale ostatecznie minus daję za zakończenie, które było po prostu słabe.
Autor ponadto często wpada w ton moralizatorski, co drażni albo nuży – naprzemiennie. Straszy, że z powodu ocieplenia klimatu wiele owadów z gorących części globu będzie migrowało, wskutek czego dosięgną nas niebawem rozliczne plagi.
Na plus przemawia jednak fakt, że książkę czyta się naprawdę szybko. Akcja wciąga jak dobry sensacyjny film.
--------------------------------------------------------
Robin Cook, Wirus, przeł. Maria Smulewska, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2022.