Na szczęście to Żyd - Erica Lehrer
Autorka recenzji: Lou Salome
Historia materialnego szczęścia
Po cóż innego żyjemy, jak nie po to,
by być przedmiotem rozrywki naszych sąsiadów
i z kolei śmiać się z nich?
Jane Austen
Pewnego razu Żyd poszedł do synagogi pomodlić się o pieniądze.
- O co się modlisz? – zapytali zaniepokojeni rabini, obserwując jego lamenty.
- O sto dolarów – odrzekł nieznajomy.
- To masz tu te sto dolarów i zmiataj stąd, bo my się modlimy o dużo większą sumę.
Choć tak mało wokół nas Żydów, ich przedwojenna obecność została zapamiętana w formie dowcipów, anegdot, przysłów oraz materialnych pamiątek (obrazków czy figurek) orbitujących wokół zaradności, zapobiegliwości, mądrości, ale i uporu, cwaniactwa i chytrości. Ot, i ambiwalentny stereotyp,
Na tę dualistyczną wizję postrzegania narodu żydowskiego przez Polaków zwróciła w latach 90. uwagę Erica Lehrer – antropolożka społeczno-kulturowa, profesor na wydziale Historii i Socjologii-Antropologii na Uniwesytecie Concordia w Montrealu. W tym czasie przeprowadziła szereg wywiadów z rzeźbiarzami figurek obrazujących Żydów w różnych sytuacjach.
Latem 2013 pełniła rolę kuratorki wystawy Pamiątka, Zabawka, Talizman w Muzeum Etnograficznym im. Seweryna Udzieli w Krakowie. Najnowsza książka Erici Lehrer „Na szczęście to Żyd” pomieściła zapis rozmów z twórcami figurek: Bogusławem Suwałą – „zasłynął” tym ,że w ręce drewnianych pamiątek wkładał autentyczne skrawki Tory, którą znalazł przypadkowo u dziadka na strychu, Józefem Regułą – miłośnikiem Singera, ukazującego Żyda w koronie cierniowej jako przejaw bliskości kulturowej naszych narodów oraz Maciejem Manowieckim – który otwarcie przyznał, że dzięki tym drewnianym figurkom znacznie się wzbogacił.
Prawdą jest, że w prawie każdym domu odnajdziemy figurkę lub obrazek Żyda „na szczęście”. Te niezwykłe – bo ludzkie – talizmany zawisły w naszych domach, sklepach, bankach, restauracjach… Wrosły już więc w krajobraz polskich przestrzeni.
Autorka we wstępie do książki (polsko-angielskiego albumu) zastanawia się, czy zakupione figurki czy obrazki Żydów liczących pieniądze, to przejaw nostalgii za minionymi czasami, w których Żydzi mieszkali obok Polaków, pracując dla nich i dając pracę, czy też te dziełka stanowią materialny dowód polskiego antysemityzmu, przemycając określone stereotypy: „Jako kuratorka chciałam pokazać rzeźby w sposób, który byłby w stanie oddać opisaną wyżej złożoność. Starałam się zburzyć wszelkie reguły oferujące uproszczenie, jednolite spojrzenie na sens, który niosą, a jednocześnie uniknąć neutralizowania ich niepokojących własności” (s.15).
I tak: Żyd domowy, Żyd od szczęścia, Żyd z pieniążkiem, Kutwa domowa, Żyd jako skarbonka, zakładka do książki, solniczka czy świeca, ale i Żyd z garbem, Żyd prześladowany, Żyd z getta – to już nie przepiękny, a przejmujący album, stanowiący pokłosie wystawy z 2013 r.
Niejako apendyks do niego, czy też ciekawy komentarz, stanowią dwa ostatnie rozdziały. Pierwszy z nich przytacza różnorodne reakcje ludzi na wystawę Pamiątka, Zabawka, Talizman w krakowskim Muzeum Etnograficznym, na drugi z kolei składa się siedem esejów poświęconych tematyce figuralnej. W ostatnim z esejów Bożena Keff dostrzega w figurkach żydowskich, kupowanych „na szczęście” jedynie antysemicki przejaw - wrogi stereotyp, z którym trzeba walczyć. Pani Bożena powinna jednak wiedzieć, że i Jezusa na krzyżu wiesza się nieraz w polskich domostwach „na szczęście”, by Jego nienadaremne męczeństwo uświęciło czyjś dom.